Wojna

Wpisy zawierające słowo kluczowe wojna.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Dzień Sto Szósty Pamiętnik Czasu Wojny

Wojna Futbolowa Totalna klęska. 6:1 z Belgią wczoraj....  Co to ma wspólnego z wojna na Ukrainie? Zasadniczo nic. Chociaż.. Ukraina też nie dawno grała, baraże o awans na mistrzostwa w Katarze. Takim państwie, nie kichaniu. Tak na wszelki wypadek, kto wie kto to czyta . Pierwszy mecz i sprawili niespodziankę. Mimo wojny, nie grającej ligi, z wielkim poświęceniem i zaangażowaniem, wbrew wszystkim szansom. Dając radość wielu współplemieńcom. Dając chwilę otuchy w cięzkim czasie. Niestety w drugim meczy przegrali. W sumie niby nic wielkiego, to sport, jedni albo drudzy musieli wygrać. Ale jednak szkoda, zwłaszcza że się to odbyło w atmosferze jednak skandalu. Po ewidentnym błędzie sędziego. Nie do końca można mieć świadomość że wygrał w tych okolicznościach lepszy. I to jest przykre. Niby tylko sport, ale jednak takie rzeczy też wpływają na morale. Poza tym te mecze na mistrzostwach, to m (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Trzy Tysiące Dwudziesty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny

3021 Dlaczego, coś  mi się popieprzyło z liczeniem do 102? Może trochę, ale przecież ta wojna nie zaczęła się 24 lutego 2022.  Ona zaczęła się na Krymie, 26 lutego 2014. Trzeba przyznać że mocno się zmieniła. Ogladałem ostatnio reportaże BBC o Ukrainie. Jakieś dziwne były. Obszarpani wojskowi, którzy nie wiedzą co robić, jakieś rosyjskojęzyczne milicje, armia ukraińska rozbrajana, zagubiona, jeżdząca bez sensu z miejsca w miejsce. Ludzie którzy bardzo żle mówili o Ukrainie i marzyli o życiu Rosji. Babcia która dziękowała Bogu za emeryturę z Rosji, bo ta z Kijowa byłaby 4x mniejsza.  Raczej nie czuli więzi z Ukrainą, uważali się za prześladowaych za prorosyjskość, język, marzenie o odbudowie ZSRR bo wtedy im się naprawdę żyło łatwiej. Celowo nie piszę że lepiej. Byłem lekko skonfundowany, przynajmniej do momentu gdy nie zobaczyłem daty publikacji, 2014 rok. Sam początek.  Mocno inny świat niż dziś.  Izium  Przez jakiś czas (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Setny Pamiętnik Czasu Wojny

100 No, to chcąc czy też może bardziej nie chcąc doczealiśmy okrągłej rocznicy naszej wojenki.  Trzeba przyznać że jak na błyskawiczną 3 dniową operację specjalną to całkiem zacny wynik. I obie strony mają w tym wielkie zasługi, tudzież "zasługi". No więc czas na podsumowanie różnych aspektów tej zabawy dużych chłopców, i nie tylko. Geopolityka Już wielkokrotnie chwaliliśmy wielke zasługu Wladimira na rzecz świata, pokoju, rozwoju NATO więc się nie będę powtarzał. Ktoś chciał być nowym Piotrem Wielkim, a sprorokował być może kolejną Wielką Smutę. Ale nie dzielmy skóry na niedźwiedziu. Bo chyba nie jest ani tak dobrze ani tak żle jak byśmy chcieli (i dla kogo).  Takiej rewolucji na mapie światowych relacji nie było od czasów 2WŚ. Najważniejsze rzeczy wg mnie to .... cholera, dużo tego. Na pewno zjednoczenie szeroko rozumianego "zachodu"  (bo trzeba tu doliczyć też Australię, Japonię czy Koreę) w walce z Imperium Zła. Przy tym co s (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dziewięćdziesiąty Szósty Pamiętnik Czasu Wojny

