Travel

Wpisy zawierające słowo kluczowe travel.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

London - my home travel lovers

Witam! Dzisiaj opowiem wam jak sie mieszka w Londynie, a raczej dlaczego tu mieszkam, czy warto i ile kosztuje wynajem mieszkania na określony czas! Zacznijmy :)   Przeprowadziłam się do Londynu prawie dwa lata temu, czyli w maju 2019. Zdecydowalam sie tu zamieszkac, poniewaz spodobalo mi miasto, a po drugie ludzie sa bardzo mili! Wielka Brytania jest jak jeden wielki dom, ludzie tam sa uprzejmi i mili (przynajmniej tych ktorych spotkalam). Plusy są też takie tam że są polskie i czeskie sklepy! Mieszkajać poza prawdziwym domem, wciąż moge się czuć jak w domu, bo są tu polskie napoje i przekąski! Jak się mieszka w Londynie? Jest o wiele lepiej niż w Polsce! Choć tęsknie za Polską, chciałabym bardzo tam wrócić, ale na ten moment nie jest to za bardzo możliwe :( Dwa razy wynajełam mieszkania w Londynie, raz na samym początku a drugi raz niedawno! Cena wynajecia mieszkania dla jednej osoby kosztuje od okolo 1200 funtow, zalezy gdzie mieszkanie sie dokladniej znajduje i co w nim jest (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, sylwester w Sydney :) Travel is Fun

Dlugo przed przyjazdem do Sydney wysylalam wiadomosci do couchsurferow zeby nas przyjeli na jedna noc. Niestety nikt nie odpisal mi pozytywnie i to byl tez powod zeby sie nie spieszyc z przyjazdem tutaj. Nie moglam tez liczyc na zaden nocleg w hostelu czy innym miejscu, bo po prostu na sylwestra wszyscy tu sie zwalaja i nie ma miejsc noclegowych. Jedyna szansa byla pomoc znajomych, dlatego napisalam do Olgi, ktora przyleciala tu niedawno i udalo jej juz zainstalowac, czy moze nam przynajmniej przechowac bagaze, a z reszta sobie juz jakos poradzimy. W najgorszym scenariuszu zakladalysmy przezycie jakos nocy i przejazd pierwszym pociagiem na lotnisko i tam sie drzemnac przed lotem do Nowej Zelandii. Cale szczescie nie musialysmy realizowac tego planu, bo Olga nie tylko zaprosila nas do siebie rano kiedy przyjechalysmy do Sydney, ale zaoferowala nam tez jej materac do przespania sie po obejrzeniu pokazu fajerwerkow. W takich momentach czlowiek naprawde cieszy sie z (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, święta w Brisbane i Gold Coast :) Travel is Fun

Z lotniska w Brisbane odbiera nas nasz kolejny gospodarz, Ben. Dosyc specyficzny czlowiek, taki troche hippi :) W jego domu czeka na nas kolacja, potrawka z kangura i jagnieciny, wiec mamy wreszcie okazje sprobowac miesa kangurzego, ktore okazuje sie calkiem smaczne, a przy tym jest bardzo wartosciowe i bez tluszczu. Po kolacji Ben serwuje nam australijski film Red Dog, o psie mieszkajacym na outbacku i jego przyjazni z czlowiekiem, bardzo fajny i wzruszajacy. Nastepnego dnia robimy sobie wycieczke na plaze, a potem zwiedzamy centrum dzielnicy w ktorej mieszkamy Redcliffe. Okazuje sie, ze tutaj zaczynali swoja kariere jako dzieciaki Bee Gees i maja tu uliczke poswiecona ich historii z pomnikami grupy. Wieczorem Ben bierze nas na wycieczke na punkt widokowy i robimy sobie tutaj nasze pierwsze barbecue. Cudowne jest, ze maja tutaj w roznych miejscach specjalnie przygotowane stanowiska do grillowania i to wszystko za darmo. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, tropiki na północy i wielka rafa koralowa :) Travel is Fun

Pobudka o 4, szybka toaleta i pędzimy na stacje przez puste miasto. Na lotnisko przyjeżdżamy przed czasem, ale można już nadać bagaż i przejść przez bramki. Godzinę później pakujemy się do pełnego samolotu, widać że lokalne przeloty cieszą się powodzeniem. Mamy dzisiaj do pokonania bagatela 3 tys. km, ile by to się już krajów przeleciało w Europie :) Docieramy do Cairns, gdzie cofamy zegarki o godzinę, bo oni tu nie praktykują czasu letniego. Sprawdzamy możliwości dotarcia do miasta i najtaniej wychodzi wyjazd z lotniska busikiem do pierwszego przystanku gdzie można łapać komunikacje miejską, gdyby się brało busika do centrum cena wychodzi dwa razy wyższa. Kiedy już autobusem miejskim docieramy do centrum, które nawiasem mówiąc jest oddalone tylko o jakieś 4,5 km od lotniska, kierujemy pierwsze kroki do informacji turystycznej. Tam gadam sobie z Panem po francusku, bo podsluchalam jego akcent  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, Melbourne Travel is Fun

