Depresja

Wpisy zawierające słowo kluczowe depresja.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Uraczona Nadwrażliwa W tym wyblakłym blasku śmierci, jesteśmy samotni.

Byliście kiedyś w szpitalu psychiatrycznym? Ja byłam.  Nic  ciekawego w sumie. Białe ściany, gdzieniegdzie zaznaczone pisakami. Kraty w oknach,  zza których normalny świat wydaje się programem telewizyjnym.  Palarnia ciemna i przesiąknięta zapachem dymu tytoniowego. Tynk odpadający ze ścian. Wszędzie bazgroły, rzucił mi się w oczy jednak jeden napis, wykreślony czerwoną kredką pastelową: „JUŻ NIGDY TU NIE WRÓCĘ”.  Przyjacielu, nie znamy się, ale życzę Ci, aby Twoje marzenie się spełniło. To właśnie marzenie o wolności  i czasami papierosy trzymają nas, wariatów, przy życiu. Jestem w grupie „zdrowszych wariatów”. Zdrowsi wariaci. Brzmi zabawnie,  jednak my,, „Nadwrażliwi*”, potrafimy być poetami, wykła (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień 7 Dama w depresji

Minął tydzień jak zaczęłam walczyć z moimi demonami.  Za radą psychologa zaczęłam pisać o tym co mnie boli, kilku osobom ujawniłam to co przeżywam w środku i trochę mi ulżyło. Przede wszystkim czuję oparcie w tym ze nie jestem sama.  Dziękuję każdemu, kto stara się bym czuła się lepiej. To pokazało mi, że otaczają mnie cudowne osoby.  Wiolu, Lauro, Olu, Asiu, mężu.. Dziękuję ❤️   Niemniej mam opór przed tym wszystkim. Czuje się jakbym chciała się obronić, uwolnić od współczucia. Nie chcę być ciężarem. Ostatnie dni były dosyć spokojne, potrzebowałam obecności drugiego człowieka, kogoś kto mnie zna od lat i wie jak można mnie rozśmieszyć. Przez chwilę mogłam poczuć się inaczej.  Dziś zaczynam terapię z moją psychoterapeutką.  Wiem, że trzeba czasu, by naprawić moją zranioną duszę. Mimo wszystko trzymajcie kciuki.  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień 3 Dama w depresji

Czy kiedyś chcieliście sie ukryć przed całym światem? Pod kocem, zalać się łzami a potem poprostu zasnać Ja tak właśnie mam.  Dziś czuję sie fatalnie psychicznie i fizycznie. To co kiedys kochałam, dziś ciągnę jak kulę u nogi. Czuję jak sie męczę. Cała drże. Jest we mnie tyle emocji. W dodatku te skoki tętna. Okropne uczucie, gdzie sekundy decydują czy zdążę wziąć tabletkę na spadek czy jednak tym razem stracę przytomność. Od 4 dni w sumie nic nie jadłam sensownego. I ta ciągła niechęć do wszystkiego.  Odpuściłam już tak wiele...    Telefon dzwoni.. Oddzwonię pozniej...  Nie oddzwonię...  Aż w końcu zapomną o mnie..    To nie jest mój dzień. Nie dziś. 

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień 1 Dama w depresji

Dzień 1 Znastanawiałeś się lub zastanawiałaś kim są ludzie mijani na ulicy? Czym sie zajmują? Dokąd tak pędzą? Jaką mają pracę, bądź dlaczego jej nie mają? Albo czy zdarzyło ci się ocenić jakiegoś celebrytę, influensera, jutubera... Pewnie nie raz pomyślałeś/aś "ta to ma kasy, [...] wydaje na kosmetyki, zabiegi kosmetyczne, na pewno ma bogatego fagasa". Albo widzisz czyjaś pracę, bardzo ekstrawagancka, artystyczna.. "Ohyda, kto to nosi/kupi/powiesi na ścianie"   "Ale ona jest brzydka, zrobiłaby coś z sobą, a te szmaty, zupelnie nie mode, jak z lumpeksu"   To może w drugą stronę..  "Bo ty zawsze jestes taka piękna, ekspresyjna, masz tyle niesamowitych pomysłów, pieknie sie malujesz, jesteś taką perfekcjonistką. Tak wiele już osiągnęłaś mimo młodego wieku. Jesteś wzorem do naśladowania. Bije od ciebie ciepło i radość."    Czyżby.  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Ashwagandha – żeń szeń indyjski alchemią zdrowia i młodości Olej CBD, herbata konopna, maść konopna - Konopna Farmacja Poznań

