Zmiany

Wpisy zawierające słowo kluczowe zmiany.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Początek Why not change your life

Początek. Dlaczego właściwie zapoczątkowałam tego bloga? Długo się nad tym zastanawiałam. Czy przeżyliście też coś takiego, że będąc jeszcze nastolatkami mieliście dużo pomysłów, pragnień i marzeń, a dorosłość sprowadziła was do parteru? Ja tak miałam. Jeszcze jako dziecko, moje życie było wypełnione wieloma zainteresowaniami. Czy to sport, taniec, czy śpiew. Myślałam, życie mam w garści i na co dzień będę robić to, co kocham. Niestety nie wszystko udało mi się zrealizować. Zaczęło się od wyboru studiów, które już z założenia większą wagę przywiązują do sztucznego zapamiętywania niż uczenia kreatywności. Myślałam wtedy:"trzeba mieć stabilną pracę. Zainteresowania pozostaną". Trochę się przeliczyłam. Też tak macie, że planujecie sobie cały dzień a nadgodziny w pracy zmieniają (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Nowy rozdział. Nowe rozdanie Marynarz, dzieciaki i ja

Pisząc drugi raz przemyślenia pomija się ich sens. Hmm mam nadzieję, że uniknę tego tym razem. Gdy zakładałam mojego pierwszego bloga właśnie zostałam samotną matką. Przepełniona goryczną, smutkiem, złością i nienawiścią wyładowywałam się na blogu. Pisałam z zamiłowania, ale też po to żeby zrzucić ciężar, którego nie umiałam utrzymać. Przygniatał mnie, zgniatał, było cholernie ciężko. Blog był dla mnie formą terapii, formą pamiętnika, który przyjmował mój ból i cierpienie, którego nie umiałam duść w sobie. To był ciężki czas. 7 lipca 2017 roku zostałam sama. Ślizgając się na lodowisku życia, tylko, że przecież ja nie umiem jeździć na łyżwach, próbowałam wrócić do normalności. Ale jak można wrócić do normalności mając duszę w kawałkach. Jak można na nowo wierzyć ludziom, kiedy osoba, której się ufało zawiodła i kłamała mi prosto w twarz, nie raz tylko miesiącami. To było dla mnie wówczas nierealne. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Znajduję kody Do góry nogami

Od kiedy czytam o fałszywych kodach podświadomości zaczynam zauważać jak sterują moim codziennym życiem. Postanowiłam uważnie przyglądać się swoim myślom i emocjom. I tak okazało się ile razy mogłabym postąpić inaczej niż to zrobiłam. Byłam w szoku, kiedy odkryłam jak często ulegam strachowi i frustracji, jak wiele razy reaguję przesadnie i jak często dopowiadam sobie coś czego nie ma. To się tyczy wszystkiego. Relacji z rodziną, z przyjaciółmi, z niespodziankami które niespodziewanie stawały mi na drodze i krzyżowały mi plany. Nieustanny strach i wmawianie sobie, że nic mi się nie uda, że nie dam sobie rady, że jestem beznadziejna i nie czeka mnie nic dobrego! STOP! Co to za chaos w głowie?! Jak mogę w ogóle na siebie patrzeć w lustrze mając w głowie takie myśli? Ile wytrzymam?! Nie mogę! Nie mogę! Nie mogę!!!!! I przyszedł czas na przekształcanie kodów. Miałam dosyć już wmawiania sobie, że życie jest do dupy i na każdym zakręcie czeka mnie coś strasznego. To mnie p (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Mierz siły na zamiary :) Do góry nogami

Nigdy nie bierz na siebie więcej niż jesteś w stanie udźwignąć. To dotyczy zarówno spraw codziennych jak i pozytywnych zmian. Jeśli weźmiesz zbyt wiele i będziesz próbował próbować wszystkiego na raz to możesz szybko się poddać i po prostu wypalić. Nikt nie jest w stanie przesunąć góry :) Można torować sobie drogę jedynie powoli, małymi krokami przesuwając stopniowo kamyk po kamyczku. I dlatego zanim zabierzesz się do pracy upewnij się, że nie skaczesz od razu na głęboką wodę. To , że weźmiesz na siebie więcej nie sprawi, że efekty przyjdą szybciej. Nie będą jak owsianka błyskawiczna. Wręcz przeciwnie, będą jak domek z papieru który można łatwo zdmuchnąć :) Nie tego chcemy prawda? Lepiej jest włożyć więcej wysiłku w coś, co może nam się życiowo opłacić niż zrezygnować w pół drogi z nadmiaru obowiązków. Nawet małe dzieci zanim nauczą się chodzić po prostu próbują a to trzymając się wszystkiego co napotkają na drodze a to chwytając (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kartki z pamiętnika Do góry nogami

