Ból

Wpisy zawierające słowo kluczowe ból.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Z pamiętnika kozaka cz.17 Z pamiętnika kozaka

Dzien 10   Wstałem i nadrobiłem pisanie tych dwóch dni, wczoraj nie miałem siły pisać, dziś z wena też jakoś tak nie do końca, wydaje mi się że najlepiej pisze mi się gdy jestem smutny, wtedy potrafię się zamknąć z tym telefonem i pisać i opisywać wszystko co czuje. Ale może lepiej ze nie jestem smutny, budzę się wtedy z moją reszta optymizmu i stawiam czoła kolejnemu dniu bez niej, choć już jutro do niej jadę, cieszę się, ale mam też obawy jak zareaguje, jak to się potoczy, to mogą być naprawdę 3 piękne dni, wszystko zależy od tego jak się potoczą, jestem dobrej myśli, czekam na jutro, jeszcze dziś wieczorem o tym wszystkim pomyślę, zastanowię się co powiedzieć i jak to powiedzieć. Zbieram się do pracy, obejrzałem już rano film wypiłem kawkę, podoba mi się to wstawanie rano, rano mam lepszy humor bo jeszcze nic nie zdążyło go zjebac tak sądzę więc, może ta siłownię przełoże na rano i po silce będę jechał do pracy, wracał wieczorem, brał prysznic i zasypial nieod (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.16 Z pamiętnika kozaka

Dzień 9 A słowo czynem się stało. Wstałem rano i pojechałem do galerii, poprosiłem by mój brat z dziewczyną pojechali ze mna, pomyślałem że ona może mieć podobny palec. Pochodzilismy po sklepach, wiedziałem czego szukam od początku, delikatny, złoty, niebanalny, zajęło to koło godziny i przelecenie wszystkich sklepow, ale w końcu się udało. Diament i złoto - klasyka, myślałem o czymś bardziej wyszukanym ale albo było to oblesne, albo wielkie, albo na palec wielkości dinozaura. Był jeden taki na wszystkie sklepy, o tym kształcie, nie za duży nie za mały, poprostu taki jak ona - wyjątkowy. Mam nadzieję, że się jej spodoba, że za każdym razem gdy będzie na niego patrzeć, będzie pamiętać mnie, ta chwile która ma się wydarzyć. Może to nie wymarze wszystkich naszych błędów i złych decyzji, ale chcę by było naszym nowym początkiem, żeby (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.15 Z pamiętnika kozaka

Dzien 8 Dużo się dzieje, próbuję to wszystko ogarnąć,  cały czas między nami są skraine uczucia cały czas, codzienne balansowanie od samego dołu i depresji do szczęścia i pozytywnego podejścia, ta karuzela wykancza mnie powoli, wykancza moja głowę, moje serce które cały czas napi*rdala jak by chciało wyskoczyć. Wczoraj rozmawiając było tak samo dół wku*wienie, szał, bezsilność łzy i szczęście jak się zegnalismy z czułymi słowami, dziś to samo, wróciłem po pracy roztelepany do domu, nic nie potrafi mnie uspokoić, niszczy mnie to w środku, każda wymiana zdań, każda chwila gdy nie potrafimy rozmawiać wywołuje we mnie telepanie, drżenie rąk i brak skupienia dodatkowo towarzyszy temu uczucie jak bym umierał jak by to co jest przemijalo, przemijalo bezpowrotnie, nie jest lżej, nie poprawia się, nie przestaje się czuć źle. Jak by to pow (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.14 Z pamiętnika kozaka

Dzień 7   Jak to mówią wszedłem, zobaczyłem, zakupiłem - bilet na PKS w poniedziałek kupiony, róże w kwiaciarni zamówione, na miejscu będę koło 12 zdąży już wstać i wtedy działamy! Zaraz do pracy, do niedzieli stoję ciurkiem bo jeszcze muszę odłożyć chajs na pierścionek, mam już taki upatrzony w kruku, te z aparta jakieś takie fiucz, a ona jest tradycionalistka i ceni prostotę, największy problem mam z palcem bo za chuja nie pamiętam rozmiaru, wiem że wchodził mi na palca tego większego od małego, serdeczny?  No to pojadę i powiem żeby dała coś pomiędzy to napewno na któryś trafię.  Od rana miałem dobry humor, w pracy też nie było źle, po tym wszystkim o czym rozmawialiśmy byłem pozytywnie nastawiony na najbliższą przyszłość.. W pracy na wieczór dostałem rewelacyjna informacje, być może uda się zrobić duży krok do przodu w swoim życiu, jutro się wszystkiego dowiem, to chyba koniec pozytywów na ten dzień, w ciągu dnia w (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.13 Z pamiętnika kozaka

