|
Wreszcie delikatna ulga - 60 godzin Uzależniony od kropel do nosa - xylometazolin
Po 60 godzina wreszcie czuję oznaki delikatnej ulgi. Nos czasami jest odetkany na 60 %, czasami odetkana jest jedna dziurka, ale bardzo rzadko mam zatkane obie. Trochę kłopotów sprawia mi jeszcze zaśnięcie, ale jest już o niebo lepiej. Głowa już w ogóle nie boli, samopoczucie mam bardzo dobre. Jutro spróbuję odstawić tabletki Sudafed i zobaczę jaki będzie efekt. Niestety śluzówka wymaga czasu na regenerację, a że sam nawarzyłem sobie tego piwa to je muszę teraz wypić. :) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Mija 36 godzina.... Uzależniony od kropel do nosa - xylometazolin
Mija właśnie 36 godzina nieużywania kropli. Jedna strona nosa jest praktycznie cały czas zapchana, drugą mogę pobierać powietrze tak na 40-60% jej możliwości. :) Jak się tylko pochylę lub położę nos znów jest zapchany. Ale w porównaniu z poprzednim dniem nie boli mnie już prawie głowa jak również nie mam mdłości. Czuje się w sumie dobrze i mam pozytywne nastawienie. Trzeba szukać każdego postępu, ponieważ to naprawdę dodaje sił. W każdym razie walczę i już wiem, że dam radę :) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Katorgi ciąg dalszy - 22 godziny po odłożeniu kropelek. Uzależniony od kropel do nosa - xylometazolin
Dopiero 8:00 niedzielnego poranka, a ja już nie śpię od godziny. Normalnie w weekendy wstaję po 10:00, ale brak kropelek daje się we znaki. :) Prawdziwa męka zaczęła się po 9 godzinach od rzucenia leku. Nos był zatkany tak, że nawet kropel Marimer nie mogłem "wlać" do nosa. Przyszedł czas na magiczne tabletki. Delikatna ulga przyszła po jakiś 40 minutach, jedna dziurka od nosa miała drożność na około 40%. Co prawda szału nie było, ale ogólnie samopoczucie się trochę poprawiło. Co jakiś czas "zalewałem" nos kroplami Marimer w celu oczyszczenia śluzówki (dobrze, że kupiłem dużą paczkę tych kropelek na 500 dawek :) ). Prawdziwa katorga przyszła po 12 godzinach. Głowa mi pękała, chciało mi się wymiotować (nie wiem czy to skutek odstawienia kropel), wszystko mnie drażniło i nie mogłem zasnąć. Postanowiłem się zrelaksować, a na to miałem dwa sposoby. Iść na siłownię i się wyładować z negatywnych emocji (tak regularnie ćwiczę), ale biorąc pod uwagę iż jest środek nocy to (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Pierwsze 6 godzin Uzależniony od kropel do nosa - xylometazolin
Właśnie mija pierwsze sześć godzin i czuje się świetnie. Mam trochę przytkany nos, ale nie przeszkadza mi to w normalnym funkcjonowaniu. Nie cieszę się za wcześnie ponieważ jestem świadomy, że magiczne kropelki działają do 8 godzin. Najgorsze przede mną, na szczęście jestem zdeterminowany, a mój charakter mi w tym pomaga. Jak coś sobie postanowię, to prędzej czy później to osiągnę. Nastawienie psychiczne i dużo silnej woli to podstawa :) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Przygotowania do walki :) Uzależniony od kropel do nosa - xylometazolin
Przeglądając fora dyskusyjne w sieci zauważyłem, iż w Polsce setki osób, ba nawet tysiące posiada podobny problem do mojego, czyli uzależnienie kropli do nosa z substancją xylometazolin. Za namową znajomych (dzięki Artur i Kamil za częste marudzenie na temat rzucenia uzależnienia od cudownego płynu :) ) postanowiłem powalczyć z nałogiem, a przy okazji szczegółowo opisać etapy jakie przechodzę podczas terapii. Krople do nosa zażywam już dwa lata średni co 3-4 godziny, nawet w nocy z reguły mam jedną pobudkę na magiczny środek. Długo rozważałem wizytę u laryngologa, ale po wypowiedziach innych osób, raczej nie do końca wiedzą z czym mają do czynienia. W związku z tym postanowiłem wyjść z tego na własną rękę, a po mojej kuracji dopiero odwiedzę lekarza, który oceni stan mojej śluzówki ( bo w końcu to ona najbardziej cierpi). Choroba ta posiada nawet własną nazwę " rhinitis medicamentosa", czyli polekowy nieżyt nosa. Dokładne informację można znal (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Chora Wędrówka przez życie...
Przemęczenie wywołane pracą na wysokich obrotach, ciągłym niedosypianiem i wczesnym wstawaniem sprawiło, że rozłożyłam się na dobre, całkiem niespodziewanie. Zaczęło się od tego, że przez całą niedzielę było mi słabo, szumiało mi w głowie i dopadł mnie męczący kaszel. Kiedy w końcu wpadłam na pomysł, żeby zmierzyć temperaturę, okazało się, że mam ją znacznie podwyższoną. Co więcej, również K. dopadło to samo, przy czym u niego temperatura wzrosła do 39.8 kresek, przyprawiając mnie prawie o zawał serca. Już kilkukrotnie lekceważyłam złe samopoczucie i prowadziłam zajęcia, zanosząc się od kaszlu, ale tym razem uznałam, że żartów nie ma. Tym bardziej, że przebywam pod jednym dachem ze skrajnie osłabioną i wyczerpaną przez długotrwałą chorobę siostrą, dla której byle przeziębienie może się okazać zabójcze. Gdyby nie to, pewnie postąpiłabym jak zwykle - lekceważąc objawy i licząc na to, że samo mi przejdzie. Stało (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Miało być dobrze, a wyszło ręceprecz odTybetu
Miało być dobrze, a wyszło jak zwykle. Chociaż nie, tym razem wyszło znacznie gorzej. Zastanawiałem się ostatnio, co czują ludzie nieuleczalnie chorzy na choroby, które nie mają strasznych objawów, typu bóle, plucie krwią, paraliż, duszności, itp. Ot, tak, po prostu się choruje niewidocznie i w końcu umiera. Chodzi mi o życie ze świadomością, że już nigdy nie będzie tak samo, choć pozornie nic się nie zmieniło. Po prostu, diagnoza wykazała i tyle. Ile planów i marzeń może w sekundzie legnąć. Ile radosci wyparować.... chociaż nic takiego się nie stało. Eh, życie. Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Czy Lekarz naprawde leczy? moje mysli
Mam do dupy organizm tak to jest realizm każdy otym wie jak o pomoc porsze mowią nie niby ze mną wszystko w porządku jest żegnają mnie, czy to miły gest? stawiają diagnozy które się niepsrawdzają tak to są ludzie którzy nas leczyc mają tylko bo nam leki daja (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Szlachetne zdrowie ręceprecz odTybetu
Prawie popsułem Święta rodzinie, ale z zapaleniem oskrzeli nie mogłem udawać, że świetnie się bawię. Lekarz powiedział, że trzeba się szanować i dbać o zdrowie, bo jak się coś przechodzi, to później naprawdę trudno to wyleczyć. Pokornie zacząłem brać leki, jakich przez kilka ostatnich lat nie widziałem na oczy. Organizm się zbuntował i efekt jest taki, że czuję się znacznie gorzej niż wcześniej. Ale nie o tym chciałem. Czwarty dzień siedzę w domu, pociągam nosem i mam wyrzuty sumienia. Bo nie ma mnie w pracy (jak oni sobie dają radę?), bo nie zapieprzam 11 godzin i nie padam na pysk, bo siedzę w domu, a inni pracują, bo dom jeszcze nie lśni czystością i pranie czeka w kolejce. Paranoja. Przez pieprzoną infekcję górnych dróg oddechowych czuję się jak pasożyt, jak ostatni leń i nierób, mam ochotę zapaść się ze wstydu pod ziemię. Mój daleki (geograficznie) znajomy leży od trzech dni w szpitalu, bo chyba ma przerzuty i nie potrafi ruszać lewą ręką. On jest naprawdę chory. J (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
PRZEZIĘBIENIE GRYPA Przesłanie Mojżesza apostoła Prawdy
PRZEZIĘBIENIE GRYPA 132. To bardzo popularne dolegliwości w okresach przesileń pogodowych. Organizm jak stracił swoją naturalną ochronę to jest podatny na takie dolegliwości. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
CUKRZYCA Przesłanie Mojżesza apostoła Prawdy
CUKRZYCA 130. Cukrzyca przypadłość związana z brakiem miłości duchowej ziemskiego człowieka. Pozamykał się ziemski twór na Miłość płynącą od Stworzyciela. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
PRZESTARZAŁOŚĆ CHORA I OCIĘŻAŁA MUSI ODEJŚĆ Przesłanie Miłości Jezus Chrystus
(...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Leczenie schizofrenii Poszukiwacz wiedzy
Nawiązując do notki na temat objawów schizofrenii, warto napisać kilka zdań na temat jej leczenia. Schizofrenia wymaga łączenia różnego rodzaju metod leczenia. Główna metodą leczenia jest farmakoterapia, zwłaszcza w tym okresie, gdy pacjent nie uważa że jest chory. Stosuje się neuroleptyki (leki psychotropowe) klasyczne i nowej generacji. Leczenie farmakologiczne powiązane jest z psychoterapią grupową, w których stosuje się muzykoterapię, artyterapia, gimnastyka. Jest to cały kompleks oddziaływań rehabilitacyjnych. Starą metodą ale jeszcze stosowaną jest terapia elektrowstrząsowa. Stosowana gł&oacut (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Objawy schizofrenii Poszukiwacz wiedzy
Schizofrenia dotyczy 1% naszej populacji. Jej skutki odczuwa nie tylko chory ale także cała rodzina, ponieważ osoba ta nie potrafi spełniać swoich funkcji rodzinnych, społecznych ani zawodowych. Nieleczony schizofrenik szybko staje się niezdolny do pracy. Choroba najczęściej dotyka młodych ludzi powyżej 15 roku życia i w tym wieku częściej cierpią na nią mężczyźni, niż kobiety. Chroni je bowiem estrogen. Po 45 roku życia, oddziaływanie hormonu spada, wówczas zachorowalność wśród obu płci jest praktycznie taka sama. Objawami schizofrenii (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
bez tytułu "...myśli złożone, marzenia bezsenne ..."
Mam uczucie, że się staczam.. znów kierują mną te same, okropne, obleśne instynkty, które z obrzydzeniem wspominam z gimnazjum. .a już myślałam, że się od tego uwolniłam...Całe gimnazjum było jednym wielkim koszmarem.Czasem miałam wrażenie, że coś obcego, jakaś inna istota opanowała moje ciało i zablokowała umysł.Nie było chwili, żebym nie myślała o jedzeniu. Jakaś krwawa walka toczyła się wewnątrz. Z jednej strony nie chciałam całkiem sie poddać, z drugiej poddawałam się obsesji i poczuciu beznadziei. Wracałam ze szkoły, wstępując po drodze do biedronki po tanie zapychacze, jadłam obiad, jadłam dokładkę, zamykałam się w pokoju jadłam kupioną wcześniej czekoladę, chrupki, batony, cokolwiek. Podnosił mi się poziom cukru, krew uderzała do mózgu aż słyszałam jak bębni w tętnicach..Czułam się jakbym ważyła tonę ale potrzebowałam więcej. Więcej, więcej, więcej. Robiłam budyń. Dwa budynie, Następną porcję. Zupki chińskie przeterminowane rok wcześniej. Chleb. Najpierw jedną kanapkę, po (...) Zobacz cały wpis na blogu » |