Otaczam się ludźmi. Mam mnóstwo przyjaciół, którzy wnoszą do mojego życia wiele radości. Kiedyś uciekałam w drugą stronę. Chowałam się przed innymi ze strachu, że nie odnajdę się wśród nich. Tak działały moje fałszywe kody podświadomości- dziecięcy strach przed ty,  że nie zostanę zrozumiana. Niby miałam wielu znajomych, rozmawiałam z nimi w wirtualnym świecie ale niegdy nie doprowadzałam do naszych spotkań w rzeczywistości. A to nie to samo. Teraz jest inaczej. Dbam o moje przyjaźnie w prawdziwym świecie. Spędzam z nimi czas. Wymieniamy się dobrą energią. To jest bardzo ważne. Jestem teraz otwarta i uśmiechnięta. Mam wielu przyjaciół i chętnie zawieram nowe znajomości. Opuszczam mój kokon strachu i niepewności. Zaczynam żyć! :)   Kiedyś myślałam, że nie mam wpływu na to co się ze mną w środku dzieje. Kierowałam się nieustannym strachem, który był tak głęboko zakorzeniony , że paraliżował mnie p (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kartki z pamiętnika Do góry nogami

Chcę być sobą. Odnaleźć swoje prawdziwe ja. Nie chcę być taką, jaką widzą mnie inni, nie taką jaką zawsze staram się być przy ludziach. Chodzi o prawdziwą mnie. Chcę poznawać swoje pragnienia i najskrytsze marzenia. Kiedyś ciągle dostosowywałam się do otocznia, żeby inni byli ze mie zadowoleni. Dzisiaj pytam siebie czego na prawdę chcę. Mam odwagę szukać siebie. Prawdziwej siebie. Nie na pokaz. Kiedyś ważni byli inni. Teraz ważna jestem ja :) Oddycham głęboko. Pytam samą siebie o czym marzę, czego pragnę i czego potrzebuję. Chcę być wolną, szczęśliwą i pełną życia osobą. Zadaje sobie pytania i cierpliwie szukam prawdziwych odpowiedzi :)   Jestem wolna i bezpieczna. Wytyczam grubą linią , jasne granicę, której nikt bez mojej zgody nie przekroczy. Nie poddaję się nikomu. Kiedyś bycie w związku kojarzyło mi się z nieustannym bólem, strachem i niepewnością. Zgadzałam się na taką formę bycia z kimś ze strachu przed samotnością. Uzależniała (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Życiowy bałagan Do góry nogami

Z życiowym bałaganem jest trochę tak jak z bałaganem w szafie. Ubrania piętrzą się w niemal identyczny sposób jak problemy w głowie. Im więcej upychamy udając, że tego nie widzimy tym sterta robi się większa i większa aż w końcu wszystko się rozpada. Z tą różnicą, że z szafy mogą odpaść drzwi albo wszystkie ciuchy wypadną a w życiu dojdzie do rozwodu czy choroby. Jednak w obu przypadkach recepta jest taka sama i brzmi : Zacznij porządkować. To się samo nie wydarzy, prawda? Wszystko zaczyna się od decyzji i od pierwszego kroku. Reszta przychodzi już znacznie łatwiej o ile jesteś wytrwały i uparty w swoim postanowieniu. Nie czekaj aż sprawy przybiorą najgorszy obrót. Najlepsze co możesz zrobić to po prostu wziąć sprawy w swoje ręce. Zacząć małymi krokami, żeby potem móc swobodnie skakać :)  Nikt nie chce szukać stale po omacku. Tak się dzieje, kiedy nie zaglądasz uczciwie wewnątrz siebie (jak i do wnętrza swojej szafy). Czy nie le (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Szczęśliwy signiel Do góry nogami

Pojęcie szczęśliwego singla tyczy się zarówno tych, którzy nie są w związku jak i tych, którzy w nim są. Dlaczego? Dlatego, że jeśli w duszy potrafisz być szczęśliwy sam ze sobą to potrafisz być w szczęśliwy związku. Kochając siebie możesz dawać miłość innym. Wtedy i tylko wtedy. Jeśli nie masz partnera/partnerki nie oznacza to, że jesteś tylko połową siebie. Jesteś wspaniałą całością, która odpowiada za swoje szczęście i samopoczucie. Jeżeli natomiast jesteś z kimś w związku, to powinieneś być wolny od oczekiwań względem drugiej osoby. No bo zobacz, jeśli zawsze wymagasz czegoś od partnera to znaczy, że niekoniecznie go akceptujesz a swoje "być albo nie być" uzależniasz od jego zachowania. Załżóżmy, że umawiacie się danego dnia na spotkanie. Cieszysz się na te chwilę sam na sam i w pewnym momencie otrzymujesz wiadomość, że twój chłopak/dziewczyna nie może się z tobą spotkać, bo coś mu/jej wypadło, rozchorował się albo zdarzyło się cokolwiek innego. Zao (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Bohater Do góry nogami