Ashwagandha to zioło o silnym leczniczym działaniu. Ashwagandha zwiększa odporność na stres, wyciszając organizm i przygotowując hormony do radzenia sobie z chronicznymi obciążeniami. Redukuje niepokój, a nawet działa leczniczo na depresje. Działa przeciwzapalnie i odmładzająco. Jak wynika z badań, Ashwagandha jest skuteczniejsza niż popularny żeń szeń chiński.  ASHWAGANDHA EXTRACT 400mg jedyna taka formuła na rynku, najmocniejsza dostępna dawka 400mg ekstraktu Ashwagandha (Żeń szeń Indyjski, firmy Pharmovit ) mimo silnego działania i naukowo dowiedzionej skuteczności większej niż w przypadku żeńszenia chińskiego, nie powoduje żadnych efektów ubocznych. Jest ziołem bezpiecznym. Wspiera działanie nie tylko ciała, ale i psychiki i nie powoduje przy tym r&oacut (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Jest źle Lęki nie dają spać... || Schizofreniczny Haj

Nienawidzę siebie , jestem pieprzonym zerem .!!!!!!¡ Gówno pruchno wymiociny i zgnite wnętrzności. To ja. Jestem nikim , niczym. Mam ochotę Zejść z tego świata . Codziennie to samo. Lęki nie dają mi ani chwili spokoju. ..  TO JEST MOJ OSOBISTY KOSZMAR

Zobacz cały wpis na blogu »
Dno i wodorosty Co mi w duszy nie gra

Zacznę od tego,iż nie znajdziecie tu poprawności ortograficzno, gramatycznej. systematyczności, srania tęczą, ochów i achów od tego mam inny wieloletni blog.Ten powolany zostaje do istnienia, gdyż to co mi zalega w duszy powinno z niej w końcu wyleźć i zdechnąć gdzieś na zewnątrz.Niedawno umarł mi brat, sam i to dosłownie.Pieknego pewnego dnia postanowił ,że ma wszystkiego dość, kupił sznurek i cyk.Nie ma był i sie zmył i dupa, dupa, dupaaaaaa. Cholerny egoista, nieistotne co ja czułam, jak się martwiłam, jak funkcjonowałm, kiedy po raz kolejny w telfonie rozbrzmiewał głuchy sygnał nieodebranego połaczenia, kiedy znikneła kropka aktywności na fejsie, kiedy obdzwoniłam znajomych, nieznajomych, wrogów i kumpli.Przyjaciół jako takich nie posiadam a przynajmniej nie mam nikogo kogo mogłabym tymże mianem nazwać.To wszystko nic, betka.Wazne ,że pan hrabia się zebrał w sobie i zawisł. A reszta? Jaka reszta.Samolubny gnojek.Szukam sensu ten durnej śmierci i nie widzę.Wylazł z bagna pato (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Perfekcyjna kłamczucha Od zawsze inna