Jedziemy znowu nocnym autobusem do Melbourne żeby nie tracić całego dnia na przejazd. Korzystamy z innej firmy i jest trochę taniej, tylko 60 dolarów za 1500 km. Dojeżdżamy na miejsce bardzo wcześnie a nasz gospodarz w mieście prosił nas żeby przyjść do niego dopiero ok 8:45. Mamy więc czas na poranną kawę w przyulicznej kawiarence i rozeznanie na mapce gdzie jesteśmy. Korzystując z przewodnika robimy też wstępny plan zwiedzania. Dowiaduje się też z niego, że budynek, w którym będziemy mieszkać czyli Eureka Tower to najwyższy, mierzący 300 m wieżowiec w mieście. Ruszamy w końcu do niego, przekraczając rzekę jednym z wielu mostów i już widzimy nasz wysokościowiec. Czekamy jeszcze chwile przed wejściem i w końcu równo o 8:45, według wcześniej podanej instrukcji, dzwonię domofonem do Andersa, który wpuszcza nas i zaprasza na 47 piętro :) po wejściu do jego mieszkania i przywitaniu się powala nas widok z okien. Główny salon j (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, Adelajda Travel is Fun

Wysypiamy się dzisiaj bo autobus do Adelajdy dopiero o 10:30. Po zjedzeniu śniadanka robimy kanapki na drogę, przed nami cały dzień i cała noc w autobusie. Po przyjściu na przystanek Greyhounda spotykamy dwie Niemki, które były wczoraj z nami na wycieczce do Uluru. Oprócz nas jest tylko jeszcze kilka Aborygenek z czego jedna z małym dzieckiem, mam nadzieje że nie będzie płakać. Pokazujemy nasze bilety przy kontuarze i dostajemy każda podwójne miejscówki, czyli że autobus pusty i będzie można pospać. Droga mija calkiem szybko, krajobraz za oknem ciagle ten sam, czytamy wiec na zmiane ksiazki z naszego czytnika i jakos idzie. Pierwszy przystanek mamy w srodku niczego, stoi po prostu stacja z barem a dookola pustki, robimy sobie tutaj pamiatkowe zdjecie. Kolejny przystanek wypada wieczorem w Coober Peddy, jestesmy juz w polowie drogi :) przerwa jest dluzsza, wiec krecimy sie troche dookola. Miejscowosc slynie glownie z wydobywanych tu opa (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, poprzez outback... Travel is Fun

Rano wstajemy wcześnie bo przed nami dzisiaj długa droga, prawie 700 km, czyli tak jakbym miała przejechać z Katowic do Gdańska. Jedziemy ciągle autostradą Stuarta i ruch ciągle tutaj niewielki. Ograniczenie prędkości to 130 km/h i tyle mniej więcej ciągle jadę, chociaż można by szybciej, bo policji tu nie widać, radarów też nie ma. Spotykamy na drodze tzw. "Road trains" czyli pociągi drogowe, a na nasze to tiry z 3 lub 4 przyczepami. Każdy jedzie równe 100 km/h i biada jeśli mu coś wpadnie pod koła... Poza tym krajobraz ciągle ten sam, małe drzewka i co jakiś czas jakaś wiocha albo tylko stacja paliwowa z motelem. Całe szczęście nie trafiają nam się żadne zwierzaki przebiegające drogę bo to tutaj największe niebezpieczeństwo. Po 6,5 godzinach docieramy do Tennant Creek gdzie chcemy przenocować przed dalszą drogą. Na pierwszej stacji uzupełniamy paliwo do pełna i pytamy się o najtańszy motel. Pan wskazuje nam jeden, ale cena jak na motel wysoka bo a (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
How to pack light? Some tips for travelers Green Travel blog

We all know that packing light is very important. It can save you money, and make your carbon footprint lower. Here are some tips to make your luggage weight less. 1. Pick a perfect suitcase.  Getting the right suitcase size is key to make your luggage lighter. If your bag is bigger than you need, you overpay. If its too small, you can't pack all things you need in it. Also remember that hard bags can weight a few kilograms more than the light ones. Pick wisely! 2. Make a list Packing with a list is a whole lot easier than packing without one. You exactly know what to take and what you need, so you dont overpack and bring useless stuff into your bag last minute. With the list, you can plan the size of your package before even starting to pack your stuff, and it makes your bag perfectly optimised. 3. Buy things on arrival. Remember, that you don't need to buy everything in your city/country. Try to pack the least amount of things that you can buy on arriv (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, dalej na południe :) Travel is Fun

