Wojna

Wpisy zawierające słowo kluczowe wojna.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Dzień Dwieście Osiemdziesiąty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny

Longshot Nie planowałem dziś zapisu, po wczorajszym dłuższym miałem nadzieje na kilka dni luzu. No ale nie. Rano się człowiek budzi, robi gorącą herbatkę z cytrynem, w drugiej łapce crossamcik, powoli startuje laptop... rzut oka na sytuację wojenną, czy coś tam się ciekawego wydarzyło... i nagle omal się nie dławi tym crossancikiem i oblewa herbatką.  Pierwszy news dnia - ukraińcy zaatakowali bazy putlerowskiego lotnictwa strategicznego. Ale jak to..? Czym ? Gdzie dokładnie...? Prawie 700km w głąb granicy..? CZYM QRWA? Nie no, jakaś pomyłka chyba? Ale żródła rzetelene, pojawiają się pierwsze nagrania jakiegoś wybuchu, niby stamtąd... no wygląda że jednak tak.  Czekam jak na szpilkach na więcej szczegółów. Faktycznie, spływają powoli kolejne dane. 2 ataki na lotniska, bazy Engels koło Razania, i koło Saratowa.  Pojawiają się pierwsze zdjęcia z Saratowa, satelitarne, za chwilę też zwykłe, widać uszkodzony szczyt ruskiej techiniki, naddzwiękowy bombowiec strategic (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Osiemdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny

Mistrzostwa świata, jesienna pogoda, błota na froncie nie sprzyjają generowaniu wpisów. No ale cóż, raz na jakiś czas wypada. Zawsze się coś zbierze.  Biała Ruś Znów jak bumerang wraca problem czy Białoruś wejdzie czy nie wejdzie. Wahadło niestety znów się wychyla coraz bardziej w niekorzystną stronę. Rassija coraz bardziej zdesperowana w szukaniu nowych szans i zasobów. Mocno podejrzana śmierć białoruskiegi ministra spraw zagranicznych, wszyscy w zasadzie uważają że to komunikat otwartym tekstem do ichniej elity i władzy: Róbcie co car każe bo będzie źle. Nie wiem czy sprawdzone ale jakieś twitterowe plotki o poważnych problemach ze zdrowiem kilku innych osoób ze strony opozycji jak i reżimu. Mocno to niepokoi. Teraz nagła wizyta weekendowa Szojgu, coś co nie mogło poczekać do poniedziałku? Podpisane jakieś tajemnicze papiery. Wydaje mi się że Luka ma coraz mniejsze pole manewru. W sumie nie ma żadnego. Manewrował, manewrował, w końcu (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Siedemdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny

Katar Uwagę świata przykuwa dziś głównie turniej w Katarze, i sportowo i niekoniecznie też. Ukraina zeszła trochę z pierwszego planu. Zresztą w listopadowych błotach nie dzieje się tam teraz za wiele. Sieć energetyczna jednak w dużej mierze zniszczona. Bez ogrzewania, bez prądu, bez wody, sporo ludzi będzie tam mieć katar w nosie. Pun intended. Ciężka ta zima na wschodzie... Tymczasem u nas wybitnie "inteligentne" zachowanie władz w sprawie niemieckich Patriotów. Jeśli przez tych debili dojdzie do kolejnego incydentu z kolejną rakietą czy dronem który kogoś zabije to tym razem będzie już ktoś odpowiedzialny. Gdzieś tam, daleko, na Żoliborzu. Jakim trzeba być małym człowiekiem żeby dla osobistych ambicji czy frustracji narażać życie Polaków niech każdy sobie odpowie. MON przecież chciał te germańskie Patrioty przytulić, dopóki się pewien skrzat karzełek nie wypowiedział. Wysłać je na Ukrainę? Jprd.... JAK? Kto je tam będzie niby obsługiwał? Kto się wog&oa (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Ciemności Dario Argento - czyli giallo lat 80 Haken W Obłokach Trzeźwości

Ciemności (1982)   Za tytuł odpowiada Dario Argento, włoski reżyser urodzony w Rzymie. Ciemności szufladkuje się do włoskiego kina typu giallo, nurtu, który rozkwitł w latach 70 i 80. Gatunek ten charakteryzuje się wątkiem kryminalnym i sporą dawką juchy na metr kwadratowy. W filmie poznajemy Peter'a Neal'a, amerykańskiego pisarza powieści kryminalnych, który przylatuje do Włoch w celu promocji swojej najnowszej pozycji. Niedługo po przylocie okazuje się, że w Rzymie grasuje morderca wzorujący się na jego najnowszej książce. Warto. Dla intrygi, ścieżki dźwiękowej i zaskakującego zakończenia.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pamiętnik, Baśnie Andersena, Soraya i miłość Haken W Obłokach Trzeźwości