Często przyjmowałam problemy innych na swoje barki. Słuchałam jak ludzie opowiadają mi o swoich problemach i za wszelką cenę chciałam im pomóc. Przyjaciółka była w toksycznym związku, facet szydził z niej, wychodził non stop z kumplami, nie przychodził na umówione spotkania, możliwe że ją zdradzał i tak dalej i tak dalej. Ciągle słuchałam jej tyrad na temat tego, jak bardzo jest nieszczęśliwa. Mówiłam jej, że jeśli faktycznie tak jest, to powinna zakończyć ten związek, że jeśli czuje się źle i jeżeli on ją krzywdzi to nie ma się nad czym zastanawiać. Wtedy ona zaczynała mi wymieniać jego zalety jakby zapominała o tym co jest nie tak. Nie chciała przyjąć do siebie, że to nie ma ani sensu ani przyszłości. Po prostu ten układ był dla niej czymś ważnym i tworzył iluzję bycia kochaną. Ja denerwowałam się, rozmyślałam o tym i za wszelką cenę chciałam, żeby zrozumiała swoje błędne myślenie. Jednak im cięższe działo wytaczałam tym ona mocniej zamykała umysł. Drugim przykłade (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kręta droga Do góry nogami

Potrzeba wiele cierpliwości, żeby wyjść z życiowych zakrętasów. One są i są. Stawiają nam na drodze problemy, które musimy jakoś rozwiązywać. Już czasem nie mamy siły, ledwo wyjdziemy z jednego dołku i zaraz pojawia się następny. Najczęściej dzieje się tak bo życie kocha prawdę i nienawidzi kłamstwa. Jeśli żyjemy w iluzji szczęśliwego związku, w iluzji bogactwa czy niby szczęścia, które podszyte jest nieprawdą to prędzej czy później to musi się rozpaść. Oczywiście nie dzieje się tak dlatego, że życie chce nam dokopać i nas skrzywdzić tylko coś nam przekazać, coś udowodnić. Ja właśnie tak przyjęłam z perspektywy czasu to, co mnie spotkało. Na początku krzyczałam, płakałam i drapałam na oślep z rozgoryczeniem. Uważałam, że to wielce niesprawiedliwe iż spotyka to właśnie mnie. Dlaczego ? Za co?! Co ja takiego zrobiłam, że zawsze dostaję po dupie ? Cóż, im więcej o tym myślałam i im więcej ćwiczyłam pozytywnego myślenia i im więcej znalazłam w sobie fałszywych kod (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kartki z pamiętnika Do góry nogami

Kiedyś myślałam, że nie mam wpływu na to, co dzieje się ze mną w środku. Kierowałam się nieustannym strachem, który był tak głęboko zakorzeniony, że paraliżował mnie przed działaniem. Sama tworzyłam sobie lęki i w głowie wymyślałam scenariusze, co może pójść nie tak i jak będę się wtedy czuła. Skad to w ogóle się brało ? Oczywiście z fałyszwych kodów mojej podświadomości, z których nawet nie zdawałam sobie sprawy. A gdyby ktoś mi o tym powiedział .. to i tak bym w to nie uwierzyła. Dlaczego? Bo czułabym się jeszcze słabasza, gorsza i bardziej bezradna. Uległam strachowi bez walki. Kiedy chłopak zostawił mnie w ciąży, uwięził mnie strach pod tytułem : "Nie dam sobie rady", ale idąc o krok dalej zadałam sobie proste w teorii pytanie: "Czego na prawdę się boisz?". Odpowiedź przyszła sama : SAMOTNOŚCI!!!! Tego, że już nie ułożę sobie życia i będę skazana na życie w pojedynkę. Strach nagle minął bo mądry głos w mojej głowie sam rozwiązał ten problem..powiedział mi: (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sprężyna Do góry nogami

