Refleksja

Wpisy zawierające słowo kluczowe refleksja.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Na Zachodzie bez zmian (2022) Haken W Obłokach Trzeźwości

Na Zachodzie bez zmian / Im Westen nichts Neues (2022)   W pełni zasłużone nagrody i nominacje (w tym 9 nominacji do Oscara). Edward Berger pokazuje okrutne oblicze wojny. Film rozprawia o młodzieńczej łatwowierności, gdzie okraszone potężną dawką patosu tyrady o honorze i bohaterstwie imponują prowadząc wprost do otchłani cierpienia i śmierci. W produkcji Edwarda już od pierwszych sekund wiadomym staje się, że mamy do czynienia z filmem stworzonym z niewymowną wręcz starannością. Wojna na froncie pokazana jest perfekcyjnie. Brud, smród, cierpienie, strach, panika, tęsknota, eskapizm, chroniczny głód, aż w końcu śmierć zaprezentowane są fenomenalnie. Sceny batalistyczne cieszą oko, choć zdecydowanie bardziej urzekł mnie psychologiczny kontekst (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Refleksje o terapii i film Haken W Obłokach Trzeźwości

Refleksje o terapii   Obudziłem się dzisiaj z taką myślą; jak najprędzej powinienem dodać wpis na bloga, aby uwiecznić moje odczucia!. Mianowicie chciałbym napisać o momencie, który zaaplikował we mnie największą dawkę satysfakcji podczas terapii w ośrodku WOTU. Dokładnie było to kilka dni przed końcem oddziału dziennego, kiedy to zostaliśmy podzieleni na dwie grupy w celu wprowadzenia nowej na oddział. Naszym zadaniem było jak najbardziej precyzyjnie objaśnić strukturę i charakter pracy na oddziale. Świetnie czułem się w roli wprowadzającego, i już kilka chwil po ukończeniu swojej powinności zagościło w mojej duszy pragnienie powtarzania zadań o podobnej specyfice. Tak, to zdecydowanie była jedna z tych czynności, których oczekuje od życia. Chciałbym nabywać doświadczenie w tym obszarze, żałuję, i (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Co się zdarzyło Baby Jane? Haken W Obłokach Trzeźwości

Co się zdarzyło Baby Jane? (1962)   Film opowiada o zaognionej relacji dwóch sióstr, Jane Hudson (Bette Devis) i Blanche Hudson (Joan Crawford). Jedna z nich w konsekwencji nie do końca klarownego wypadku zostaje kaleką. Jane Hudson pała ogromnymi pokładami zazdrości i zawiści względem swojej siostry, ponieważ to właśnie jej przyszło zrobić karierę aktorską, a Jane została zapomniana po krótkim epizodzie sławy w okresie dorastania. Opiekując się swoją niepełnosprawną siostrą coraz bardziej pogłębiają się jej uzależnienie od alkoholu i zaburzenia osobowości. Blanche staje się całkowicie zależna od Jane i zauważa, że siostra z każdym dniem popada w większy obłęd uciekając się przy tym do różnorakich form przemocy.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
PSALM 67 KatoBlog

                                                                       „Niech wysławiają Cię ludy, Boże,   niech wysławiają Cię wszystkie ludy!   Niech się narody cieszą i radują, bo Ty sądzisz ludy sprawiedliwie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Ja i moje życie Kasia Gajda

Jastem wyjątkowa na swój własny sposób czy ci sie to podoba czy nie. Jestem tu. Oddycham pełną piersią i cieszę się, że to mogę robić. Widzę, czuję i smakuję czy to nie piękne, że to wszystko mam. Kocham swoje życie i doceniam każdy dzień - bo jest moj. Dany mi jako niezwykły dar, dziękuję za niego. Chcę więcej. I tylko w jednym odczuwam strach: że to wszystko może się skończyć nagle. Lecz chęć poznawania jest większa więc - żyje.

Zobacz cały wpis na blogu »
TeoriaZdrowegoZwiązku jejTEORIA

Jak ma wyglądać „zdrowy związek”? Zdrowy związek, jest rozpatrywany według dobrze znanych siedmiu filarów, które pozwolę sobie poniżej przytoczyć: 1)      Szacunek 2)       (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
TeoriaMiłości jejTEORIA

Czym jest TeoriaMiłośći? Troche inaczej zacznę niż każdy...ale pisząc dziś ze swoim przyjacielem, poruszyliśmy temat "zwany standardowym" -miłość. Czym ona jest? Jak ją postrzegamy? Podobno najlepiej by było, żeby cała otoczka "była usłana rózami". To twierdzenie jest bardzo popularne i często używane w dzisiejszym świecie. Teraz na chwilę skupmy się na tym, jak wygląda róża. Róża jest przepięka i wydaje się być delikatna, ale przecież to krzew, który ma kolce... Tak więc, czy stwier (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Aktualizacja Mozaika życia: moje wyciszenie

Mam 25 lat. Nie skończyłam Technologii Chemicznej. Ale nadal jestem wymagająca wobiec siebie. Nadal chodzę na psychoterapię. Chcę mieć chłopaka (i mam). Poszukuję romantycznych chwil.  Chcę poukładać świat, przynajmniej ten najbliżej mnie.  Czuję się bardziej wolna, gdy wstaję rano o 7 jeśli mam ochotę lub o 11. Biorę kawę rozpuszczalną z mlekiem i poranek powoli się rozwija, Karol jeszcze śpi, a ja mam nadzieję że nie będzie chciał spać do 12 :/ . I biorę laptopa, żeby coś napisać i nie skupiać się tylko na oglądaniu programów, ale po dodaniu przemyśleń na bloga już ze szczerą chęcią włączę tvn albo tvn style... Mamy zamieszkać razem z Karolem. Teraz czuję zniecierpliwienie i jakąs euforię. Zamieszkać w moim,  w naszym mieszkaniu! Teraz mieszkamy 3 dni razem bo jest weekend, a potencjalni teściowie pojechali z wnukami ze strony siostry na wieś. Chcę odmalować ściany w mieszkaniu na biało lub beżowo i meble ustawić żeby tworzyły przyjazną przestrzeń, w kt&oacut (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Styczeń o jałowym smaku Kawy sobie nie odmawiam

Gdy rozpoczynam nowy dzień, zawsze w połowie porannej rutyny, gdzieś między śniadaniem a makijażem, spalam papierosa. Jest to papieros elektryczny, nie lubię śmierdzieć. Zawsze w tym momencie czuję największą słabość. Nie mam siły na makijaż, ale wiem, że i tak muszę go zrobić. Przez te dwie minuty myślę o tym, jak bardzo nie mam siły, by założyć kurtkę i wyjść z mieszkania. Myślę o tym, że moje plecy są zbyt zmęczone, aby kolejny raz dźwigać ciężar doczesnego świata. Gdy kubek po mojej kawie wygląda jak brunatna mapa swiata, czyli jest już zupełnie pusty, zamykam za sobą drzwi, wchodzę do windy i zaczynam. Idąc przed siebie pośpiesznym, choć otępiałym krokiem, odprawiam własną mantrę, którą jest osobista modlitwa. Nie kryję, że jest to rytuał (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
milczac Milcząc

Wróciłam do siebie. Miałam ku temu obawy bo tak naprawdę w przeciwieństwie do niego ja NIE CHCĘ BYĆ SAMA, ale jak to się mówi nie zmusimy nikogo by był z nami. Podjął decyzję a ja podtrzymuję, że ją uszanuję. Jak to mój Romeo miał w zwyczaju mówić, co ma być to będzie! Fakt, nic nie dzieję się bez przyczyny.... widocznie tego potrzebował, a ja przez łzy życzę mu szczęścia! Dzisiaj już nie piłam, wróciłam do swojego soczku - po tych kilku dniach doceniam jego cudowny smak. Tak jest ze wszystkim, prawda? Musi nam czegoś zabraknąć żebyśmy docenili, choćby w tej sytuacji sok z marchwi! Nadal jest mi ciężko i pewnie nie raz wyleję tu morze łez, ale dzisiaj chcę- uśmiecham się, widzę jego twarz..... i chlernie wierzę, że jeśli mnie kocha to wróci! Ale to on musi sam podjąć decyzję, nie ja, nie jego przyjaciel....tylko Romeo!

Zobacz cały wpis na blogu »
milczac Milcząc

Dzień za dniem mija, czas leci nieubłaganie i nim się zorientowałam minął rok! Tak, właśnie tak....dokładnie rok temu wylądowałam tutaj, zagubiona, zraniona....wtedy wydawało mi się, że mój świat legł w gruzach....stworzyłam własną ścianę płaczu, stałam się dla siebie psychologiem....i wy, wy mi tak bardzo pomogliście! Ten rok po raz kolejny uświadomił mi, że nic nie dzieję się bez przyczyny, każde nasz zdarzenie ma jakiś cel. Czasem musimy upaść, stracić by zyskać coś więcej. Wiem, że wtedy gdy pisałam pierwsze zdania nie uwierzyłabym w te słowa, ale z perspektywy czasu dziękuję, dziękuję, że tak się stało. Poznałam dzięki tej zaistniałej sytuacji Romeo, faceta z którym pomimo burzliwych relacji chcę być, poczułam co to znaczy kochać i być kochaną.... bo on mnie kocha! Jestem tego pewna. A książę? Nasz główny zainteresowany nadal jest w moim życiu. Walczy! Tylko sama do końca nie jestem pewna o kogo, o co....wie, że mnie stracił - bezpowrotnie, a mimo tego chcę być, nawet jakby to (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
milczac Milcząc

Dzięki wam zagłębiłam się w to co tak uporczywie chowam.... wczorajszy komentarz AM.... dosadnie napisała przed czym chcę się uchronić.... ja o tym wiem, że mam dziwny mechanizm zachowawczy.... jak jest dobrze to jest dobrze....ale jak już robi się coraz lepiej... ja po prostu wycofuję się.... szukam pretekstu by mieć powód... powód do tego by się chronić.... tak strasznie boję się cierpienia, że zamiast brać garściami co mi życie ofiaruję, w tym przypadku Romeo..... ja się cofam..... wiem, że to nie jest sposób na życie, zdaję sobie sprawę, że w ten sposób skazuję siebie na samotność.... i to nie jest tak, że zapomniałam o cierpnieniu.... o lzach, które wylałam przez księcia.... to właśnie to, że tak wiłam się z bólu, te setki łez....sprawiły, że to stało się dla mnie przestrogą..... boję się, że znów znajdę się w tej sytuacji..... a wiem, że już po tym się nie podniosę.... niby twarda ze mnie kobieta.... wszystkim służąca radą.....ale kiedy nas to dotyk (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
REFLEKSYJNIE.........

Po raz pierwszy zaczynam pisać coś tak publicznie, ale z drugiej strony jakie to ma znaczenie. W końcu albo chcemy się wykrzyczeć albo nie. Ja w chwili obecnej zdecydowanie tak. Być może jest to spowodowane już tą zimową chandrą ale samopoczucie mam do kitu i jak zbawienia wypatruję choćby najmniejszych oznak wiosny. Żeby to było takie proste, że mówisz i masz , ale jak wszystko w życiu nic nie jest proste. Niekiedy zaświeci słońce, ale częściej jest szaruga i pada ten okropny śnieg z deszczem. Tak zdecydowanie jestem dzieckiem lata, ciepło, śpiew ptaków, zielone drzewa i kwitnące kwiaty, słoneczko ach jak przyjemnie. Mi niestety tak przyjemnie nie jest w tej chwili. Denerwuje mnie dosłownie wszystko, głośniejsze odgłosy, kłótnie dzieci, kubek źle postawiony-wszystko. I do tego to wszechogarniające poczucie klęski. W zeszłym roku zaczęłam się odchudzać , ale tak na poważnie po kilku latach przygotowań psychicznych i efekt był porażający. Wyglądałam super po raz pierwszy w życiu-takie b (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Takie sobie myśli o was Okruchy dnia, strzępy nocy

Krótko tu jestem. Patrzę. Czytam. Dużo smutku. No, tak. Szczęśliwi nie ślęczą przed kompem. Ale uderza mnie coś innego. Brak reakcji na komentarze. Komentarz moja/mój kochany/a Ci się wcale nie należy, jak wypłata na pierwszego. Ktoś sobie zadał trud przeczytania twojego bloga, odpisania...A najczęściej to jest tak, że ani be, ani me, ani kukuryku. Złożyłam dziś np. (i nie tylko ja) życzenia solenizantce. Zgadnijcie, czy było odruchowe: "dziękuję" lub chociażby pocałuj mnie w d....Notka miała nazwę "nostalgia". No, tak. Łatwiej epatować swoim bólem, niż popatrzeć na bliźniego...A co mnie to zresztą obchodzi...Nie moje małpy, nie mój cyrk.

Zobacz cały wpis na blogu »