Life

Wpisy zawierające słowo kluczowe life.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

123MOVIES~WATCH! Geçen Yaz [2021] *ENG~SUB* “FULL*VERSION” ROMANTIC FILM CHOICE ON 2021

=================๑۩๑============================================STREAMING HD : ONLINE Geçen Yaz (2021) Full Movie- Download HD Quality Geçen Yaz (2021)⇨[Just One Click Play] ➫  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
WaTcH!! A Girl and A Guy [2021] *ENG~SUB* “FULL*VERSION” ROMANTIC FILM CHOICE ON 2021

=================๑۩๑============================================STREAMING HD : ONLINE A Girl and A Guy (2021) Full Movie- Download HD Quality A Girl and A Guy (2021)⇨[Just One Click Play] ➫  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
psychopatka :) matka psychopatka

Psychopatka- matka - psychopatka  Matka to ja, jestem troche psychopatka. Mam dzieci z depresja i sama czasami wariuje. Wariuje bo juz nie wiem jak im pomoc. Mlodsza ma 18 lat leczy sie na dperesje od 2 lat. Starsza ma 20 lat i w zeszlym roku zaczela leczyc sie na depresje. Leczyc tzn naprawde w szybkim tepie nasila sie brakcheci do zycia ale jak i ... hmmm sama juz nie wiem jak to nazwac. Placze, ryczy, krzywda taka w domu , maskra o co chodzi... i nagle poprawa humoru, usmiech na twarzy wychodzi...wraca do domu jest ok i nagle nie stad ni z owad rozpacz zyc jej sie nie chce .... zamyka sie w pokoju i .... poprawa nagla stanu i wychodzi. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Skąd Gazelle w moim życiu. Gazelle to życie

Siemanko mordeczki 👋🏻 Mam na imię Patryk, skończone 24 lata i obecnie mieszkam w Holandii, gdzie praca do której pojechałem okazała się najlepszą decyzją w życiu.   Niespełna rok temu, szukając pracy na wiosnę za granicą, czwartek 14 maja nie zanosił się na inny od poprzednich dni. Kiedy chwilę po południu zadzwonił do mnie nieznajomy numer, po odebraniu usłyszałem głos kobiety. Jak się okazało Pani jest z agencji pracy i chciałaby przedstawić mi ofertę. Następnie opowiedziała mi o szczegółach oferowanej pracy która jak się okazało, jest na terenie Holandii i polegać ma na montażu rowerów w zakładzie marki "Gazelle". Agencja zapewnia zakwaterowanie, transport do p (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
zdrowy umysl Life of ...

Zdrowie jest najwazniejsze, tak zdrowie fizyczne i psychiczne.   Chodzimy do lekarzy, specjalistow i dentystow. Stan naszych zebow tez ma duzy wplyw na nasze zdrowie ... Trzy tygodnie temu wyrwalam zab madrosci. Byl wrosniety krzywo w kosc i wbijal sie w siodemke, gorna. Dziesiec lat zwlekalam z tym, balam sie bolu i dyskomfortu. ale juz musialam bo zaczynal szkodzic sasiednim zebom. i Nastapil ten dzien, wybralam dentyste, dostalam chirurga, bo tylko chirurgicznie i "bum" poszlo. Wydawaloby sie ze wszystko ok, ale po skomplikowanym zabiegu otworzyla sie zatoka. Nie dostalam antybiotyku , tydzien w wielkich bolach , ide bo to za dlugo. Spojrzal , ok, antybiotyk. Trzy dni nie dziala, ide spowrotem, spojrzal, hmm. inny antybiotyk. Niepodobalo mi sie to podejscie bo nawet nie zbadal miiejsca po usunieciu. zatoka otwarta, ropa sie leje, problem w tym ze on nie widzial otwartej zatoki... OK. poszlam gdzie indziej, zmiana antybiotyku i tak juz 3 tydzien leze w lozku po usunieciu zeba (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Rodzina Life of ...

Rodzina - zakladajac rodzine tworzymy pewien schemat. Schemat ktory dziala i to od nas samych zalezy jak ten schemat bedzie dzialal. Rodzina moze nam sie kojarzyc z czym wspanialaym, ludzmi ktorzy sa nam najblizsi i na ktorych nam zalezy. Ale rodzina to tez sa ludzie nam obcy.... Ja jestem z rodziny " rozpaczy". obraz zdziecinstwa: matka bita przez ojca, ojciec pijany rozwalajacy meble w domu, Krzyki, awanturu i mama zaplakana ktora chowala nas po kontach w piwnicy na strychu lub u obcych ludzi bo sama musiala uciekac przed mezem. Pamietam jak z sistra siedzialysmy opatulone w koc na strychu. Noc, strach ... czekalysmy cichutko az mama po nas przyjdzie. BO tata nie mogl nas slyszec. Pamietam jak jezdzilismy do babci ( jego mamy) i musialaysmu cichutko sziedziec na kanapce, nie moglysmy nic robic. A tatus bawil sie w najlepsze. Pamietam jak nas bil, krzyczal i w kacie kazal stac lub kleczec. Gdy mialam 5 lat mama musiala w nocy jechac w kolejke bo byl towar ( (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Czy zycie ma sens Life of ...