Powieść Nicholasa Sparksa   A konkretniej mowa tu już o wcześniej wspomnianym przeze mnie Pamiętniku. Drugą część książki pochłonąłem za jednym razem z krótką przerwą na złapanie oddechu przed finałem. Niesamowita historia o miłości, pouczająca i wzruszająca, napisana pięknym językiem. Chciałbym kiedyś choć otrzeć się o warsztat pisarski jaki reprezentuje sobą Nicholas Sparks. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji doświadczyć tej emocjonującej przygody jaką nam zaserwował współczesny wirtuoz romansów, to wierzcie mi, warto zaopatrzyć swoją biblioteczkę w to dzieło i oddać się magicznej historii wprost z tytułowego Pamiętnika. Miłośnicy przyrody i jej żywych opisów będą zachwyceni.   Baśnie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Sześćdziesiąty Szósty Pamiętnik Czasu Wojny

Przejaśnienie Wczorajsza sytuacja z upadkiem rakiety w Polsce powoli zaczyna się wyjaśniać. Było sporo zamieszania, paniki, potencjlanie groźnych konsekwencji. Wciąż nie mamy 100% jasności co i dlaczego się stalo, ale moje podejrzenia z wczoraj się potwierdzają.  Na obecną chwilę podsumować mogę to co wiemy (z kwalifikatorem "prawie na pewno") w następujący sposób: Nie było żadnego celowego ataku na Polskę ze strony Rassiji. To już jednak duża ulga, bo konsekwencje by mogły być nieobliczalne, zwłaszcza przy różnych poprzednich deklaracjach konsekwencjimwobec ataku na kraj NATO.  Najbardziej prawdopodobna wersja to nieszczęśliwy wypadek spowodowany działaniem ukraińskiej OPL, której rakieta z systemu S300 spadła bardzo pechowo na naszym terytorium, i niestety zabiła. Szczegóły jak do tego doszło - wciąż nie są znane. Są 2 główne scenariusze. Pierwszy, że rakieta z S300, wystrzelona w rosyjską rakietę atakującą jakiś cel na zachodzie Ukra (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Sześćdziesiąty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny

Pierwsza Krew Stało się, stało się to co miało się stać, w Hrubieszowie gdzieś na wschodzie, noż qrwa mać... (na melodie "dziewczyny" Kazika, of course...).  Cóż, ryzyko takiej sytuacji było od początku, chyba nawet pisałem o tym kiedyś, dawno dawno temu, w pierwszych dniach wojny. Ryzyko że jakaś zbłąkana a może "zbłąkana" rakieta spadnie gdzieś u nas. W dodatku w sposób najgorszy z możliwych, zabijając ludzi. Pal licho jakby spadło gdzieś w polu czy nawet szkody materialne spowodowało. Niestety, są ofiary. Oficjalnie jeszcze nic nie jest do końca potwierdzone, ale wszystko wskazuje że fakt że były to rosyjskie rakiety. Jest to niemal pewne... ale czy na pewno?  Z góry zaznacze że wg mnie jest jednak też (małe) ryzyko że mogą to być na przykład przeciwlotnicze rakiety ukraińskie, którym się nie udało przechwycić celów. Takie rzeczy też się zdarzały już w tej wojne. Nie jest to całkiem niemożliwe. Co więcej taki incydent mógłby być z pow (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Sześćdziesiąty Pamiętnik Czasu Wojny

Paragraf 22 Yes they did it again... powiedzieć że Rassija to kraina absurdu to jak powiedzieć że Stalin był niesfronym urwisem. Pisałem że to kraj Monthy Python. Hau, hau, hau. Odszczekuje. Monthy Python to przy Rassiji oaza sensu i zdrowego rozsądku. Ostatnie wydarzenia i wycofka z Chersonia to kolejny klocek w tej piramidzie absurdów jakich nie uświadczysz nigdzie indziej, nawe zblazowani anglicy się nie zbliżają do tego na oległość parseka. Ale co się dzwić, oni jednak w normalnym w miarę kraju żyli. Nie to co Rassija. Najlepszy był dziś chyba szczerze skonfudnowany prezented reżimowej RU TV. Biedak doznał nagle olśnienia że jego zdradziecka ojczyzna złapała go w prawdziwy paragraf 22. No bo tak: - Jeśli by nasz biedny prezenter poparł decyzję o wycofaniu wojsk z Chersonia to złamie dekrety chroniące integralność terytorialną i nienaruszalność kawałka gówna i dykty o dumnej nazwie "Federacja Rosyjska". 10 lat łagru. No, przecież było referendum, Wołodia włączył ich do Ra (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Pięćdziesiąty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny

"Na zachodzie bez zmian" (Znowu) Obejrzałem najnowszą ekranizację klasyka. Owszem, niezły film wojenny. Zachwytów jednak do końca nie rozumiem. Wciąż chyba brytyjska ekranizacja wygrywa, mimo że stara i nie tak efektowna. Chyba jendak wierniejsza książce. Dla mnie ten film zbyt użno inspirowany (genialną) książką. Nie do końca oddaje jej treść i przekaz. Trcohę zbyt łopatologiczny, postaci trochę karykaturalne, zwłaszcza generałowie i politycy. Sceny bitewne bardzo widowiskowe ale też trochę przerysowane.  Trochę to razi mnie.  Może po prostu za bardzo wzrósł mi poziom oczekiwań po obejrzeniu tych już pewnie setek godzin prawdziwej wojny, na żywo i w kolorze, prawie na żywo. Rzeczywistość przerasta często percepcje i wyobrażenia filmowców. Co jakiś czas pojawiają się naprawdę mocne rzeczy. Choćby szumne hasło "oczyszczanie okopów". Nie brzmi to grożnie, jak ktoś nie wie o co chodzi. Ale zobaczenia tego na żywo nie da się odzobaczyć. Drony filmują tę r (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Ćwierćtysięczny Pamiętnik Czasu Wojny

Delfiny dają dupy Flota Cziernomorska łatwego życia nie ma. Zwłaszcza bycie jej okrętem flagowym to dość ryzykowne zajęcie. Można trochę oberwać po burcie. Atak z 29-ego pażdziernika ukraińskich dronów znów pisze historię wojen. Pierwszy w historii zmasowany i (w miarę) udany atak dronów, tym razem wodnych. Może nie było to Czarnomorskie Pearl Harbour. 2 czy 3 uszkodzone okręty (i to raczej w kategorii "być może") to nie jest jakaś totalna klęska czy, z drugiej strony, oszałamiający sukces. Mimo wszystko operacja udana, jakiś sukces jest, a jest to takia operacja pierwsza w historii. Kolejny dowód że przyszłość należy do dronów. Co niektórzy już, może z lekką przesadą porównują to do ataku Royal Navy na włoską flotę w bazie Taranto. Był to pierwszy w historii udany atak lotnictwa na flotę stacjonującą w świetnie bronionym porcie. Coś co wszyscy do tego dnia uważali za "mission impossible" z gatunku "panie, to nie może się udać". Udało się. Udało si (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Czterdziesty Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny

Linia Putina Była sobie kiedyś linia Stalina. Pas umocnień na granicy zachodniej ZSRR. Potem linia Mołotowa. Teraz nastał wielki czas - lini Putina. Miał swoja Stalin, może mieć i Wołodia.Zawzięcie kopią okopy. Stawiają "smocze zęby', kto był na MRU wie o co kaman. Stawiają bunkry. Znaczy się szukują do obrony. Więc chyba nie jest najlepiej, prawda? Jednak naprawdę ciekawe jest położenie tych lini. Owszem, jest nitka chroniąca Ługańsk. Natomiast jest ona wbudowana w głębi obecnie okupowanych terenów, a więc wygląda na to że już zakładaja dalsze straty. Może też być to znak-sygnał co są gotowi oddać a co sobie zostawić w ra ach "kompromisu". Natomiast już od dawna żadna taka linia nie była dla żadnej armii przeszkodą nie do pokonania. Łatwo nie jest,, ale nie beznadziejnie.  Kamikadze  Orkowe lotnictwo kontynuuje usilne wysiłki. Do tej pory z efektami raczej umiarkowanymi, ale wiele wskazuje że ostatnio zaczęli pilnie trenować nową śmiertelnie groźną taktykę (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Trzydziesty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny

Wojna Dronów Drony były ważne od samego początku tej wojny. Zresztą nic nowego, znane i wykorzystywane od lat. Jednak nigdy jeszcze nie brały udziału w tak wielkiej wojnie i na taką skalę. Pewnie najważniejsze są obecnie masowe ataki na ukraińską infrastrukturę i miasta. Środki są różne, drony, rakiety. Cel - w sumie ciężko powiedzieć. Być może putlerowcy sobie zdali sprawę że już przegrali tę wojnę i chcą tylko zostawić po sobie zgliszcza i ruiny, skoro i tak ich tu nie będzie. Być może mają jeszcze nadzieję że zmuszą w końcu Ukrainców do kapitulacji. Na razie efekt odwrotny od zamierzonego. Ale idzie zima, kampania trwa. Ataki są prowadzone nie tylko dronami, również pociskami manewrującymi czy balistycznymi. Tyle że wygląda na to że rakiet za dużo już putlerowcom nie zostało, więc sporo ataków dronami. Jako że tak zaawansowany produkt techniiki jak w sumie relatywnie prosty dron przerasta zdolności Rassiji drony dostarczył.... nie, skądże, nie Iran. Przecież (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Trzydziesty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny

Mogilizacja Procedury mogilizacyjne w Rassiji przebiegają nadzwyczaj sprawnie. Dzięki zaawansowanym metodom optymalizacji procesu cykl życia produktu "mobik" został skrócony do absolutnego minimum. Najnowsze doniesienia mówią o nowo powołanych rekrutach z Czeliabińska gdzie cały proces: karta powołania -> przybycie do jednostki -> "przeszkolenie" -> wyjazd na front -> bohaterska śmierć -> powrót w czarnym foliowym worku na łono ukochanej ojczyzny - cały ten długi cykl (większość pewnie spędzone w drodze po bezmiarach Rassiji) zamknął się w niecałe dwa tygodnie. Prawdziwy rekord, z podziwem zarejstrowany przez cały świat. Trzeba przyznać że faktycznie są w czymś najlepsi. Czekamy na kolejne sukcesy i następne rekordy. W końcu rekordy są po to by je bić. Teraz mogą być w czymś pierwszą armią świata. "Szkolenie" w zasadzie okazało się stratą czasu ("waste"), którą można całkowicie wyeliminować znacząco skracając ten "cykl życia". Niecałe dwa tygodnie i już, (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Dwudziesty Siódmy Pamiętnik Czasu Wojny

Kerczeńska Gwiazda Śmierci czyli Most Gdzieś w odległej galaktyce na obrzerzach układu słonecznego zapowiadał się raczej spokojny weekemd. Co prawda było wielkie święto, 70-te urodziny samego Wielkiego Imperatora (niech nam żyje 70 lat!!!) ale nic nie było słychać o godnych ich fajerwerkach. Ot, zwykły torcik, może jakaś baletnica w środku, kawka, szampańskoje igristoje, życzenia od gromadki dupolizów i tyle. Nic szczególnego. Do czasu... Okazało się że jednak rebelianci nie przpuścili tej okazji. Gdy wielki imperator spał już sobie smacznie po ciężkim dniu jego oczko  w głowie, istma gwiazda śmierci, symbol potęgi imperium, jego panowania i kluczowa instalacj w imperium, życiodajna arteria pozwalająca utrzymywać i zaopatrywać planetę Krym, oczko w głowie całego Imperium, wszystkich jego szturmowców, agentów i służb, cud techniki, wziął i sobie wybuchnął. Kerczeński most "Gwiazda Śmierci" był chyba najlepiej chronionym mostem na świecie. Czego tam nie było? Wszelk (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dwieście Dwudziesty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny

Wpieriod Co to jest? Wjechało na pole minowe i wybuchło?  No oczywiście, co innego jak ruski robot do rozminowywania pól minowych. Czyli na wschodzie wszystko bez zmian. Po ostatnich sukcesach w Chersoniu i Charkowie dziś trochę spokojnie. Powoli coraz więcej nagrań i zdjęć wypływa z walk  z ostatnich dni. Można nacieszyć oczy. Szczególnie filimikiem z szaloną szarżą ukraińskich Hummerów pod ciężkim ostrzałem artylerii, zapieprzają pełnym gazem w terenie, skaczą jak w kinie akcji klasy C. Jakby ktoś taką scenę w filmie zrobił to by to wszyscy uznali za efekty specjalne, zupełnie nierealne... Pewnie by to była prawda, na zachodzie nie wyobrażam sobie taich akcji, ale słowiańska kawalerysjka dusza widać wciąż żywa, tylko konie mechaniczne. I takie fajne, amerykańskie.  Gwiazdą multimediów z drugiej strony został w Chersoniu czołg T-62. W ciągu tych paru dni stracili ich pulterowcy już prawie 20.  A miała to być maszyna gdzieś tam, głęboko, na tyłach u (...)

Zobacz cały wpis na blogu »