Abcd

Wpisy zawierające słowo kluczowe abcd.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Lotnych doszedłem. Sobotni poranek. Piękna pogoda. Widoczność dobra. Szosa sucha. Trzy pasy przez most. Odrobina pośpiechu. Złoty osiemdziesiąt. Przede mną po prawej podejrzana bryka. Coś mnie tknęło, że pies cywil. Doszedłem. Zrównałem się. Spojrzałem Panu w oczy i już było wiadomo. Minę jeden z drugim miał nieszczęśliwą. Tym razem 1:0 dla mnie. Łękotka mi pękła. Krzyżowe się naderwały. Te, które były jeszcze własne. Te przeszczepione jeszcze się trzymają. Cholesterol skoczył. Próby wątrobowe poszybowały wysoko. Pani lekarz powiedziała, że dobrze jest o siebie trochę zadbać. Powiedzmy, że nie zignorowałem. Spoglądając na tę wyliczankę, dochodzę do wniosku, że nie zwalniam tempa. Wyliczanka jest tylko z ostatnich kilku dni. Właściwie wyliczankę mógłbym spokojnie kontynuować i powiedzieć, że tempo rośnie. Nie wiem tylko czy to pre-andropauza. Dużo za wcześnie na to. Gonię jednak bardziej niż kiedyś. Nawet ostat (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Z małych rzeczy od dawna umiem się cieszyć. Gdy znajduję w lodówce puszkę 0,33, to cieszę się bardzo. Fakt, wolałbym półlitrową. Mimo wszystko się cieszę. Ostatnio cieszę się z rzeczy jeszcze mniejszych. Nie sądziłem, że i z tego można się cieszyć. Faworytem na mojej liście rzeczy małych, z których można się cieszyć, jest przespanie całej nocy. Zasypiam szybko. Dni mam pełne wrażeń, które mnie naprawdę eksploatują. Z rana jestem jeszcze pełen mocy W zasadzie, to cały dzień jestem w stanie przejechać na pełnych obrotach. Przy końcówce trochę mi kondycja zjeżdża i zaczyna boleć głowa, ale to nie jest regułą. Zasypiam szybko. I kurwa ledwo organizm zwalczy znużenie podstawowe, coś mnie wybudza. A potem już jest chuj ze spania. I nie wiem co jest grane. Nie rozumiem jaka może być przyczyna. Wszystko jest tak jak zawsze było. Niewiele się zmienia w sposobie mojego funkcjonowania, więc szaleństwa organizmu mnie zaskakują. Ja ci kurwa dam anomalie. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Pisałem o płonącym porcie? O płonących jachtach i czterdziestu węzłach wiatru w marinie? Naprawdę mi umknęło? Widocznie zapomniałem. Może to było przed odebraniem uprawnień? Może to było po ich odebraniu? Może nigdy im się nie udało odebrać uprawnień? Może to nigdy nie miało miejsca? Może już się zatarło? A może nie mieli racji? A może mam je znowu w swoich łapach? A może będę je miał? A może świat ich ode mnie nie oczekuje? A może to powinien być kiedyś jakiś rozdział czegoś? A może to wszystko tak pierdolić i wyjechać w te Bieszczady? Mimo wszystko: „kiedy w morskiej, chłodnej wodzie moczę dłonie, mam przeczucie, że to jeszcze nie jest koniec.” To co? Rozpoznanie bojem rekomenduję. Ach, jakże bym sobie życzył gładszego umysłu. Really.

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Ja, Naród, nie zapomnę o mordzie prezydęta.

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Wyznaję, że próbowałem prowadzić dom w sposób powszechnie przyjęty przez otaczające mnie społeczeństwo. Wyznaję, że poniosłem porażkę. Chociaż może to słowo nie jest właściwe. Po prostu dzięki temu eksperymentowi doszedłem do pewnych wniosków. Wniosek podstawowy jest taki, że postanowiłem przestać się oszukiwać. Chodziłem na zakupy do moich ulubionych supermarketów. Wypełniałem kosz po brzegi. Przekonany, że będę w normalny sposób  funkcjonował, pakowałem lodówkę po brzegi. Tak, żeby przypadkiem czegoś kluczowego w kluczowym momencie nie zabrakło. Nijak to korespondowało z moimi umiejętnościami przyrządzenie czegoś innego niż kanapki. W każdym bądź razie próba była podjęta. Wielokrotnie podnosiłem rękawicę. Jebane oszukiwanie siebie. I tak około dwóch lub trzech tygodni temu, gdy kolejny raz wypierdalałem dziesięć zielonych bułek oraz wiktuały z lodówki, których rozpoznać się już nie dało, powiedziałem (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Dzisiaj jest mi rzeczywiście ktoś potrzebny. Próżne życzenie. Egoistyczne to podejście. Jednak dzisiaj, teraz chciałbym mieć kogoś obok. Ciężko mi. Źle. Rano jeszcze byłem w formie. Jeszcze się trzymałem. Jeszcze kontrakt na stówkę zrobiłem. Na popołudnie wyznaczona była godzina pogrzebu. Głowa mnie boli. Potwornie mnie napierdala. Ktoś mi podał chusteczkę. To od potu te krople. Przecież było gorąco. Przecież od zawsze poddaję się ostatni. Trudny mam czas. Cisza w domu wwierca mi się w mózg. Alkohol nie daje oczekiwanego efektu. Nie spałem poprzedniej nocy. Blackberry miga czerwoną diodą. Kolejne nieprzeczytane. Za dużo wszystkiego. Za dużo emocji. Łeb mi urywa.