Przez długi czas chciałam aby mnie ktoś wysłuchał. Mówiłam, opowiadałam swoją historię i czułam się okropnie niezrozumiana. Całe życie szukam kogoś kto mnie chociaż troszkę zrozumie. Niestety nie udało się. Oczywiście pomijam męża bo on mnie zna jak nikt inny na świecie. Nie jest jednak osobą która oprócz wysłuchania coś mi doradzi. Nasze rozmowy to mój monolog.  Jakiś czas temu poznałam świetną osobę. Dziewczyna była młodsza ode mnie o kilka lat. W jej towarzystwie czułam się świetnie i miałam wrażenie iż mogę się jej zwierzyć z wszystkiego. Czułam że w końcu po latach szukania znalazłam swoją bratnią duszę. Jednak życie układa się inaczej niż byśmy tego chcieli. Z czasem zauważyłam różnice w naszych relacjach. Na pytanie co u ciebie, odpowiadała zawsze, po staremu. Kiedyś tak nie było. Kiedyś dzieliłyśmy się smutkami i radościami. Po długim czasie naszych bezowocnych rozmów to ja zaczęłam mówić że u mnie ok i po staremu. Teraz cisza. Kontakt s (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Co lubi nasz mózg- żywieniowe ANTYdepresanty Przestrzeń Inspiracji

Dziś kontynuujemy temat odżywiania się i wpływu tego, co jemy na funkcjonownaie naszego mózgu jak i nasze samopoczucie, nastrój itp. Temat depresji w szczególności poruszany jest w okresie jesieni, zimy, kiedy to chłodne, pochmurne i często deszczowe dni sprzyjają naszemu "gorszemu samopoczuciu". O tym, by troszczyć się o swoje samopoczucie jak też prawidłowe i dobre odżywianie naszego mózgu mamy pamiętać przez cały rok, dlatego korzystając z okazji, że rozpoczyna się sezon na różne warzywa, owoce itp, które odgrywają znaczącą rolę w naszej diecie, przytaczamy kilka cennych wskazówek: co jeść, by zachować dobre samopoczucie. Nasz mózg z pewnością nam podziękuje za to, że będziemy dostarczać mu produkty bogate w minerały i witaminy, których potrzebuje do prawidłowego funkcjonowania. Od jakości spożywanych przez nas produktów zależy także nasz proces uczenia się. Jak wiadomo, najefektywniej uczymy się, gdy w na (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Od zawsze inna Od zawsze inna

Sama się zastanawiam, dlaczego tu jestem. Jednak nie. Wiem przecież dlaczego. Każdy kto zaczyna pisać coś takiego wie dlaczego to robi. Ja nie posiadam umiejętności pięknego pisania, jak również brak mi podstaw interpunkcji i wszystkiego co wiąże się z pięknym przekazem słowa pisanego. Jednakże tu jestem. Dlaczego? Ponieważ patrzę na świat przez okno. Stało się że mną coś takiego że nie chce wychodzić na zewnątrz. Oglądam ludzi przez szybę. Każdy dzień to walka. Walka z samą sobą. Mam rodzinę, męża i dzieci ale nie mam samej siebie. To jest mój pierwszy wpis więc trudno mi opisać całą moją historię i tego dziś nie zrobię. Będę to robić małymi kroczkami. Wpis po wpisie. Dzień po dniu. Aż pewnego dnia zrozumiem sama siebie i świat mnie otaczający....przynajmniej mam taką nadzieję. Nie będzie tu zdjęć mojej rodziny. Nie będzie tu imion. Można się identyfikować z kimś nawet bez takich informacji. Wierzę w to. Wiem że nie jestem jedyna na świecie z depresją u boku. Wiem że nie jestem jedyn (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dawno, dawno temu Spinka. Praktyka depresji

Nadwrażliwość. Nie wiedziałem, czym jest, ale podobno ją posiadałem. Nie wiem zresztą nadal, czym niby miałaby być. Może eufemizmem dla niezrównoważenia emocjonalnego, które zdradza nosiciela od najmłodszych lat całkowitym brakiem dystansu poznawczego? W każdym razie ciągle słyszałem od matki, że jestem nadwrażliwy i „będę przeżywać życie podwójnie”. To dobrze – myślałem - dwa razy więcej, to dwa razy lepiej. Wiadomo, dzieci mają proste zasady postrzegania świata, więc nie mogłem przypuszczać, że matka mówi o czymś w rodzaju przekleństwa i robi to z lękiem o przyszłość swojego dziecka. Nadwrażliwość. Czy to ona otworzyła wrota do miejsca pozbawionego nadziei? Czym się objawiała, jeśli ją miałem? Nie wiem, ale...   Na trzecim piętrze w mojej klatce mieszkała (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Reprymenda Spinka. Praktyka depresji