Dzień 6 Obudzilem się po 7, zrobiłem sobie kawę wypalilem fajkę i wsadziłem coś do ust po prawie 3 dniach(ostatni posiłek to były 3 kawałki pizzy zjedzone po 2 dniach niejedzenia), nie potrafię jeść, nie chce mi się, nie mogę, nie cieszy mnie to nie daje mi to nic. Odpisałem jej krótko na temat, też nie chce odpisywać emocjonalnie, nie chce jej cisnąć musi mieć czas zatesknic i pomyśleć. Myślę że dziś między nami będzie cisza, mam plan co do spotkania się przed jej wyjazdem, nie powiem jej nic, przyjadę do niej w poniedziałek na 3 dni przed wyjazdem, chce by to były najlepsze 3 dni jakie ze mną przeżyła dotychczas. Chcę dać jej taki zastrzyk miłości żeby wiedziała że ma szybko wrócić, chce jej powiedzieć o tym co napisała, że wybaczam jej tą akcje że rozumiem czym było to spowodowane, że nie raz ja zdawałem ból i musiałem dostać go od niej by zrozumieć, (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.12 Z pamiętnika kozaka

Dzień 5 Postanowiłem się nie odzywać i skupić na tym by pracować nad sobą i zbierać informacje o miejscu gdzie jedzie i podjąć próby by zrozumiała na co się porywa. Rozmawiałem z przyjaciółką, moja dobra przyjaciółka z którą znamy się jak lyse konie i przeżyliśmy dużo ciężkich i fajnych chwil, zawsze odbiera, odebrał i tym razem, pogadaliśmy o tamtym miejscu bo była tam dwa lata, powiedziała że to wszystko nie wygląda tak kolorowo, poprosiłem ja by napisała o jej o tym, lecz nic to nie dało specialnie, choć każda próba i każda jedna rzecz zrzuca ciężar z mojego zamawiania się że nie zrobiłem wszystkiego by uświadomić ja w tym że trzeba to dokładnie przemyśleć i zaplanowac. Miałem się nie odzywać tak? Nie wyszło nie potrafię do niej nie pisać nie potrafię nie myśleć o niej, teraz mam niedobór wszystkiego co je (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.11 Z pamiętnika kozaka

Dzień 4 W nocy dużo rozmawialiśmy, padło dużo słów, padło wiele wyznań, cały czas buzuja we mnie uczucia, czytając jej słowa dostawałem kolejne rany. Podjęła już decyzję. Wyjeżdża. Tak to boli, nie potrafię tego dalej sobie tego ułożyć cały czas o tym myślę, pisałem i pisałem powtarzalem prosiłem tłumaczyłem i chciałem dostać szansę by dała mi czas na naprawienie tego.  Chciałem by wróciła tu porozmawiala że mną, już dawno tak nie rozmawialiśmy, nie chcieliśmy się słuchać, nie chcieliśmy widzieć tej drugiej strony, zamykalismy się przy małych sprzeczkach a gdy one narastaly to wybuchło, zbierając w końcu żniwo w postaci naszego związku. Myślę że potrzebowałem tego ciosu by to zrozumieć potrzebowałem doświadczyć tego jak ona zachowała się w stosunku do mnie, to cholernie zabolało, wyznalem jej ze tylko raz wcześniej czułem taki ból, znów były łzy, była bezsenność, były myśli, nawet przysypiajac widziałem to wszystko przed oczami. Pó (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.10 Z pamiętnika kozaka

Dzien 3 Poprzednia noc oczywiście skończyła się alkoholem, to jasne bezsilny ja sięgnął kolejny raz po butelkę, choć wczoraj dobitnie przekonałem się że nie łagodzi on bólu a jedynie go potęguje. To moja 3 doba bez snu, zamknąłem dziś oczy w samochodzie na 20 minut, nie mam już siły płakać , a moje źrenice wyglądają jak bym pieścił je gazem pieprzowym raz na 15 minut. Rano wyjechaliśmy na grzyby, myśleli wszyscy, że to i mi dobrze zrobi.. pojechaliśmy w to samo miejsce gdzie byliśmy kiedyś razem, chodziłem pomiędzy tymi samymi drzewami co kiedyś chodziłem z tobą  trzymając się za rękę, śmiejąc, przytulając i całując.. Pamiętasz jaką mieliśmy z tego frajdę? jak kiedyś cieszyliśmy się ze wszystkich małych rzeczy , jak cieszyliśmy się z każdej dłuższej chwili razem ze sobą, na wolnym? Nie odzywałem się całą drogę co chwile spoglądając na telefon na którym ustawiłem sobie Twoją tapetę i czekałem jak głupi że może coś (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.9 Z pamiętnika kozaka