Kiedy odjeżdżamy ze stacji paliwowej w poszukiwaniu naszego noclegu zaczyna padać. Najpierw to mały deszcz, ale za chwilę zmienia się w niezłą ulewe. Nie jest łatwo w takim warunkach wypatrzyć właściwą ulice, ale jakoś się udaje tylko nie możemy znaleźć właściwego adresu na ulicy. Okazuje się, że tutaj podaje się numery na odwrót i myśmy szukały 2/57 a to było 57/2 na nasze. Do tego nic nie widzę przez tylną zalewaną deszczem szybę i nie mogę znaleźć pokrętła do włączenia tylnej wycieraczki. Ostatecznie podjeżdżamy pod właciwy dom i wychodzę w deszcz żeby zapukać do drzwi. Niestety wygląda na to że nikogo nie ma, ale upewniam się jeszcze u sąsiada czy to właściwy adres i dostaję odpowiedź twierdzącą. Nie pozostaje mi nic innego jak zadzwonić do Leo bo tak ma na imię nasz gospodarz, który mówi mi że będzie za jakąś godzine, ale jego współlokator powinien być wcześniej więc postanawiamy czekać w samochodzie, szczególnie że ciągle pada. W międzyczasie okazu (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, ruszamy na południe :) Travel is Fun

Ruszamy z Darwinu o 8:30, mamy do przejechania około 300 km do miejscowości znajdującej się w środku parku - Jabiru. Z miasta prowadzi na południe tylko jedna droga - Stuart Higway, która prowadzi aż do końca Północnego Terytorium czyli do Alice Springs i dalej na samo południe do Adelajdy. Droga nosząca dumną nazwę autostrady to zwykła jednopasmówka bez pobocza. Żeby dojechać do parku zbaczamy za miastem z głownej drogi w kolejną "highway" o nazwie Arnhem. Na początku mijają nas jeszcze jakieś pojazdy, ale im dalej jedziemy robi się coraz puściej, tak że można się poczuć jedynymi tutaj podróżującymi. Samochód mamy wypasiony, automat, z klimą i jazda tymi pustkowiami jest po prostu nudna.... Ciągle ten sam krajobraz niskich drzew, czasami z poprzypalonymi pniami, jakby tu szalał pożar niedawno. Wszędzie ostrzeżenia, że droga może zostać zalana w porze deszczowej, która zaczęła się 1ego grudnia, ale jak na razie jest sucho (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, zaczynamy w Darwin :) Travel is Fun

Grudzień 2015  Nie wiem kiedy dokladnie zaczelam marzyc o zwiedzeniu Australii, ale mysle ze to wszystko przez ksiazki przygodowe, ktore lykalam w szkole w zastraszajacym tempie, w ktorych doczytalam sie o kangurach, koalach, delfinach, surfingu, wielkiej rafie koralowej itd... Pamietam tez ze kiedys na ktores Andrzejki lejac w domu wosk, wyszla mi wlasnie Australia i jakos tak czulam ze predzej czy pozniej tu przyjade, no i stalo sie, jestem :) Nasza podróż w do Australii była dosyć długa i tak po kolei lot do Londynu, potem Hong Kong, potem parę dni na Bali i dopiero stamtąd kierunek Darwin. Zblizajac sie do Australii przywital nas jeszcze w samolocie piekny zachod slonca a zanim wyladowalismy kapitan poinformowal nas o konsekwencjach falszywego podania danych w karcie przyjazdowej oraz zostalismy poddani 'kwarantannie", ktora polegala na obsikaniu calego samolotu jakims sprayem, nie bylo to jakies nieprzyjemne, ale podobno nas oczyscili :) Dalej spodziewalys (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Green Travel 101. What is green traveling? How to do it? Green Travel blog

Green Travel 101. What is green traveling? How to do it?

Zobacz cały wpis na blogu »
Le'ts Get started and more.. Travel is Fun

Podróżowanie zawsze było moją pasją i odkąd pamiętam chciałam zobaczyć te wszystkie piękne miejsca na całym świecie. Mam to szczęście, że tą samą pasję ma moja Mama i to z nią zaczynałam odkrywać jeszcze w liceum Europę. Potem już samodzielnie kontynuowałam eksploracje na studiach, a ostatecznie wiele lat później podróżowanie stało się moją pracą :) Przez 13 lat byłam pilotem wycieczek i jeżdziłam z polskimi grupami po Europie i Azji. Paryż stał się moim drugim domem, Barcelona ulubioną przystanią, a Chiny wielką przygodą :) Oprócz pracy, prywatnie też ciągle odkrywam nowe miejsca i tutaj właśnie postanowiłam się podzielić moimi doświadczeniami z tych podróży. Zapraszam więc do lektury i mam nadzieje, że przekonam dzięki temu kolejne osoby, że warto się ruszyć z domu i poznać coś nowego. Od lutego mieszkam w Australii skąd pochodzi mój mąż Bill :) dlatego cześć moich wpi (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Najlepsza robota świata GOLF Gra Obyczaje Ludzie Fakty

Pamiętacie opcję z najlepsza pracą na świecie na rajskiej wyspie w Australii z nie-najgorszą pensyjką 100.000 $? Tak? To możecie już o niej zapomnieć bo dzisiaj pogadamy o innym wakacie. Your Golf Travel szuka pracownika. W jakim charakterze? W charakterze golfisty, który będzie przez okrągły rok jeździł po całym świecie, grał na najlepszych polach golfowych (między innymi: Turnberry, Pebble Beach i St. Andrews) i pisał o swoich wrażeniach w internecie. Szybko dodamy, że będzie oczywiście dostawał za to pieniądze. http://golf.pasje.net/2009/najlepsza-robota-swiata.html

Zobacz cały wpis na blogu »