Postawiłem siebie w kącie. Z kilku powodów. Po pierwsze, zaniedbałem pisanie i opowieść, ale równie dobrze mogę to ująć tak, że pisanie zaniedbało mnie. Mniej płaczliwy jestem ostatnio, nie tak rozedrgany i niespokojny, za to uruchomiły się wszystkie możliwe natręctwa, które skutecznie – w mniemaniu mózgu, ciągle opracowującego strategię zwiększenia wydajności organizmu – mają odciągnąć moje nędzne resztki od kłębiącego się i kłębkowatego jednocześnie leżenia i myślenia. Smutna Przyjaciółka śmieje się ze mnie subtelnie, bo ona nigdy nie rechocze. Uśmiecha się, a w błysku jej oczu widzę ironię, sarkazm i lekką pogardę. Ten wzrok mówi: „No i co, znowu się nie zabiłeś… biedniutki taki. Całemu światu pokazujesz, że znikasz. Nie jesz, nie śpisz, chudniesz, nie odpowiadasz na zaczepki zaniepokojonych bliźnich. Z bezruchu przeszedłeś w kompulsywne działania bez sensu. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
W więzieniu własnego umysłu Nikt i ja plus 4

      Samotność       Samotność to stan emocjonalny, kiedy nie jesteś w stanie iść do ludzi. Boisz się zranienia i izolujesz się. Możesz cieszyć się dniem, dziećmi, tym co ciebie otacza, ale czujesz się samotny. Twoja dusza nie chce już kontaktu, nie ma (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Samobójstwonie Spinka. Praktyka depresji

Kolejna noc złych snów. W sumie to nic nowego, bo wszystkie możliwe problemy ze snem są wpisane w kłopoty natury emocjonalnej. Organizm znosi to dzielnie, bo ma wspomaganie farmakologiczne, które udrażnia kanały odpowiedzialne za przesyłkę odpowiednich substancji z i do neuroprzekaźników. Chwała zatem wyspecjalizowanym chemikom za leki psychotropowe, w przeciwnym razie do wewnętrznych wstrząsów ego i tkanki subtelnej musiałyby dojść zewnętrzne w postaci elektrowstrząsów, którymi „leczono” delikwentów cierpiących na wahania nastroju, depresję czy chroniczny smutek jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. A tak, proszę bardzo, nie śpię w ogóle albo bardzo krótko, albo wbijam się w sen godzinami, poświęcając ten czas na rozmyślania o przegranym życiu, straconej miłości, zdradach, cierpieniu wszystkich istnień i szczęściu nielicznych, przeżywających uniesienie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Żenada-że-boli Spinka. Praktyka depresji

Tytuł brzmi z francuska, ale zabawa słowem to jedna z nielicznych spraw, które sprawiają mi odrobinę satysfakcji. Dzięki takim igraszkom budzę w sobie nadzieję pozostawania we względnie sensownej kondycji intelektualnej, ale to nieprawda. Bardziej jest to znowu odwracanie uwagi od tego, co istotne, sposób na „zamiecenie kwestii pod dywan” albo punkt wyjścia do wniosku bohaterki Przeminęło z wiatrem: „Pomyślę o tym jutro”. Zastanawiałem się ostatnio, jak wiele jeszcze będzie tutaj przedwstępów, wstępów, wyjaśnień, sprostowań i zasad. Robię wszystko, aby nie wziąć się do sprawy, a im bliżej jestem granicy tolerancji dla siebie w tym ciągłym eskapizmie, tym mocniej odczuwam zdenerwowanie, irytację, niecierpliwość i wściekłość. Bo jedna z natur sytuacji, w której od lat się znajduję, polega na tym, że ciągle jestem na siebie zły (...)

Zobacz cały wpis na blogu »