Skorupiaki Najnowsze wiadomości mówią o wysłaniu na Ukrainę naszych Krabów. Bardzo nowoczesne samobieżne działa, chyba najlepsza broń tej klasy jaka trafia do kozaków. Sami za wiele ich jeszcze nie mamy. Straszny misz - masz sprzętu będa tam mięć, mimo wszystko. Trudno, co zrobić. Dla nas poza koejnym przyczynieniem się do osłabienia imperialnych zapędów moskali to korzyści są dwojakie.  Po pierwsze test sprzętu w warunkach bojowych. Najlepszy możliwy. Miejmy nadzieję że się sprawdzą. A druga korzyść - marketingowa. Ukraina to teraz najlepsza kampania reklamowa i okno wystawowe dla sprzętu wojskowego.  Kto się tam pokazuje w korzystnym świetle ten pewnie niedługo będzie sprzedawał na świecie. Przy okazji jeden z najsłynniejszych obecnie  milblogów, Oryx, poza podawaniem potwierdzonych strat obu stron w sprzęcie podaje też dostawy ciężkiego sprzętu.  Cytuję: (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dziewięćdziesiąty Drugi Pamiętnik Czasu Wojny

HIMARSów rój  Chyba naprawdę się mocno przestraszyliśmy naszego niesfornegi patosąsiada, i tego co nam może zrobić na pomaganie w obronie innych. Błasiak dziś ogłosił że poprosimy amerykanów o zgodę na sprzedaż 500 HIMARSów. Tłumom  milblogerów z całego świata oczy zaczęły się robić wielkie jak talerze w stołówkach sprzedających obiady na wagę. Pierwsza myśl że komuś się palec na klawiaturze omsknął i jedno zero za dużo wstawił. Ale nie, słownie pięćset HIMARSów. Dlaczego to taka sensacja? A wiecie ile tego mają amerykanie? Najpotężniejsza armia świata? Trochę ponad 400 (słownie: czterysta). A my sobie tak bez kozery, 500. A co, stać nas. Koniaczek? Co to jest  ten HIMARS? Jasne, ludzie którzy wiedzą tych moich wypocin nie czytajją. W wersji dla mil opornych to ciężka artyleria rakietowa, strzelająca rakietami kalibru 227mm.  Ogólnie system z mocno górnej półki, bradzo nowoczesny i o ogromnych mo (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Dziewięćdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny

T-62 Dziś w trendach na polskim Twitterze jedno z najpopularniejszych haseł. Tajemniczy skrót. Coś tam pewnie po 3 miesiącach wojny świta w głowach że coś to z czołgiem kojarzy. Czołgów na Ukrainie  sporo, praktycznie cała paleta wszystkich ruskich czołgów. Skąd więc ta burza? Czyli dziś post w temacie "Czołgi dla opornych". Jak ktoś jest fanem Chieftaina, albo Jarka Wolskiego to może sobie darować czytanie dalej. Otóż news dnia jest taki że pojawiły się nagrania z dostawami orkowych czołgów T-62 na Ukraine. Co w tym dziwnego? Ano to że orki napradę musiały mocno pokopać w najbardziej zapomnianych głębiach Mordoru żeby dokopać się do tych "skarbów". Których miejsce już było zdecydowanie bardziej w muzeach techniki lub jako celów na poligonach. A tu taki zonk. Ktoś będzie musiał wsiąść do tego złomu i ruszyć w bój, bój nasz ostatni...  Żeby to lepiej zrozumieć wystarczy dla laika poznanie prostego faktu: rosyjskie ozna (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Osiemdziesiąty Dziewiąty Pamiętnik Czasu Wojny

Mary Dziś w nocy dziwny sen. Nagle znikąd kolumna wojsk rosyjskich jadąca Alejami. Jerozolimksimi. Człowiek chciałby zaraz jakieś zdjęcia i filmik zrobić, ale strach że zaczną strzelać. Lepiej nawiać. W sumie nic groźnego bo zaraz utkną w korku na Zawiszy. He he. Za chwilę kolumna eksploduje w fontannach ognia i dymu. Chyba dobrze że nie jestem prorokiem...  K9 Dziś na Defence24 ciekawy podcast o psach bojowych.  Instruktor Gromu opowiadał jak i po co się je szkoli. Świetne nagrania z ćwiczeń, nie wiedziałem że te psiaki skaczą z nimi na spadochronach. Niezły czad. W sumie nic nowego, już w starożytności były jednostki psów bojowych, szkolonych do walki. Masowo stosowali je Rzymianie. Z mniejszą czy większą intensywnością trwa to wykorzystanie przez całe epoki. W XX wieku zaczęło się ich szkolenie w nowoczesnym stylu. Choćby słynne niemieckie owczarki wartownicze. Los psów przecipancernych w Armii Czerwonej raczej nie był najszcześliwsz, na szczęście szyb (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Osiemdziesiąty Szósty Pamiętnik Czasu Wojny

Przełamanie Niestety dziś trzeba nam zacząć od napływających coraz gorszych wieściach z Donbasu. Wygląda na to że orkom udało się przełamać pozycje ukraińskie pod Popasną. Co się dokładnie stało? Wygląda na to że co prawda przeprawy przez Sewierski Doniec zakonczyły się orkowym armagedonem ale żeby je powstrzymać ukraińcy musieli osłabić inne rejony i rzuciś wojsko na przeprawy, i poświęcili obronę Popasnej. Orki to wykorzystały, przałamały obronę i teraz pchają w to miejsce wszystko co mają. Na razie dość szybko zajmują kolejne pozycje, co grozi otoczeniem dużych sił ukraińskich na wschodzie. Co więcej radzą sobie teraz lepiej, i zaczynają walczyć zgodnie ze swoją startegią. Szybkie ataki, zdobywanie terenu, nie wikłanie się w zdobywanie miejscowości. W to niech się bawi mięsko armatnie z Donbasu. Sytuacja jest niestety zła i rozwojowa. Na pewno nie wszystko stracone, ale będzie potrzebny spory wysiłek żeby to opanować. Powoli, po super przyśpieszonym szkoleniu wchodzą nowe zabaweczki. Z drugiej (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Osiemdziesiąty Trzeci Pamiętnik Czasu Wojny

Game Over Epopeja Azowstalu powoli dobierga końca. Stało to co się stać musiało, obrońcy poddają się. Inaczej to się skończyć raczej nie mogło. Mogło inaczej przebiegać. Na przykład mogli się wycofać póki był na to czas. Nawet w początkach okrążenia może przebić. Decyzja była inna. Nie wiem czy ktoś liczył że jakaś odsiecz nadejdzie, biorąc pod uwagę przewagę putinowców było to raczej marzenie ściętej głowy. Przez długi czas uporczywa obrona miała jednak duży sens. Wiązała bardzo duże siły wroga. Tych sił brakowało na innych kierunkach. Zadawano bardzo duże straty. Mnóstwo nekrologów się pojawia orków z jednostek walczących w Mariupolu. Odciągałi uwagę od innych wydarzeń, a przede wszystkim uniemożliwili po prostu zajęcie administracyjne obszaru, ogłoszenie zwycięstwa, przeprowadzenie parady zwycięstwa czy pseudo-referendum. Tak więc ta obrona długo miała sens. Mimo że nie miała perspektyw na happy end. W końcu jednak nadszedł koniec. Skończyła się amunicja, żyw (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
W sidłach wojny Wiralowa Ciotka - na pohybel rzeczywistości

Wielki smutek na ziemię zawitał, Jeszcze większy w przed laty na świecie zakwitał. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Siedemdziesiąty Ósmy Pamiętnik Czasu Wojny

Orki małe dwa Orki małe dwa chciały przejść przez rzeczkę, i spotkały tam... bardzo, bardzo Ponurego Żniwiarza. Z wielką ostrą jak brzytwa kosą, którą sobie wesoło wymachiwał na lewo i prawo. Wele, bardzo wiele orkowych główek spadło. Rzeczka to oczywiście Siverskyi Donets, który orki próbowały pokonać przy pomocy kilku mostów pontonowych. Spotkało się to z wrogim przyjęciem elfów, którzy odpowiedzieli na te próby ognistym deszczem strzał dużego kalibru. Oraz nalotami ziejących ogniem stalowych ptaków. Tych co ich już od paru miesięcy niet. Wg orków, oczywiście. Te orki które to jakimś cudem przeżyły to po śmerci pójdą do nieba, bo piekło już przeszli na ziemii. Patrząc na zdjęcia zniszczonego sprzętu to wygląda na prawdziwy armagedon. Kolesie od OSINTu naliczyli ze zdjęć na tylko jednej przeprawie (było kilka) zniszczonych 73 (sic!) pojazdów, czołgi, BWPy, pojazdy techniczne itp. Wszystko zmienione w (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Siedemdziesiąty Piąty Pamiętnik Czasu Wojny

Parada Parada, parada i po paradzie. Jak się można było spodziewać Putlerek nic ciekawego nie powiedział. To już ciekawsze było to czego nie powiedział. Takie odwrócone bingo. Nie padło słowa "wojna" (poza kontekstem historycznym wojny ojczyżnianej oczywiście). Co ważniejsze nie padło też słowo "Ukraina". Wg Putlerka walki są w Donbasie. Duży ten Donbas, nie wiedziałem że aż tak. Widać nie mamy taiego kraju Ukraina. Jest tylko Donbas. I co mi zrobicie?  Nawet nie padła nazwa "specoperacja". Rozumiem że nie do końca pasuje sytuacja frontowa do święta zwycięstwa. Kolejna rzecz, zadanie dla uważnych obserwatorów: Ilu dzielnych wojaków maszerujących po placu Czerwonym miało azjatyckie rysy twarzy...? Bardzo się starałem choć jednego dzielnego Buriata zobaczyć, i nic. Zero. NULL. Porównajcie sobie to ze zdjęciami poległych na froncie. Duży kontrast.  Oczywiście w przemowie Putkera coś było o wielokulturowej, wielonarodowej tolerancyjnej Rossiji. Of course. Pokaz s (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Siedemdziesiąty Czwarty Pamiętnik Czasu Wojny

Źmijowisko Napięcie w Moskwie rośnie, jutro 9 maj, a zgodnie z oczekiwaniami zwycięstwa brak. W Donbasie pat trwa. Za to pod Charkowem dość udana ofensywa. Oczywiście ukraińska. Siły orków powoli wypychane od Charkowa, poza zasięg ich artylerii. Ukraińcy już dochodzą do granicy państwa. Orki wycofując się niszczą mosty. Znaczy się nie planują wracać, albo może i by chcieli ale nie mają jak. Za to ciekawe rzeczy się działy wokół skądinąd słynnej wyspy węży. Od kilku dni tamtejsze orki mają wyjątkowego pecha. Czy też może inaczej - wyjątkowo huczne przygotowania do 9 maja. Nieustanne fajerwerki. Stracili już kilka łodzi patrolowych, łódz desantową, kilka systemów przeciwlotniczych, helikopter i pewnie kilku ładnych orków.  Plus zbombardowane wszystkie instalacje. Przez ukraińskie odrzutowce lotnictwa zniszczonego jakieś kilkadziesiąt dni temu. No czarna magia jak nic. Ehhh.. ci ukraińscy nekromanci... I to wszystko tak minimum,  z tego co pokazali w nagr (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Siedemdziesiąty Pierwszy Pamiętnik Czasu Wojny

Mobilizacja Zbliża się 9 maj. Parada zwycięstwa nad nazizmem coraz bliżej, tylko zwycięstwa nad nazistami brak. Budzi to pewien niepokój, i to chyba we wszystkich krajach świata. Choć z powodów różnych, zależnie od lini frontu. W Moskwie trwają ostatnie przygotowania do defilady. Ponoć będzie skromniejsza niż poprzednie. Ale oczywiście główne pytanie co też Putin może w ten dzień zrobić. Oczywiście najchętniej by to zwycięstwo ogłosił. Ale szanse na nie bliskie zeru, zwłaszcza w pozostałym czasie. Co zresztą już jest kolejnym sukcesem Ukrainy. Co innego może zrobić? Duże obawy są o ogłoszenie pełnej wojny i pełnej mobilizacji.  Czy to możliwe? Oczywiście. Czy mogą to zrobić? Jak najbardziej. Czy to będzie dobry ruch? No właśnie... niekoniecznie. Jakie będą korzyści? Możliwość przestawienia gospodarki na tryb wojenny. Masowy pobór który pozwoli wystawić ogromną, potencjlanie milionową armię której mocno brakuje. Może trochę większa moblizacja s (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dzień Siedemdziesiąty Pamiętnik Czasu Wojny

Samozaoranie Niejaki ork Ławrow postanowił pójść w ślady swojego wielkiego wodza Wołodii. Pozazdrościł mu widać "sukcesów" i poczesnego miejsca w historii Rossiji. Chce dopisać kolejne osiągnięcia rosyjskiej filozofii, geopolityki i zyskać wieczną pamięć pokoleń. No to zaczął łączyć nazizm z Żydami, sugerując że Hitler też był Żydem (?) a cały ten Holocaust to też najprawdopodobniej wielki żydowski spisek.  Ktoś wie może co oni tam w tej Moskwie biorą? Bo też chcę spóbować.... musi być coś naprawdę niesamowitego. Może oni już wszyscy powoli Nowiczokiem są traktowani? Ja naprawdę uważałem że taki Ławrow czy każdy inny rosyjski dyplomata to jakimś tam poziomem IQ się legitymuje. Co prawda poziom skurwysyństwa jeszcze wyższy, ale jednak, raczej inteligentne skurwysyny. A tu takie niemiłe zaskoczenie. Nie wiem czy to tylko zatrucie czy może już całkiem psychika im siadła. Zupełnie nie rozumiem jaki tego cel, po co im to było? Izrael do tej pory raczej był bardzo powściągliwy (...)

Zobacz cały wpis na blogu »