żona

Wpisy zawierające słowo kluczowe żona.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

za dużo szczęścia naraz Jest dobrze, co nie?

Po weekendzie myślałem, że w pracy wejdę do tego komputera i kimnę się z godzinę. Brak snu i zmęczenie było tym razem nie do opanowania. Pomógł napój energetyczny, który kosztował tyle, co dwa moje śniadania, ale nie było wyboru. Dziś więc tylko kawa i sucha bułka. Miło było ich zobaczyć i posiedzieć bez patrzenia na zegarek, chociaż urywane zdania i nerwowe podbieganie do małego trochę nam przeszkadzało. Nic nie jest doskonałe. Dziś jeszcze urodziny w rodzinie i od jutra powrót do normalności. Praca, po pracy druga praca i relaks. Żadnych imprez. Jeszcze kilkanaście dni męki z ręceprecz odtybetu i też koniec. To jak hazard, wciąga strasznie.

Zobacz cały wpis na blogu »
do dzieci trzeba dojrzeć Jest dobrze, co nie?

Do posiadania dziecka trzeba porządnie dojrzeć. Skończyliśmy dziś rano sprzątać po remoncie i w południe przyjechali nasi znajomi. Z dwulatkiem. Słodki malec, wesoły i wychowany, ale.... Cóż, kończy się życie a zaczyna wychowywanie dziecka. Tatuś właśnie zasnął usypiając malca, a mama korzysta ze swobody i plotkuje z moją żoną. Wszystko, dosłownie wszystko podporządkowane jest pod rytm egzystencji małego. A mi jeszcze w głowie konkurs ręceprecz odtybetu, szybka jazda furą, kupę innych rzeczy. Ten dzień otwarł mi oczy, a jeszcze dwa przed nami. Ręce po łokcie do kolan...

Zobacz cały wpis na blogu »
Doba to za mało Jest dobrze, co nie?

Mam oczy na zapałkach. Od dwóch tygodni nic innego nie widzę, tylko piłę, pył, wkręty, kable, folie, panele, pył i kurz, mnóstwo blaszek, kawałków czegoś, etc. Cztery-pięć godzin snu kilka nocy pod rząd to dla mnie zdecydowanie za mało. Dziś już mam odloty, chociaż Agencja Interaktywna dobrze się ma i wiszę na słuchawce udając, że coś robię. Dziś będzie długi prysznic, szybki seksik (albo odwrotnie) i do łóżka.

Zobacz cały wpis na blogu »
powoli, bo się rozp****li Jest dobrze, co nie?

Jesli z takimi prędkościami będę dojeżdżać do pracy, to kiedyś będa mnie zdrapywać z drzewa. Wiem, że tonie ma sensu, zwłaszcza dopóki nie wykupiłem ubezpieczenia na pół miliona, ale nie da się w czterdzieści pięć minut dojechać. Chore. A ubezpieczenie wykupię we wrześniu.

Zobacz cały wpis na blogu »
Zrobić coś szalonego Jest dobrze, co nie?

Tak czystego nieba w połączeniu z orzeźwiającym wiatrem dawno nie widziałem. Wczoraj wieczorem było piekło, latały gałęzie i śmietniki, a dziś tak pięknie... Aż chciałoby się wyjść z pracy, wsiąść do auta i ruszyć tam, gdzie w tym roku nie bylismy. A szanse na wyjazd do naszego małego raju maleją. Jedyne szaleństwo na jakie sobie may pozwolić, to dokończenie karkołomnego remontu. Przeraża mnie myśl o tym bajzlu w domu. Coś czuję, że ten tydzień będzie męczący. A w sobote na wesele. Odrobina szaleństwa, tylko tyle.

Zobacz cały wpis na blogu »
Wczoraj było przykro Jest dobrze, co nie?

Napiszę tylko, że wczoraj było niezbyt miło. Żona ma dość pracy i atmosfery w niej panującej. Niby wszystko ładnie pięknie, ale tak nie jest. Nie może być tak, że dorosła osoba wraca z płaczem z pracy. To nie jest szkoła czy zajęcia wyrównawcze. Praca ma sprawiać przyjemność. Jak mnie.

Zobacz cały wpis na blogu »
Złowiłem dziś rybkę... Jest dobrze, co nie?

W kabinie prysznicowej zrobiło się ciaśniej, chociaż nie przytyłem, pachnie inaczej i zaróżowiło się jakoś. Puściłem ciepłą wodę i oddałem się chwilowej zadumie. Fajnie jest. Ale nigdy nie może być idealnie, toteż musiałem łokciem trącić w coś, czego jeszcze kilka dni temu tam nie było. Z łoskotem coś zaczęło spadać, coś innego uderzyło mnie w stopę, a w ręce została mi niebieska rybka z przyssawką zamiast oka. Przynajmniej znalazł się mój żel pod prysznic. Stał (kiedy jeszcze stał na półeczce przyczepionej dwiema rybkami) za jaśminowym żelem kojącym, odżywką 2w1, orzeźwiającym jabłuszkiem w żelu, ogromną niebieską myjką do ciała, czymś, co wyglądało jak pilnik stolarski, tylko z twardą gąbką po bokach, różową golarką w dziwnym kształcie, olejkiem migdałowym i ogromną butlą szamponu. Obudziłem chyba wszystkich w domu tym hałasem. Powoli dociera do mnie, że mam żonę...

Zobacz cały wpis na blogu »