Dzień 2 Czemu zaczynam od dnia drugiego? Hmm.. Może dlatego, że odrazu po rozmowie z nią wszystko zaczęło we mnie buzowac, miałem miliard myśli na sekundę, nie potrafiłem, siebie wydusic słowa, a na mojej twarzy widniał firmowy uśmieszek tytułowego kozaka który miał ukryć wszystko to co działo się z moim sercem i dusza w środku. Wyszedłem z domu, rozwiązania szukałem w butelkach wódki i paczkach fajek której ilości nie potrafię określić do dziś. Na rano miałem do pracy choć dla niektórych 9 to środek dnia dla mnie poprzedni dzień się nie skończył, nie spałem tej nocy, koło wałem się z boku na bok razem z moimi myślami. wstałem z łóżka wypiłem kawę i wypaliłem ostatniego fajka z paczki podpalajac go moja zippo która mam od dawna i czytałem kolejny raz tekst który się na niej znajduje.. Podróż do pracy nie była jak zawsze, nawet nie potrafię tego opisać.. Po (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.8 Z pamiętnika kozaka

Przez jakiś czas gdy było już naprawdę Ch.. Owo ona mówiła, że chce porozmawiać, wróciłem do domu, siedziała na krześle przy szafie, zapytałem o czym chcesz porozmawiać? No i się zaczęło, nie pamiętam dokładnie słów bo byłem w takim stanie, że chyba nie kontaktowałem za bardzo i nie przyjmowałem tego co do mnie mówi, mówiła że podjęła decyzję, że to koniec, że to dalej nie ma sensu, że od dłuższego czasu nic się nie zmienia, jest coraz gorzej i jest już tym wszystkim zmęczona, szczerze naprawdę nie jestem w stanie przypomnieć sobie wszystkich słów i dialogów które wtedy padły, po wszystkim po prostu wyszedłem z domu i poszedłem do ojca, nie miałem ochoty na nic oprócz tego by zabić te myśli w swojej głowie i bólu który towarzyszył odczuwanym emocjom. Zacząłem po kilku dniach pisać to wszytko co odczuwałem dzień po dniu wtedy tylko dla siebie, (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.7 Z pamiętnika kozaka

Niedługo po tym wszystko zaczęło się w moim życiu pierd... Między nami było mocno neutralnie, może to przez to że już byliśmy ponad dwa lata że sobą, choć z perspektywy czasu uważam że było to bardzo krótko. Być może wkradła się rutyna dnia codziennego, być może skupienie się na obowiązkach i firmie uderzyło w nasz związek, dodatkowo te rzeczy które były za nami nie pomagały w tym wszystkim. Raz lepiej raz gorzej to chyba najlepsze określenie. Moja frustracja że firma pada i na nic nie starcza kasy i długi gonie długami nie poprawiały tego poczucia, cały czas szukałem wyjścia z tej sytuacji. Chciałem żeby było lepiej gonilem do szczęścia które mieliśmy na samym początku, robiłem to dla nas, naprawdę chciałem by to wszystko się poprawiło, po tych wszystkich błędach i porażkach, po ulewach i sztormach, by w końcu wyszła nad nami tęcza, słońce i wróciła nasza beztroska. wtedy padła decyzja że zamykam firmę i wyjezdzam za granicę żeby troch (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.6 Z pamiętnika kozaka