Czy nasze zycie ma sens? Zastanawiacie sie czasami czy wasze zycie ma sens?   moje zycie nie bylo uslane rozami, dziecinstwo maskraczyne, ojciec wprowadzil terror w domu, siostra wychowana jako jedynaczka. Wyrwalam sie zdomu z moim wtedy wybrancem zycia. teraz okazala sie pomylka, ale wtedy bylam strasznie zakochana.  Gdy na swiat przyszly moje corki, dwie wspaniale w odsepie paru lat, nie bylam szczesliwa zona. Ale zylam dla moich corek. Bo one potrzebowaly mnie najbardziej. Kazde dziecko pptrzebuje matki. Moje corki byly moim sensem zycia. Teraz sa juz dorosle panny, 17 i 20 lat, mam dobra prace ale nie mam " meskich ramion" nadal jestem z moim wybrancem ale nie jest tym kim myslalam ze jest. Czy moje zycie ma sens? Stworzylam schemat rodziny ktory teraz daje zniwo. Czy nasze zycie ma sens. CO jest sensem zycia? (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dlaczego emigrujemy? emigracja

Emigrujemy za lepszym zyciem, tzn. lepsza kasa? lepsza praca? inna kultura? czy ....? Ja wyemigrowalam 14 lat temu i bardzo dobrze znioslam emigracje. Szybko sie odnalazlam w innym dla mnie kraju, troche inna kultura, inne zycie. W pewnym momencie nie czulam sie bezpiecznie w Polsce, pobyt w Polsce mnie przytlaczal, i tak naprawde nadal tak jest ale teraz to na to ma wplyw otoczenie w ktorym sie znajduje. Wyjezdzajac z Polski bylam przestraszona, nerwowa, bylam inna. PO paru latach zauwazylam we mnie zmiany na lepsze. spokojna, niepedzaca za zciem, poza stresem. Mam juz inne podejscie do zycia. Nie ktorzy sadza ze to dlatego ze polepszyl mi sie komfort zyciowy. To prawda, ale tutaj jest inaczej, a przynajmniej tak bylo 1o lat temu. Spokoj, nigdzie nie pedzimy, ludzie sa mili usmiechnieci. To jest duzo, inaczej niz w Polsce , w Polsce haos, krzyki wyzwiska, ludze sa nie mili dla siebie, urzedniczki pracuja za kare, ksjerki pracuja za kare. Tutaj sprzataczki sa (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Radioterapia Bye rak

Od wtorku zaczęłam radioterapie, bałam się wszystkiego dosłownie. Każda czynność mnie przerażała zaczynając na zrobieniu maski kończąc na naświetlaniu. Jakie to uczucie? Dziwne. Niby nic się nie czuje, ale na cała maszyna która krąży wokoło jest przerażająca. W tamtym tygodniu męczyły mnie mdłości, dziś jest lepiej. Mam na chwile obecną planowane 11 naświetleń na szyje,pachy i śródpiersie, bo tam jeszcze mój zwierzaczek jest aktywny. Czekam na decyzje z Niemiec czy będę mieć jeszcze 5 dodatkowych naświetleń na śródpiersie. Jestem ciekawa co planują ze mną dale, a może to będzie już koniec? Trudno mi cokolwiek więcej powiedzieć.

Zobacz cały wpis na blogu »
Znowu świat się zawalił... Bye rak

Gdy myślałam, że już wsystko idzie w dobrą stronę, zaczełam wierzyć, że wszystko wróci do normalności; znowu się zawiodłam. Okazuje się, że potrzebuję radioterapii. Nie wiem jeszcze czy się podejmę kolejnej części leczenia i czy będzie coś dalej. Podczas robienia maski zdenerwowalam się strasznie po raz kolejny czuję, że jest coś ukrywane przede mną. Wykrzyczałam lekarce to co mi leży na sercu. Ona stwierdziła, że nie potrzebnie się buntuje, ale to nie jest bunt! To lęk nikt mnie nie rozumie jak się boję. Czego? Wszystkiego: kolejnych badań, etapów leczenia, reakcji ludzi, bólu, powikłań, tego, że nie wróce już do normalności.     Wiem za to, że mam wspaniałych przyjaciół na których zawsze mogę liczyć. Są przy mnie, wspierają mnie, a przede wszystkim akceptują. W czasie mojej choroby pokazali mi wielokrotnie jak im na mnie zależy, każde spotkanie daje mi tyle radości. 

