Tydzień

Wpisy zawierające słowo kluczowe tydzień.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Tygodniowy update Z pamiętnika zwykłej dziewczyny

Długo mnie tu nie było... Czwartek 24.09.2020r. Trochę się działo... Otóż w ostatnim poście napisałam, że idę do fryzjera i owszem u fryzjera byłam i zmieniłam całkowicie kolor swoich włosów. Zmiana bardzo mi się podoba, a dla mnie to jest najważniejsze "podobaj się sama sobie a wtedy sukces murowany". Tak wyglądał czwartek, teraz czas na piątek... Piątek 25.09.2020r. Piątek zaczynam od pracy, po pracy wizyta w hurtowni... Praca taka a nie inna i niestety raz w roku trzeba odwiedzić hurtownię (bardzo tego nie lubię...). W drodze powrotnej otrzymałam smsa z prośbą o zakupy. Oczywiście jak przyjaciel prosi, to pomóc trzeba ( przynajmniej ja tak mam...Bardzo długo szukałam prawdziwej przjaźni, więc gdy już znalazłam, staram się ją pielęgnować, zresztą nie tylko ja, to działa w obie strony, w każdym razie jest to historia na inny wpis).  w piątki pracę kończę o 10:00, po tych zakupach w hurtowni i kulku sprawach, które musiałam załatw (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Tydzień pierwszy - przyzwyczajenie do zmiany trybu jedzenia Mam nadzieję, że schudnę

No to zakończyłam pierwszy tydzień nowej diety. Zatytułowałabym go "przyzwyczajanie do zmiany". Uważam, że nie powinniśmy robić tego swojemu organizmowi i od razu zmieniać wszystko. Zaczęłam od małych kroczków, a jednak tak dużych. Mój tydzień żywieniowy wyglądał tak:   DZIEŃ 1 ŚNIADANIE 10:30  W rozpisce napisałam "śniadanie jest tajemnicą" i to tylko dlatego, że dzień wcześniej nie byłam na zakupach i dopiero przeglądałam przepisy. Nie zaczęłam dnia zbyt dobrze, ale zrobiłam tak jak zazwyczaj (wcześniej), czyli zamówiłam. Dokładniej to MegaPocket i kukurydzę z KFC. (spokojnie, to tylko taki początek, później będzie lepiej). Do tego jadłam je za późno. OBIADO-KOLACJA 19:00 (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Tydzien punkasfuck

W tym tygodniu nie zrobiłem nic. Dziękuję za uwagę.

Zobacz cały wpis na blogu »
minął tydzień humana non sunt turpia

Wczoraj minął tydzień od naszego oficjalnego zerwania. Przypomniałem sobie dziś 2 fakty związane z Ernim. Jego zawsze uśmiechnięta twarz. Ciągle uśmiech na twarzy. Nawet jak się nie śmiał to jego usta układały się w rogala :) Kiedyś po dyskotece wracaliśmy do domu pieszo bo nie było autobusu. Było jasno , ale chłodno mimo lata. Na wysokości ronda Mogilskiego straciliśmy siły na dalszy marsz. Usiedliśmy na ławeczce i czekaliśmy na autobus. Erni położył się na ławeczce i oparł głowę mi na kolanach. To było cudowne uczucie .   Koniec listopada i grudzień to najgorsze dni tego roku. Na szczęście już się kończy , ale nie spodziewam się żeby przyszły był lepszy. Jedynym naprawdę miłym akcentem tego roku BYŁA MIŁOŚĆ DO ERNIEGO . Te 4 miesiące bycia w niebie. Teraz jestem na ziemi  a czasami mam wrażenie , ze w piekle :/   Wracamy do reala.   Oczywiście nie wyspałem się. Chyba dziś wezmę jakieś proszki na sen i zasnę na wie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
7 dzień "ręceprecz odtybetu", tydzień za nami Ręceprecz Odtybetu

Przyjaciele, dalszy rozwój różnych form działalności przedstawia interesującą próbę sprawdzenia kierunków postępowego wychowania! Praktycznie rzecz ujmując, konsultacja z szerokim aktywem ręceprecz odtybetu, wymaga sprecyzowania i określenia systemu powszechnego uczestnictwa. Mamy podstawy do wysnucia stwierdzenia, iż rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw spełnia istotną rolę w kształtowaniu dalszych kierunków rozwoju? Troska organizacji, a szczególnie nowy model działalności organizacyjnej ręceprecz odtybetu, spełnia ważne zadania w wypracowaniu systemu szkolenia kadry odpowiadającego potrzebom. Przyjaciele, konsultacja z szerokim aktywem ręceprecz odtybetu, zabezpiecza udział szerokiej grupie w kształtowaniu nowych propozycji... Z drugiej strony, wzmacnianie i rozwijanie struktur ręceprecz odtybetu, spełnia ważne zadania w wypracowaniu nowych propozycji! Natomiast, troska o organiz (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
pierdolę poniedziałki

niby niedziela miała być taka zła, ale strach ma wielkie oczy. siedzę teraz przy biurku i w sumie za tą głupią niedzielą tęsknię. puszczałam wczoraj latawiec, wiecie? Wzięłam dwóch synów mojej kuzynki, mężczyźni lat 6 i 3 na łąkę. Wiatr wiał a my trzymaliśmy czerwonego potwora na uwięzi. Nie pamiętałam, że o taka frajda, odwiązać linkę na maksa i czuć jak się chce wyrwać. Słońce nas chwilę opaliło, Mały biegał bez butów i skarpetek, posikał sobie spodenki i znalazł polne pieczarki. A Duży zbierał maliny. I śmiali się ze mnie jak krzyknęłam, kiedy na rękę wlazł mi pająk wielgachny. I opowiadaliśmy sobie różne wersje bajki o smoku wawelskim.A potem wróciłam do domu, wieczorem z Q oglądaliśmy film, popierdoliłam przez telefon przez 2h, zrobiłam kolację i schlałam sie winem. Kulturka. 

Zobacz cały wpis na blogu »