Wiesz jak działa sprężyna? No pewnie. Spirala, która rozciąga się by od razu skręcić się spowrotem, kiedy tylko ją puścimy. W ten sam sposób działa nasza podświadomość. Kiedy zaczynamy z nią pracować i wpisywać nowe kody ona prostuje się, a kiedy odwracamy wzrok znowu wraca do stanu poprzedniego. Właśnie dlatego tak ważna jest tu systematyczność i upartość. Musimy rozciągać naszą sprężyne tak długo i tak wytrwale aż w końcu uwierzy w swój nowy kształt. Nie odpuszczać wtedy, kiedy wydaje nam się , że już wszystko rozumiemy bo to tylko cisza przed burzą. Podświadomość potrafi dobrze grać i manipulować (oczywiście robi to w dobrej wierze). Pozwala na chwilę uwierzyć Ci, że jesteś zdrowy i udało ci się wygrać w końcu spokój i szczęście, kontrolę nad własnym życiem ale to tylko pozór mający na celu uśpić Twoją czujność. W końcu znów zacznie na nowo kierować Twoimi reakcjami i zachowaniami w ten sposób trzymając się tego, co dobrze zna. Przez lata zapi (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Odpuszczam Do góry nogami

Kiedyś podczas medytacji zauwżyłam, że w nieznośny spodób próbuję za wszelką cenę kontrolować myśli. Zdałam sobie sprawę, że medytacja nie może być udana jeśli ja cały czas próbuje mieć wszystko pod kontrolą. Ćwiczyłam dzień po dniu odpuszczać, uwalniać się od więzienia w mojej głowie i w końcu kiedy na reszcie dałam się zupełnie ponieść poczułam prawdziwą moc, jaką niesie za sobą sztuka medytacji. I teraz najważniejsze, przeniosłam to odpuszczenie w życie. Kiedyś w każdej dziecinie mojego życia próbowałam mieć kontrolę. Nad planem dnia, nad każdą jego minutą, nad każdą spożytą kalorią, nad każdą wydaną złotówką, nad tym dokładnie co i o której ma się wydarzyć. Ale to nie był ład i porządek, to był jeden wielki chaos! Bo co się działo, kiedy coś poszło nie tak?! FRUSTRACJA! GNIEW! KONIEC ŚWIATA! Jak ja to teraz nadrobię? Na słowa : "zmiana planów' dostawałam gęsiej skórki. Absolutnie wykluczone! Wiecie skąd to się bierze ? Oczywiście ze ST (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Kartki z pamiętnika Do góry nogami

Dbam o siebie. Od dziś staram się zapewnić sobie odpowiednią ilość snu. Wiem, że właśnie wtedy mój organizm się regeneruję :) Oczyszcza się umysł, usterki naprawiają się. To jest właśnie prawdziwy reset. Będę się starać organizować mój czas tak, żeby nic nie zostawiać na ostatnią chwilę i nie zarywać przez to nocy. Czasem od natłoku myśli ciężko jest mi zasnąć. Przewracam się z boku na bok, ale będę się starać przyzwyczajać mój organizm do nowego rytmu. Dbam o siebie i o moje zdrowie. To jest najcenniejsze co mam. Moje ciało jest moim największym sprzymierzeńcem. Zdrowy sen daje energię. Od dziś chcę o to dbać. To równie ważne jak codzienne działanie. Wszystko w życiu wymaga równowagi.    Cudownie jest żyć! Cudownie jest mieć plany i marzenia. Kocham świat! Jestem wolna! Jestem szczęśliwa! Korzystam ze swojej mocy, używam talentów. Jestem wdzięczna za to, co daje mi los. Wszystko jest możliwe. Moje życ (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Krótkie przemyślenia Do góry nogami

Czasami wydawało mi się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie. Dlaczego innym się udawało tylko dla mnie szczęścia zabrakło ? Długo zadawałam sobie takie pytania. Szukałam winy wszędzie. W ludziach, w świecie, w rządzie , szukałam też winy w Bogu. Po prostu jeden wielki życiowy pech. Wcześniej nie przyszło mi do głowy, że może tak na prawdę problem tkwi we mnie samej. To było gdzieś ukryte bardzo głęboko we mnie. To ja przez te wszystkie lata stawiałam sobie bariery i budowałam solidne mury, które nie chciały przepuszczać nawet odrobiny światła do mojego życia. Jeżeli już coś udawało mi się zbudować, to po jakimś czasie to i tak waliło się jak domki z kart. Dlaczego? Dlatego, że to wszystko było tylko iluzją, którą wokół siebie tworzyłam. To było kłamstwo, a kłamstwo zawszemusi się rozpaść. Ja musiałam dostawać kopa od życia, aby w końcu z tych wszystkich zawijasów odnaleźć na prawdę siebie. Wcześniej gryzłam, drapałam i tupałam nogami na wszystko i wszystkich. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »