Czerwona czapeczka Ciesz się życiem teraz
Sięgając wstecz, mam taką małą historię, która mi się właśnie przypomniała. Otóż wiele lat temu podróżowałam pociągiem częściej niż teraz. Przesiadać się miałam na jednej całkiem sporej stacji, kiedy zorientowałam się, że szuka mnie młody, nieznany mi człowiek, któremu powiedziano, że ma wykazać zainteresowanie dziewczyną w czerwonej czapeczce. Nie dano rysopisu ani nie wspomniano, że trzymam za rękę małego chłopca, który był moim małym synkiem. Kiedy tylko zorientowałam się, że to mnie szuka, szybko i dyskretnie zdjęłam czapeczkę i schowałam ją do kieszeni. Było zimno a ja nie miałam alternatywy, ale cóż, trudno. W tym czasie na salę z okienkami kasowymi weszła dziewczyna w czerwonej czapce. Widząc to schowałam się za kolumnę i kiedy upewniłam się, że ów młody człowiek zainteresował się nią, złapałam dziecko mocno za rękę i wybiegłam na peron wskakując do pierwszego pociągu, który właśnie ruszał. Usiedliśmy blisko wejścia poniew (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Inna planeta Ciesz się życiem teraz
Mam to szczęście, że jako wolna kobieta mogę podejmować własne decyzje. Dla wielu wolna oznacza niezamezna, gotowa to świńskich przygód zmieniając partnerów jak rękawiczki. Ja jednak rozumiem tą wolność inaczej. Wolna to taka, ktora może podejmować własne decyzje w zgodzie ze sobą. Nikt i nic nie stoi nade mną i nie wywiera na mnie nacisków co powinnam a czego nie. Oczywiście jak widzę, znalazłoby się całkiem sporo frajerów chcących decydować i wskazywać kierunek drogi oraz ustalać rytm wdech-wydech. Uparcie stoję na straży swojej niezależności i muszę przyznać, że właśnie o to mi chodziło. Otóż czasem odnoszę wrażenie, że jakimś cudem znalazłam się na obcej planecie. Ze względów zawodowych istnieję w grupie, jak sądzę, nowego pokolenia, które zatopione w swojej pracy często praktykuje zaszepione gdzieś wartości, których nie rozumiem. Oni też nie rozumieją, jak sądzę. Wiedziona chęcią poznawczą, uzbroilam się w cierpliwość, spolegliwość i tole (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Koniec lata Ciesz się życiem teraz
Spoglądasz przez okno i wiesz, że lato się wkrótce skończy. Zapach mielonej kawy łagodnie drapie w gardle a powiew ciepłego powietrza uderza cię w twarz. Długi peron z zapachem uciekającego czasu wprawia Cię w zadumę... pociąg rusza, szukasz w kieszeniach białej chusteczki do machania, wycierania łez rozłąki i przypominasz sobie, że właśnie ją zawiązałaś na szyi. Hmmm, a zatem nic z płakania i żegnania w emocjach. Stoję i patrzę jak odjeżdżający pociąg rozmywa się w oparach czasu i mgły... Nie zmienia to faktu, że jestem tu i teraz. Prawdziwa i realna w moim małym świecie. Kiedy mimo wszystko jem małą łyżeczką nie zabiegając o salony, czuję drapiące kolce zawiści, że mogę sama, bez przez nich wybranych kompanów. Kiedy nie mogą znaleźć kompromitujących tajemnic i skrzętnie skrywanych skarbów z pewnością spróbują wessać się w Twój spokój niczym wpuszczający śmiertelny jad insekt. Kiedy ani czołg, ani żaden inny ciężki sprzęt nie jest zdolny zniszczyć Twego wn (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Bez końca Ciesz się życiem teraz
Do tej pory pisywalam różne swoje spostrzeżenia, teraz mam jeszcze jedno. Zaglądam do internetowych mądrości i próbuje zrozumieć motywację tych zamożnych kretynów, którzy nieproszeni, z jakiegoś powodu czują się zaproszeni i ładują się do mojego życia. Jestem w takim wieku, że mogę sobie wybrać - jestem albo młoda, albo piękna -do wyboru. Nie ukrywam, lubię tą kokieterię, którą mogę żąglować jak mi się chce. Jak mawiają niektórzy, jestem najlepiej zachowaną babcią w okolicy. Z tą babcią też jest jakaś historia, której autorem jest życie a że mam duży dystans do siebie, więc dla określonych ludzi bądź na mój użytek jestem nią wtedy, kiedy chcę. No i cóż my tu mamy. Ano lata lecą, banda gówniarzy jakiegoś potentata dorosła i wydaje jej się, że wprowadzają żart do mojego życia, bezczelnie w nie włażąc z buciorami. Rzeczywiście, bawi mnie niemiłosiernie, kiedy widzę samochód pożyczony u tatusia, wynajęty (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Truskawki w ogrodzie Ciesz się życiem teraz
Dawno temu pisałam krótkie tematyczne felietony. Efektem tego był zamach na moją wolność a stojący na sąsiednim balkonie mężczyzna wyglądał jak strażnik więzienny. Zdarzyło się wiele, do dziś się zdarza. A mimo to truskawki w ogrodzie smakowały najlepiej. Zobacz cały wpis na blogu » |
Kim jesteś? Ciesz się życiem teraz
Konkludując, jeśli jesteś nikim, nie masz charakteru, nikomu nie znalazłeś za skórę i nie wbileś się w pamięć, nie zrozumiesz, bo nikt nie zwróci na Ciebie uwagi. Jeśli jednak kiedykolwiek odwazyleś się mieć charakter, powiedzieć własne zdanie uwierz, prędzej czy później ktoś zechce o sobie przypomnieć. A kiedy jesteś atrakcyjną blondynką w kolorze sukienki, na którą ktoś nie jest gotowy, z pewnością zajmiesz stałe miejsce w jego głowie. Na milion różnych sposobów będzie dawał o sobie znać, że jest i myśli o Tobie. Będzie zostawiał ślady żebyś po nich szła. A jeśli mimo to nie szukasz, miej pewność, że tkanie sieci nie ustanie. No i takie farmazony można mnożyć a jakiś dureń myśli, że staje się bardziej intrygujący i tajemniczy. Niestety, durnia nie przekonasz, że jest durniem. Zobacz cały wpis na blogu » |
Żniwa wkrótce Ciesz się życiem teraz
Wszystko to sprawia, że idę na boso po twardych kamieniach, niczym strumieniem. Kto chodził, to wie, jak to jest. Z czasem, skóra staje się twarda i przestają wzruszać rzeczy i słowa, zamiast tego wyostrzają się zmysły. On czy ona drepcze po moich śladach, rzucając we mnie kamieniami raz po raz. Kamienie trafiają w cel bądź nie, ale nawet jeśli nie trafią, obryzguje mnie woda strumienia, sprawiając uciążliwość podróży. Mimo to nie zmieniam kierunku. Patrząc wokół, widzę beztroski świat młodego pokolenia. Przesłanie o niekończącej się zabawie jest przekazywane z ust do ust. Rzeczywistość tymczasem zabiera sen, radość o poranku i spokój ducha. No cóż, rzeczywistość jest prawdziwa i nie jest jak kot-widmo, co ma pięć żyć. Łzy porażki nie wiele zmieniają. Obietnice poprawy ulatują w czasoprzestrzeń z pragnieniem wybuchu jądrowego pochłaniającego wszystko i wszystkich. Tymczasem rzeczywistość trwa. Trzeba ogarnąć straty, zmierzyć się z chichotem tyc (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Łąka motylami pachnąca Ciesz się życiem teraz
Kupuję słodkie cukierki, bo ktoś zaplanował słodką przekąskę pomiędzy powierzonymi zadaniami. Ktoś inny obwinia błękit nieba i zieleń pól o swoje nieszczęścia. Jeszcze ktoś inny marzy delektować się tymi słodkimi cukierkami wśród tamtych zielonych traw pod błękitnym sklepieniem. Jakież to wszystko dziwne i zaskakujące. Każdy chce tego, czego nie ma, upatrując w tym swojego szczęścia. Tymczasem, mądrzy mawiają, że szczęście to droga sama w sobie, wiodąca na szczyt. Podążasz nią długo, znajdując bądź nie, coś, co sprawia błysk twoich oczu. Przez otwarte okno czujesz powiew świeżego powietrza, lekki wietrzyk i dostrzegasz w słońcu ważkę lecąca nad niskim, ciemnozielonym zbożem. Na horyzoncie słońce mieni się ciepłymi kolorami, które masz utkane w sukience. Zapach pól delikatnie wpływa przez okno, sprawiając ci radość. Czasem tak nie wiele trzeba... Zobacz cały wpis na blogu » |
Świat widziany moimi oczami Ciesz się życiem teraz
Moje wpisy to felietony rzeczywistości widzianej moimi oczami. Być może ktoś nie jest w stanie wskoczyć w moje buty, ale to bez znaczenia. Świat widziany przeze mnie odróżnia się nieco od reszty. Zresztą trzeba przyznać, że optymiści widzą wszystko w innych kolorach. I nie są to ponure barwy. Moja bogata historia z pewnością mogłaby stać się tematem książki, ale ten sposób wyrażenia myśli mam już za sobą. Lubię więc skreślić kilka zdań, które będąc nośnikiem moich emocji, oddają werbalnie moje myśli. Muszę przyznać, że w ostatnim czasie powodów do przeżywania gwałtownych emocji nie mam mniej, choć należą do innej sfery, niż przed tem. Dziękuję też temu komuś, że to rozumie i nie zaciska mi swojej pętli na mojej szyi. Zresztą nie mam teraz do tego głowy. Na szczęście poranne kosmyki rozkosznego słońca podtrzymują mnie na duchu i dodają otuchy. Miło jest obudzić się o poranku z naprawdę głębokiego snu, aby przeżyć kolejny dzień. Niezależnie od tego, c (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Czy oni jeszcze żyją Ciesz się życiem teraz
Czy oni jeszcze żyją - żona prezesa powtarza pytanie z cyklicznością kolejnego Napoleona zakładu medycyny zamkniętej. To nie pojęte, że cieszymy się z trosk i problemów innych. Chciałabym jakoś odpowiedzieć na to pytanie, ale wiem, że jakiejkolwiek udzielę odpowiedzi, nie będzie to, to czego oczekuje pytająca. Z pewnością poprawiłby jej nastrój opis powolnego konania członków mojej rodziny bądź niemal fotograficzne przedstawienie agonii, długotrwałej i mrocznej. Oto jak się kończy, kiedy podzielisz się swoim smutkiem. Twój smutek jest doskonałym powodem rozbicia butelki szampana o burtę życia dla innych. Twoi wrogowie czekają kiedy mogą rozlać zawartość butelki do swoich kieliszków. Wznoszą toasty i czują radość, dzięki której ich szare życie nabiera blasku. Wreszcie widzą Twoje łzy i nie są to łzy szczęścia. Zobacz cały wpis na blogu » |
Kolejny poranek Ciesz się życiem teraz
Aromat świeżo mielonej kawy napelnia mój dom. Słońce już wstało i leniwie przeciąga swoje promyki, aby podrapać mnie nimi za uchem. Jak długo można się biczować myślami, które swoim smutkiem otulają niczym powietrze, którym oddychasz? Jeszcze trochę i wszystko zostanie rozstawione na swoje miejsca. Widok na zatokę zostanie tylko mglistym wspomnieniem. Wkrótce pożółkną fotografie, a dla kolejnych pokoleń pozostanie zagadką kto kim był. Zobacz cały wpis na blogu » |
Więzy krwi Ciesz się życiem teraz
Czasem więzy krwi nie wystarczą. Czasem okazuje się, że czyjaś w tej plątaninie jest ważniejsza. Okazuje się, że ktoś jest bliżej choć dalej, a ktoś choć bliżej jest bardzo daleko. Brzmi zagadkowo a jednocześnie tak klarownie. Przez głowę przemyka mi myśl: czy można było rozegrać to inaczej? Pewnie można, choć w sumie nie można. Ktoś inny podjął decyzję, ktoś inny zrobił rozdanie, ktoś inny odegrał główne role. Ktoś inny poczuł się skrzywdzony, ktoś inny żył i zapomniał o krzywdach. Ktoś przegrał a ktoś wygrał. Hmm... Promienie słońca delikatnie mizają liście roślin ustawionych na oknie. Nic się nie dzieje, prócz przyjęcia przez nie nieco życiodajnego światła. Powoli, leniwie, dzień po dniu, praktycznie niezauważalnie pną się do góry, zieleniąc się bardziej i bardziej. Zobacz cały wpis na blogu » |
Spojrzenie z ukosa Ciesz się życiem teraz
Spoglądając na sytuację, zastanawiam się nad niesionymi wartościami przez życie, które to w teorii mają być gwarantem stabilności i nadzieją na przyszłość a nawet niektorzy więksi teoretycy utwierdzają i chcą przekonać innych, że to myśl przewodnia na lata. Niestety w zderzeniu z prawdą rzeczywistości teorie same zsuwają się na półkę zasad niepraktycznych i nieprzydatnych. Wśród użytkowników owych zasad zdecydowana większość to praktycy-teoretycy. Są jednak wśród nich, jak domniemuję, naiwniacy, którzy zasady owe mają na podorędziu i korzystają z nich, niczym z poradnika na życie. U nich zasady te używane w praktyce sprawdzają się i są potrzebne do zaprowadzenia porządku. Nie zmienia to jednak faktu, że teoria u wyżej wspomnianych, pozostaje tylko teorią. Świadomość tego bywa bolesna, ze względu na wytyczne otrzymywane od tych że. Wiedzą przecież najlepiej co, jak, kto, zwłaszcza, że powinien albo musi i taki jest głupi , jeśli zrobił inaczej. Życie m (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Można było inaczej Ciesz się życiem teraz
Poranek z nowym dniem. Wschód słońca i nadzieja na lepsze. Niektórzy stracili ją dawno temu. Często z powodu własnych wyborów. Nie ma nic piękniejszego niż życie. Może to zabrzmi trywialnie, ale najdroższe, niezależnie od twojej woli, istnienie samo w sobie jest cudem. A jednak podejmowane decyzje sprawiają, że jest nic nie warte, żałosne i bezwartościowe. Tak szybko decydujemy się na bezład i chaos, leniwie nie chce się łamać stereotypów, po co sięgać po nowe, lepsze wzorce? Od pewnego czasu zastanawia mnie łatwość trwonienia życia i wyrażany żal, że jest tak słabo. Bulgot tlenu gotowego do podania pacjentowi sprawia, że myślę jeszcze mocniej o podejmowanych decyzjach i upływie czasu. Staję przy łóżku, spoglądam w duże okno i widzę widok dachów, dachowych parkingów a w oddali błękit wody zatoki... Słyszę nierówny oddech i spoglądam mu w twarz. Teraz, kiedy weszłam, jego oczy są jeszcze zamknięte, al (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
Winda Ciesz się życiem teraz
Pokornie czekam na recepcji już prawie godzinę, choć kazano mi przyjechać wcześniej. Gruba portorykanka spogląda na mnie spod farbowanego czerwonego kosmyka włosów i zdaje się notować moje zachowanie. Ja, pokornie zdaję się na okoliczności, bo tak jest lepiej. Oceniam sytuację i widzę, że tak będzie lepiej. Czerwony papier wydrukowany z hapeka, wciśnięty mi w rękę jako przepustka stanowi wejściówkę do medycznej twierdzy. Winda powoli podnosi się wyżej i wyżej. Czystość i nowoczesność wyziera z każdego zakątka. Drzwi otwierają się na dziesiątym piętrze. Kolejny interkom, znowu ważne biurko, ktoś przejmuje tym razem zieloną przepustkę i mogę wejść na oddział. Pochylam się znowu i widzę zamknięte, zmęczone oczy. Dotykam delikatnie skórę twarzy, dotykam policzek do policzka, szepczę do ucha, że jestem. Odgarniam włosy, całuję go w spocone dziś czoło. Jest szczelnie przykryty więc nie muszę ogrzewać mu dłoni. Mimo to dotykam ich, masuję zesz (...) Zobacz cały wpis na blogu » |