Wtedy zacząłem popełniać błędy.. Alkohol, frustracja i jej niechęć do mnie i nasza tragiczna nieumiejętność rozmowy na trudne tematy dotyczące naszego związku nie były w tym pomocne. Zacząłem szukać tej atencji u innych kobiet. Nie było to w żaden sposób emocjonalnie z nimi powiozane, ale chęć czucia się atrakcyjnym, zaradnym i ogarniętym facetem w oczach innej kobiety była we mnie silniejsza. Pisałem z kobietami z którymi wcześniej się spotykałem przed naszym związkiem, pisałem z kobietami które przewijaly się gdzieś przez lokal, w tej rozmowie czułem to czego ona mi nie dawała, czułem to o czym pisałem wyżej, dowartosciowywalem się tym, wiem że to nie jest dobre, wiem że ja też ucieklem od problemu i poszedłem na łatwiznę robiąc to w ten sposob, ale po prostu bardzo mi tego brakowało, a w żaden sposób nie mogłem uzyskać tego od swojej ukochanej. Nigdy nawet przez chwilę nie myślalem o tym żeby się z nią rozstać, kochałem ja całym serc (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.5 Z pamiętnika kozaka

Ten czas był dla nas magiczny.. Nigdy nie czułem wczesniej z kobietą takiej więzi, biorąc pod uwagę to że było to takie nowe i jeszcze nie znane razem odkrywalismy te tajniki życia razem i podejmowania codzienności. Zylismy beztrosko, pracowaliśmy i rozwalalismy ten chajs na nasze zachcianki. Bycie razem i brak presji był najlepszym połączeniem i dziś jestem w stanie stwierdzić, że do tego trzeba dążyć w związku jeżeli ten ma być naprawdę udany, skupiacie się na sobie i życiu, skupcie się na uszczesliwianiu się wzajemnie i dbajcie o to ognisko dokładając każdego dnia odpowiednio dużo drewna by plonelo, by podpaliło w końcu las, by nic już tego nie ugasilo. Nie dokladacie sobie niepotrzebnych obowiązków i zobowiązań które mimo korzyści dają też dużo nerwów i niepewności, do tego cały czas trzeba gonić by te zobowiązania nas nie przerosł, ale o tym dalej. Moja ambicja zawsze sięgała daleko, problemy (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.4 Z pamiętnika kozaka

Tak mijały tygodnie a we mnie nie rodzilo się żadne uczucie, czułem bliskość, czułem przywiązanie ale wtedy chyba jeszcze nie potrafiłem i nie mogłem powiedzieć że ja kocham, nie wiem to był dziwny czas, nie chciałem jej stracić, dbalem o nią jak o swoją kobietę, poswiecalem i lubiłem czas z nią, choć nie był pełny amorow, motylkow w brzuchu i ekspresji. Ale też nie chciałem jej jeszcze opuszczać, chciałem czasu którego ona już coraz mniej mi chciała dawać, bo widziała że coś jest nie tak. Przytoczę wam jedna sytuację, siedzieliśmy w samochodzie gdzieś na saskiej Kępie, poprosiłem ja o rozmowę, bo była taka chwila czasu gdzie nie utrzymywalismy nawet kontaktu przez FB, deszcz padał jak szalony, było już ciemno, siedzieliśmy w samochodzie na początku wsluchujac się tylko w radio i stukajcy o karoserie deszcz, nie pamiętam dokładnie słów bo to był przełomowy moment w naszej relacji na tamtą chwilę.. Rozmawialiśmy o tym czy to ma sens, czy w ogól (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Z pamiętnika kozaka cz.3 Z pamiętnika kozaka

Rano zjedlismy śniadanie, wypilismy kawe i odprowadzilem ja na przystanek. Miałem mieszane uczucia. Z jednej strony fascynacja i pożądanie, z drugiej strony nie dojrzałość, młodość, apetyt na życie z trzeciej zaś zakłopotanie czy nie zrobiłem jej tym krzywdy. Nie wiedziałem, wtedy nie wiedziałem jeszcze nic. Tak zaczęła się nasza znajomość, zaczęliśmy pisać, rozmawiać, spotykać się, mijały dni a ja próbowałem ja lepiej poznać. To wszystko na początku szło jak krew z nosa. Była zupełnie inna niż ja, słuchała innej muzyki, interesowały ją inne rzeczy, czasami rozmowa w ogóle nam się nie kleila, nie mogliśmy na początku złapać wspólnego flow. Wiedziałem że z obydwu stron jest ciężko i ta relacja naprawdę przechodziła turbulencje, nawet nie jadła jeszcze wtedy mięsa, choć po dwóch tygodniach to się zmieniło. Co zawsze w niej mnie fascynowalo - spokój, zawsze była spokojna, nigdy nie krzyczała, nigdy nie podnosiła głosu, była po prost (...)

Zobacz cały wpis na blogu »