Opowiadania

Wpisy zawierające słowo kluczowe opowiadania.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Brat czeka na końcu drogi 5 Pamięci Marka Hłaski

— Masz dosyć? — zapytał mężczyzna. Zasapał się i począł ocierać spocone czoło;jego wielka, kraciasta chustka stała się momentalnie mokra.Od stolika stojącego w rogu podniosło się dwóch kolejarzy. Podeszli do leżącego i pochylilisię nad nim.— Teraz ma dosyć — powiedział jeden z nich. Zwrócił się do stojącego wciążmężczyzny. — Wyprowadzę go na peron. Świeże powietrze dobrze mu zrobi.— Bydlę — mruknął mężczyzna. Usiadł.Kolejarze wzięli leżącego pod ramiona i wyprowadzili go na peron. Noc była duszna,brakowało im oddechu, uciskały sztywne kołnierzyki. Pachniało czadem i liśćmi nagrzanymiza dnia. Daleko, nad zielonymi światłami semaforów, błyszczały blednące gwiazdyWielkiego Wozu.— Lepiej? — zapytał jeden z kolejarzy zgarbionego.Kiwnął głową.— Wiesz już, gdzie jest twój brat?Nic nie odpowiedział ani nie uczynił żadnego ruchu głową. Kolejarz o (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Brat czeka na końcu drogi 4 Pamięci Marka Hłaski

— Masz dosyć? — zapytał mężczyzna. Zasapał się i począł ocierać spocone czoło;jego wielka, kraciasta chustka stała się momentalnie mokra.Od stolika stojącego w rogu podniosło się dwóch kolejarzy. Podeszli do leżącego i pochylilisię nad nim.— Teraz ma dosyć — powiedział jeden z nich. Zwrócił się do stojącego wciążmężczyzny. — Wyprowadzę go na peron. Świeże powietrze dobrze mu zrobi.— Bydlę — mruknął mężczyzna. Usiadł.Kolejarze wzięli leżącego pod ramiona i wyprowadzili go na peron. Noc była duszna,brakowało im oddechu, uciskały sztywne kołnierzyki. Pachniało czadem i liśćmi nagrzanymiza dnia. Daleko, nad zielonymi światłami semaforów, błyszczały blednące gwiazdyWielkiego Wozu.— Lepiej? — zapytał jeden z kolejarzy zgarbionego.Kiwnął głową.— Wiesz już, gdzie jest twój brat?Nic nie odpowiedział ani nie uczynił żadnego ruchu głową. Kolejarz o (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Brat czeka na końcu drogi. 3 Pamięci Marka Hłaski

— Puff, paff.Zgarbiony człowiek zasłonił oczy rękami i niezdarnie począł cofać się tyłem. Wdrzwiach potknął się o próg i runął. Potem zerwał się nagle i uciekł nie zamykając nawetdrzwi. Wszyscy zachichotali.— Jakiś dziwak — powiedziała kobieta.— Nieczęsto się taki trafia w każdym razie.— Może wariat?— Diabli wiedzą.— Mało wariatów chodzi po świecie? Podobno każdy jest w jakimś tam stopniuzwariowany...— Wiecie co robi wariat, kiedy chce zobaczyć nagą kobietę?— No?— Żeni się.— Świntuch. Ale tamten nie wyglądał na wariata.— Ci, co się żenią, także nie wyglądają.— Jeśli jeszcze raz tak powiesz, to odejdę od was.— W tym mieście nie znajdziesz innego towarzysza. Siłą rzeczy jesteś skazana nanasze.— O której przychodzi nasz pociąg?— Jeszcze czas. O piątej. Boże, on znów przyszedł (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Brat czeka na końcu drogi. 2 Pamięci Marka Hłaski

  Pchnął zgarbionego w plecy. Ten niechętnie, z powolnością niedźwiedzia, odszedł. Krążyłchwilę po sali, rozglądając się bacznie, potem znów przystanął przy jakimś stoliku. Siedziałatam kobieta w jaskrawej sukni wraz z dwoma wojskowymi. Wszyscy troje byli trochępodpici, bawili się między sobą nie zwracając uwagi na resztę ludzi i kiedy zgarbionypodszedł do nich, nie wywołało to u nikogo zdziwienia.— Chcesz się napić przyjacielu? zapytał jeden z wojskowych. Nalał wina w kufel popiwie i podał zgarbionemu. — Napij się — powiedział — i wspominaj nas dobrze.Zgarbiony nie wziął kufla. Patrzył na kobietę i nie mówił nic. Uśmiechnął się szeroko,odsłaniając bezzębne dziąsła i kobieta odwróciła głowę.— Zalany jest — powiedziała. — Dajcie mu spokój. Sam widocznie wie, że ma dosyć.— Nie, to nie — powiedział wojskowy. Odstawił kufel. — Siadaj, kochany — r (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Brat czeka na końcu drogi odc1 Pamięci Marka Hłaski

Marek HłaskoTo było małe miasto i mała stacja. Pociągi przychodziły rzadko, nikt tu prawienie przyjeżdżał, a ludzie przesiadujący z nudów nocami w bufecie kolejowym znali się jużdobrze: pili tanie wina, piwo i ukradkiem przyniesiona wódkę; rano szli do pracy otępiali, zżelaznym bólem pod rozpalona czaszką. Kiedy pewnej letniej i dusznej nocy wszedł tenczłowiek, wszyscy unieśli głowy. Wyglądał dziwnie: twarz jego była tak pomięta, że nikt niewyczytałby z niej wieku, plecy miał kabłąkowate, a wyraz jego oczu można by określić jakoszalone zdziwienie. Stał na progu i — mnąc w rękach czapkę — rozglądał się z głupkowatymuśmiechem. Przestępował przy tym z nogi na nogę jak dzieciak, który ma zamiar spłatać figla.Głowę trzymał pochyloną nisko do przodu i dopiero kiedy obrócił się do patrzących niecobokiem, wszyscy zobaczyli, że na karku jego wyrósł potężny, do garbu podobny guz mięśni.Tak cz (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kto żyje w miedzianym lesie pan-bajarz

5. Kto żyje w miedzianym lesie               Zdążyłeś zauważyć, oczy węża, moralność jest sztuczna. Między drzewami z miedzi, powiem ci, kryją się meteoryty i inni: Rycerz i jego drewniany miecz, hobbysta, biolog i ciekawe nie znane zwierzęta. Truteń z alabastru, teoretyczny Ryś, chomik i kleszcz i ich terapeuta jeż, zając z oczami jak wielkie guziki, pies i kot z kamienia i motyle w kolorze atramentu. Pytasz mnie dlaczego tylko oni, bo są zbyt inteligentni i wiedzą, że tak naprawdę nie są. Na tratwie z mchu płynie stwór z stworzony z drutu. Płynie w górę rdzawej rze (...)

Zobacz cały wpis na blogu »