|
zapalenie pęcherza u psa i kota biologia i ochrona przyrody
Zapalenie pęcherza boli. Ścianka pęcherza jest nabrzmiała, czerwona, mocz ciągle do niego spływa dając ból. Kot i pies sikają dużo razy małe ilości moczu. Zapalenie powudują choroby, cukrzyca, choroby nerek, kamienie, kryształy w moczu, nowotwory, u kota stres powoduje zapalenie pęcherza-remont, goście, przeprowadzka, śródmiąższowe zapalenie pęcherza ma nieustaloną przyczynę. U kotów niewychodzących zapaleniu sprzyja brak ruchu, otyłość, sucha karma-za mało wody, mała powierzchnia życia, brak kryjówek. Objawy to problem z sikaniem, ból przy sikaniu, chowanie się, unikanie zabaw, brak jedzenia i picia, napinanie w kuwecie, popuszczanie na podłogę, krew w moczu, brak moczu mimo odpowiedniej pozycji. każdy objaw trzeba zglosić lekarzowi, który zbad mocz od kątem glukozy, kry (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Co dostajemy od pacjentów? Czego pacjenci nas uczą? Zostawili we mnie swój ślad.
Co dostajemy od pacjentów? Czego pacjenci nas uczą?Zastanawiałam się długo nad tytułem tego wpisu. Miało być bardziej górnolotnie i kwieciście a zabrzmiało trochę dwuznacznie😉I niech tak zostanie, pomyślałam przypominając sobie dwie wiadomości sms z 2 ostatnich dni. Bo gesty, podziękowania, które otrzymujemy, słowa, kwiaty, czasem coś słodkiego, one wszystkie są bardzo miłe i wszystkie bardzo cieszą. Trzy dni temu, niedługo po przebudzeniu otrzymałam sms od mamy pacjentki, którą opiekuję się w domu od kilku dni: „ Dzień dobry, pani doktor, pierwsza noc bez wymiotów, bardzo dziękujemy”. I proszę mi wierzyć, ten sms „zrobił mi dz (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Kultura picia Dla każdego
Czy można pić alkohol kulturalnie? Co za głupie pytanie powie pewnie większość pijących, oczywiście - ja tak piję. Nie upijam się, a jeżeli już to rzadko, a nawet wtedy zachowuję się z pełną kulturą. Piję tylko najlepsze alkohole, napawam się ich smakiem, zawsze robię to w domu lub lokalu, delektuję się aromatem alkoholowego napoju. A więc zachowuję kulturę picia, moje picie nie jest szkodliwe, wręcz może być przykładem dla innych - alkoholików i pijaków, jak powinno się spożywać alkohol. W takim mniemaniu utwierdzają pijących także producenci i sprzedawcy alkoholi, posługując się nie raz właśnie sformułowaniem "kultura picia" i często wskazując, jak należy pić promowane przez nich alkohole w sposób "kulturalny". Niestety to wszystko kłamstwa, kultura picia niewiele różni się od kultury zabijania. Nigdy nie zabija się nikogo "kulturalnie" i nigdy również nie pije się kulturalnie (alkoholu). Delektowanie się smakiem alkoholu to także jedno wielkie kłamstwo. Nie ma smaczneg (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Bubuś odszedł Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody
Bubuś odszedł Z wielkim bólem informuję, że mój najukochańszy przyjaciel - Bubuś - odszedł z tego świata. Nic nie pomagało. Stan Bubusia lawinowo się pogarszał, praktycznie w żaden sposób nie reagował na kroplówki, elektrolity i tabletki. Miałem jeszcze trochę nadziei, że może kuracja sterydami i leczenie objawowe postawią go choć trochę na łapki, ale niestety, w dalszym ciągu nie wstawał, nawet nie próbował się podnosić, nie pił samodzielnie ani nie jadł. Dzisiaj rano z dużym trudem podjąłem decyzję o eutanazji. Wizyta została umówiona na godzinę 19:30. Około 3-4 godziny przed wizytą Bubu zaczął charczeć. Prawie cały czas byłem przy nim i go głaskałem. Kiedy zabierałem rękę, to szturchał mnie główką, a więc kontynuowałem. Miałem obawy, że może wcale nie potrzebował (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Bubu - pogorszenie stanu i diagnoza Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody
Bubu Stan Bubusia kilka dni temu ponownie się pogorszył. Nasilone biegunki, odwodnienie i zanikający apetyt doprowadziły do letargu, bardzo dużej apatii. Pojawiły się też jeszcze większe trudności w chodzeniu - po schodach trzeba go wnosić. Na ten moment Bubu załatwia się na podkłady, ale mocz oddaje tylko na dworze. Oddaliśmy kał do badań i wyszło, że Bubu zakaził się pasożytem giardia lamblia, który wywołał lambliozę. Już dostał antybiotyk (druga dawka), ale na razie nie ma większej poprawy. Bardzo osłabł i trzeba go poić ze strzykawki, bo sam z siebie niestety nie pije. Ciężko mi patrzeć na jego cierpienie. Cieszę się, że została postawiona diagnoza. Niewiedza była o (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
20.11.2023 r., poranek Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
Cześć. Wczorajszy wieczór był po prostu... magiczny. Tak jak za dawnych, pięknych czasów. Poczułam się, jakby było tak, jak kiedyś; jakbym odzyskała dawne chwile, a wszystko wróciło do normy. To cudowne uczucie. Szkoda tylko, że tak bardzo ulotne. Cieszyłam się jednak tymi kilkoma godzinami, kiedy odnosiłam wrażenie, że skończyły się wszystkie problemy. Niestety, wszystko, co najlepsze, zazwyczaj najprędzej dobiega końca. Zyskałam cudowne wspomnienia, których energią cieszyć się będę jeszcze przez parę dni. Wierzę, że wystarczy mi jej na nieco dłuższy czas. Wiem, że jest dopiero szósta czterdzieści sześć, ale jakoś nie mogę zmrużyć oka. Po piątej obudził mnie Radek, wychodzący do pracy. Podrzemałam jeszcze parę minut, do szóstej. Kiedy otworzyłam oczy, zrozumiałam, że już nie u (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
19.11.2023 r. Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
Cześć! Może tego po mnie nie widać, ale w duchu jestem serdecznie roześmiana. Prawdopodobnie nie istnieje nic, co mogłoby mi popsuć pozytywny nastrój. Nie pamiętam, kiedy ostatnio było tak słonecznie w mojej duszy. Prawdopodobnie ponad miesiąc temu, zanim dopadło mnie to trudne wydarzenie. Nie, dzisiejszego wieczora staram się spoglądać w przyszłość bardziej optymistycznie. Otóż... Dowiedziałam się przed chwilą (dzięki cudownej koleżance z Facebooka), że w tym roku pojawią się świąteczne ozdoby na olsztyńskiej starówce! Jako że w najbliższą sobotę obchodzę imieniny, Radek planuje zabrać mnie na Stare Miasto i pokazać przedświąteczny wystrój. Mamy nadzieję, że dwudziestego piątego listopada ozdoby już się pojawią. Pod ratuszem powinien stać już wystrojony świerk. Liczymy, że w tym roku nie tr (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Święta Bożego Narodzenia - tuż, tuż? Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