Zobacz cały wpis na blogu »
4 cykle Bye rak

Jestem już po 4 cyklach chemii. Każdy znosiłam inaczej i nie chodzi mi tylko o skutki uboczne, ale też o psychikę. Pamiętam jakby dziś, ostatatni tydzień sierpnia. Osoby w moim wieku urządzają imprezy z okazji końca wakacji, a ja? Patrzę jak kropelka po kropalce leci "trucizna" do mojej żyły.  Siedzę w niepewności i czekam jak się coś będzie "działo". Po tygodniu miałam straszne bóle żołądka do takiego stopnia, że się wiłam z bólu. Po drugiej Doxorubicynie zaczęło się najgorsze.  Zaczeły wypadać mi włosy, całymi garściami. Nie mogłam nad tym zapanować w żaden sposób. Po dwóch dniach zdecydowałam się znacznie skrócić włosy. Przeżylam to strasznie. Patrzyłam w lustro i już wtedy nie płakałam tylko wyłam. Nie każdy mnie rozumiał. Niektórzy mówią, że przesadzam, ale włosy były dla mnie ważne. W ciągu nie całego tygodnia stałam się całkiem łysa. Myślałam, że stanie się to dużo wolniej.  Drugi cykl minął trochę lepiej pod w (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Diagnoza Bye rak

Pod koniec sierpnia przyszły wyniki. Diagnoza Chłoniak Hodkinga (Ziarnica Złośliwa) IIA. Serce zaczęło bić mi szybciej. Niby wiedziałam, a jednak gdzieś w środku nadal myślałam, że to sen (koszmar). Jeszcze w sierpniu zaczęłam pierwszycykl chemioterapii i pierwsze dawki sterydów. Bałam się strasznie jak zniosę pierwsze dawki tej "trucizny". Byłam załamana. Czym? Tym, że stracę włosy niedługo, przytyje (przez sterydy), leczenie nie pomoże albo zrobi ze mnie trędowatą. Moje życie zmieniło się o 360 stopni. Nigdy nie pomyślałam, że wszystko się tak zmieni w ciągu niecałego miesiąca. 

Zobacz cały wpis na blogu »
Jak to się zaczęło? Bye rak

Moje życie nigdy nie było usłane kwiatami. Zawsze coś się działo, ale nikt nie pomyślał, że zupełnie zdrowy człowiek z dnia na dzień może zmienić się w śmiertelenie chorego. Wszystko zaczęło się jakoś w kwietniu. Robiło się ciepło, a ja któregoś dnia wyczułam "guzek" na szyji z początku myślałam, że to przeziębienie, ale po dwóch tygodniach wiedziałam, że jest coś nie tak. Wiedziałam, że nie mogę sobie chwilowo pozwolić na chorobę (muszę zaliczyć rok), a może po cichu liczyłam, że to wszystko zniknie i będzie jak dawniej. Bałam się. Czego? W tamtym momencie to już dosłownie wszystkiego, ale najbardziej wizji leczenia i tego, że ludzie znów mnie odtrącą, bo jestem "inna". Walczyłam wiele lat żeby być tu gdzie teraz jestem i nie wyobrażałam sobie żeby to wszystko stracić. Teraz wydaje mi się to dość nieodpowiedzialne, że chodziłam z tym "czymś" pół rok, ale wiem, że przez to pół roku stało się wiele wspaniałych rzeczy i zdarzeń, których nigdy nie będę żałować (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Powrót depresji. Smutne życie

Ohayou! Dziś napisze wam o powrocie mojej depresji.  Poszedłem do 1 liceum, poznałem wiele nowych osób oraz spotkałem pare osób z podstawówki. Wydawało by się że jest już dobrze, uczęszczałem na lekcje i miałem nie najgorszy kontakt z klasą. Lecz po czasie coraz częściej uciekałem z lekcji. Nie wiem czym  to było spowodowane ale czułem lęk przed szkołą. Źle się czułem, nie mogłem się skupić. Zacząłem dogadywać na lekcjach i czasami dogadywałem znajomym z klasy. W takim stopniu że zniechęcili się do mnie. Przez dłuższy czas nie rozumiałem czemu ale teraz wiem że przez własne zachowanie. W półowie roku szkolnego dostałem nauczanie indywidualne co oznaczało jeszcze większą separacje od klasy. Gdy zjawiałem się na WF-ie często słyszałem ,,Co ty tutaj robisz?". Było mi przykro bo wydawało mi się że pytają z drwiną tak jabym nie należał już do ich klasy. Zmieniłem zdanie gdy poniektóre osoby się pytały kiedy wr&oacu (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwsze problemy Smutne życie

 Ohayou.  Dziś opowiem Wam moje pierwsze problemy związane ze swoją osobą.   Było to w II. półroczu I gimnazjum. Przestałem chodzić do szkoły gdy mój brat został wysłany do MOW-u (Młodzieżowego ośrodka wychowawczego). Zacząłem unikać jakiego kolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym, zamykałem się w pokoju i przeleżałem większość czasu. Wkońcu rodzice poszli ze mną do lekarza. Okazało się że mam depresję, to mnie jeszcze bardziej dobiło ponieważ musiałem zażywać leki... Łącznie nie chodziłem do szkoły około 2/3 miesiące. Wkońcu dostałem nauczanie indywidualne co i tak było dla mnie ciężkie bo musiałem jeździć do szkoły, do tych wszystkich osób które drwiąco pytały co ja robie w szkole. Po pewnym czasie mój stan zaczął się poprawiać. Zacząłem rozmawiać z innymi i czasami się uśmiechałem szczerze (bo zazwyczaj nakładałem maskę uśmięchniętego chłop (...)

Zobacz cały wpis na blogu »