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Byłem uprzejmy się napierdolić z okazji piątku. Zanim jednak zajebałem się na amen. W rzeczywistości nie zajebałem się na amen, gdyż pamiętam powrót do domu oraz fakt przyjmowania pozycji horyzontalnej. W trakcie zatem próby zajebania się na amen się zakochałem. NIe pierwszy raz towarzyszy mi to uczucie. Wczoraj jednak licznik stuknął mi kilkanaście razy. No kurwa takie panie były na ulicach, że łeb sobie prawie ukręciłem od oglądania się. Zawsze mialem dobry gust (tu szczery ukłom w kierunku Pań, z którymi mnie więcej łączyło) i wczoraj mnie nie zawiódł. Tyle, że się trafiła z Ameryki. Nie mam, gdyż szybki skan pamięciu podpowiedzaił mi ,że chwilowo brakuje mi tylko około miliona dolarów w uzywanych banknotach niskich nominałów. "Jeszcze dziewczyna pierwszy sort, żeglarstwo to jest piękny sport." Wygląda, że przy sporcie pozostanę.

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Się odrobinę zapomniałem przy niedzieli. Kolega z rejsu wrócił. Pamiętał o starym dobrym bmp. Rakiję przywiózł. Nie taki zajzajer w smaku podobnym do nafty albo disla. Jakaś taka gładka, aksamitna jest. I tak sobie ją popijam. Najbardziej lubię rakiję podawaną w szklance. Szanty puszczone. I wdzięczny sobie jestem. Wdzięczny, że w piątek posiedziałem po godzinach. Dzięki temu wspaniałemu zagraniu mogę sobie pozwolić na lekki szum jutro rano. Po prostu mam porobione wszystko. Zuch jestem. I to będzie na tyle. Życzę zatem miłego tygodnia. Zamierzam wejść w nowy tydzień nabalsamowany. Sposobem bajkowym. Takie nastroju życzę wszystkim. Buzia.

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

Tu cos bedzie, ale nie tera. Tera bok mnie rypie. Znieczulam sie ruda woda. Jak sie znieczule, to zasne. A jutro tez jest dzien. 

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

(...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

  U pana lekarza byłem. Niczego już mi nie wolno. Nie wolno mi surówek. Nie wolno mi herbaty. Kawy też nie. Mielonego też mam nie wpierdalać. I smalec odpada. Oliwa również. Schabowy jedynie bez panierki. Rybki wędzonej nie uświadczyć mam już nigdy. Wina mi zabronił. Piweczko ma iść w odstawkę. Lufę mogę walnąć tylko od czasu do czasu. W bardziej niż umiarkowanej ilości. Rosołek ma być chudziutki. Czarny chleb odpada. W grę wchodzi tylko biały, w bardzo małych ilościach. Nawet wędlinę mam wygotowywać. Kurwa. Pięknie się załatwiłem. I z tego właśnie powodu opierdoliłem 400 gramową goloneczkę pod dwa piwka - „Nie wezmą mnie żywcem. Mam nowy plan. No pasaran. No pasaran.”

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

  Czasem lubi mi odpierdolić i biorę się za czynność, o której nie mam zielonego pojęcia. Mianowicie chodzi o gotowanie. Otóż z gotowaniem mam tyle wspólnego co z robieniem laski. W przeciwieństwie jednak do gotowania czasem się przyglądam jak laska jest robiona. Wychodzi, że z gotowaniem mam jeszcze mniej wspólnego niż z robieniem laski. Gdyby jakiś ktoś, w jakiejś knajpie, był uprzejmy zaserwować mi to, co ja dzisiaj przyrządziłem, to bym go chyba w tym utopił lub przynajmniej wyjebał mu w ryj. Jebany makaron z sosem. Makaronu udało się nie spierdolić. W połączeniu jednak z sosem okazało się, że zrobiłem zupę. Jeśli chciałbym zupę, to bym sobie puszkę otworzył. Tyle razy powtarzałem, żeby nie brać się za coś czego się nie potrafi. Znowu mnie podkusiło. Znowu na kilka miesięcy przejdzie mi pomysł na gotowanie. Całe szczęście. Kiedyś w moim domu gościłem pewną osobę. To było już ze 3 – 4 lata po wprowa (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
... "Navigare necesse est, vivere non est necesse", czyli pracujesz na ladzie wypoczywaj na wodzie.

  „Lepiej czartu spojrzeć w oczy, gdy zabawa trwa (…) Gdzieś w pobliżu do łyskacza mamy lód (…) Wiatr muzyczkę nam przygrywa . Czy zatańczyć chcesz? (…) Póki lód uderza w szklanki, tango trwa!”

Zobacz cały wpis na blogu »