Zapewne większość z Was doskonale wie, że za pięć tygodni z niewielkim haczykiem obchodzimy Święta Bożego Narodzenia. Kocham, po prostu kocham całym sercem ten magiczny, wyjątkowy czas, kiedy ludzie są dla siebie milsi i lepsi, choć na kilka dni. Przepadam za tym okresem, gdy świat staje się choć odrobinę przyjaźniejszy. To miłe, gdy Pan Bóg rodzi się także w ludzkich sercach. Szkoda, wielka szkoda, że po Świętach wszystko zazwyczaj wraca do poprzedniego stanu, sprzed Wigilii... Ale pociesza mnie fakt, że ludzie podają sobie rękę na zgodę i trwają w pokoju przez najbliższe trzy dni. Dobrze, że dotychczas zwaśnione rody zasiadają do wspólnego stołu, że skłóceni ludzie są dla siebie uprzejmi i łaskawi... Serce rośnie w takich chwilach. Moje oczekiwania na świąteczną atmosferę zaczynają się zwykle w połowie listopada, czyli już teraz. Z miłą chęcią oglądam w TV przedświąteczne rek (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
19.11.2023 r. Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
Wiem, że wyniki badań na boreliozę pojawią się dopiero w połowie przyszłego tygodnia, ale nie mogę przestać co rusz zaglądać na stronę i sprawdzać, czy już są. Doprawdy, nie mogę się doczekać, aż będą gotowe. Oczywiście, wierzę zawzięcie, że żadnej boreliozy nie mam. Nawet moja Teściowa stwierdziła, że to niewiarygodne, bowiem towarzyszyłyby mi charakterystyczne objawy (na przykład ból stawów). Denerwuję się jednak mimo wszystko. Chciałabym już móc wykluczyć jedną potencjalną przyczynę porażenia. To przyniesie mi delikatną ulgę. W sumie już dziś mogę czuć się pokrzepiona, bowiem CRP mam idealne. Nie zaznam jednak spokoju ducha, gdy wyniki badania krwi już się pojawią. Tak jak wspominałam, w czwartek czeka mnie MR głowy. Staram się uspokajać myśli. Wierzę, że nie spanikuję, jak już wkroczę do gabinetu. Mama powiedziała, że w gabinecie nie mogą być obecne osoby towarzyszące, więc (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
18.11.2023 r. Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
I po bólu. Dosłownie i w przenośni. Kompleksowe badanie krwi mam odfajkowane. Nie tylko ja - Radek także postanowił się przebadać, choć nie był zmuszony. To dobrze, bo miałam dzięki temu duchowe wsparcie w moim Mężu. Przeczuwam mniej więcej, jak mogą prezentować się moje wyniki. Bardziej intryguje mnie, w jakim stanie znajduje się wątroba Radka... No cóż, na wyniki trzeba troszkę zaczekać. Niektóre powinny się ukazać już dziś. Należy jednak uzbroić się w cierpliwość. Z lekka się obawiam, co z tego wyniknie. Nie chciałabym się dowiedzieć, że dolega mi coś jeszcze... Najtrudniej było wstać. Pragnęłam zostać w ciepłym, miękkim łóżku jeszcze przez jakiś czas. Przez sen wyłączyłam nawet alarm we smartfonie. Podrzemałam jeszcze chwilkę, po czym - około ósmej piętnaście - oderwałam głowę od poduszki i wygramoliłam się spod kołdry. Posiedziałam krótko na brzegu ł&o (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
17.11.2023 r. Kasia Koziorowska - moje wirtualne zapiski
Od miesiąca z niewielkim haczykiem zmagam się z niedowładem lewej strony twarzy. Moja gehenna rozpoczęła się piętnastego października. Dzień przed pojawieniem się wszystkich objawów czułam, że coś jest nie tak z moją facjatą. Nie mogłam bowiem się uśmiechnąć, zamknąć lewego oka i napić wody z butelki. W poniedziałek, szesnastego października, obudziłam się z paraliżem lewej strony twarzy. Radek urwał się czym prędzej z pracy i pomógł mi dostać się na SOR. Na pogotowiu zostałam dość dokładnie przebadana. Z ust neurologa padł wyrok: porażenie nerwu twarzowego. Lekarz oświadczył, że prawdopodobnie winne jest przewianie podczas spaceru. Zaznaczył też, że mogę nie odzyskać w pełni dawnego wyglądu twarzy. Tak, pocieszył mnie, doprawdy... Byłam przerażona i spanikowana. Co za szczęście, że mogłam liczyć na towarzystwo Radka. Był ze mną przez cały czas. Gdyby nie on... pewnie ogarnęłaby mnie (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Pomoc w ciężkim momencie CO SŁYCHAĆ
Cześć :) Dzisiaj opowiem wam o historii którą miałem jakiś czas temu z moim tatą. Ojciec od wielu lat miał poważny problem ze stawem biodrowym który niestety z biegiem lat coraz bardziej się nasilał. I rzeczywiście podczas spacerów z roku na rok tato mógł przejść coraz mniejszy dystans bez żadnego bólu. Jako że chcieliśmy mu pomóc więc namówiliśmy go na operacje u pewnego bardzo dobrego lekarza. Tato się zgodził i tak też moja mama zawiozła go do stolicy na operacje. Sama wymiana stawu przeszła na szczęście bez żadnych komplikacji i 2 dni później można było tatę odebrać ze szpitala. Co też zrobiliśmy. Niestety powrót do domu - czyli z Warszawy do Elbląga - był strasznie męczący. Pojechałem z mamą odebrać tatę i tak jak zwykle jedziemy w takie trasy ok 3 godziny, tym razem jechaliśmy z sześć. Trzeba było podczas tej trasy na wszystko uważać. Jak m (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
J 9, 1-41 bierziczytaj
Choroba i to, co na pierwszy rzut oka wydaje się być nieszczęściem, może stać się drogą do czegoś głębszego, może nabrać sensu przez wiarę w Jezusa. ... Jezus obdarza cię wielkim darem czasu. Ma dla ciebie czas. W swym miłosierdziu udziela ci łaski. Zawsze pełnij Jego pełną miłości wolę. ... Jezus przechodził i ujrzał człowieka. I uzdrowił go. Tamten może nawet nie był świadom tego, co się dzieje, ale posłusznie wykonał polecenie. Obmył się i przejrzał. Jezus podejmuje inicjatywę. Jest Tym, który pierwszy umiłował. Pierwszy działa. Zawsze dla dobra człowieka. Zawsze z mocą miłosierdzia, które skutecznie odmienia życie. ... Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Kiepski dzień.. W pogoni za lepszym jutrem ^^
Tak bardzo chciałam nadrobić poprzedni wpis, że nie o wszystkim pamiętałam co było w pierwotnej wersji a potem nie miałam kiedy wejść pisać, bo mnie tak rozłożyło, że ciągle się duszę.. :( nie to nie covid! nie to nie grypa! nie to nie RSV! skąd to wiem? Bo przecież oczywistym jest, że zrobiłam test. Wszyscy gadali "virus, virus, to virus" a tu badum tsssss.. nie virus. Co nie zmienia faktu, że nadal kaszle i nie jest to fajne .. Najgorzej na zajęciach, bo wszyscy, szczególnie pacjenci patrzą na mnie jak na kosmitę. Dziś próbowałam poradzić sobie bez Thiocodin'u, ale nie wiem czy to był dobry pomysł.. Zaczęłam się na maxa dusić w bibliotece -.- ale przeżyłam. Dziś nie jest idealny dzień, dziś nawet nie jest dobry dzień, ba! To jest dolna granica średniego dnia.. Oby jutro był lepszy dzień ^^ Wasza Syrenka (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
|
Wieloryb (2022) Haken w świecie kina, sportu, literatury i przyrody
Wieloryb / The Whale (2022) Obraz w formacie 4:3, klaustrofobiczny, przytłaczający klimat. Darren Aronofsky nie spuszcza z tonu i odważnie kroczy wyściełanym emocjami torem. Charlie (Brendan Fraser) pracuje jako nauczyciel angielskiego w formie zdalnej i zmaga się z otyłością. Otyłością olbrzymią, która sprawia, że nie jest w stanie wyjść poza ściany swojego domostwa. Kreacja Frasera fenomenalna, ale nie pozwoliłem sobie na zawężenie horyzontu i dostrzegłem również świetną grę aktorską u pozostałych. Niemal każdy pokazał kunszt i profesjonalizm; jedynie występ Simpkinsa w roli kaznodziei zdawał się odstawać od reszty. (...) Zobacz cały wpis na blogu » |