Sobota

Wpisy zawierające słowo kluczowe sobota.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Nowy rekord Haken W Obłokach Trzeźwości

Nowy rekord na parkrunie   Wiosenny sezon biegowy rozpoczynam od ustanowienia nowej życiówki na parkrunie. Była naprawdę mocna ekipa, co przełożyło się na znakomite wyniki. I pogoda dopisała. Wpadłem na metę z czasem 20 minut i 16 sekund, co daje średnie tempo w okolicach 04'04-04'05 na kilometr. Pierwszy wyszedł 04'05, a ostatni kilometr pobiegłem w 04'02. Najwolniejszy był drugi (04'09). Podobno nie można być nazbyt pewnym, ale ten wynik wyraźnie pokazuje, że w najbliższym półmaratonie pobiegnę poniżej 90 minut - pytanie tylko z jak dużą rezerwą. Jeszcze zobaczymy jak mi pójdzie ostatni mocny trening, czyli szybkie 15 km.    Czas: 20:16 (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Parkrun Haken W Obłokach Trzeźwości

Parkrun   Dzisiaj również wietrznie, ale nie aż tak bardzo. Pobiegłem szybciej o 16 sekund względem poprzedniego startu. Pokonanie trasy zajęło mi dokładnie 21 minut, co dało średnie tempo mniej więcej 04'12. Sporo zawodników i zawodniczek. Cieszę się, że wykrzesałem z siebie moc i utrzymałem jedenastą pozycję, bo finisz był naprawdę ostry. Biegłem dość równo. Po parkrunie chwila oddechu i całkiem żwawe 7 km z hakiem.    Czas: 21:00 Pozycja: 11/112 Link do tabeli wyników:  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota Baby z LOc

Hejka tu Nikola ! Wstałam o 13 , zjadłam pyszne śniadanie i obudził mnie mój przyjaciel. Po śniadaniu pojechaliśmy na zakupy do galerii bałtyckiej . Kupiłam sobie mnóstwo rzeczy a i tak wydałam więcej pieniędzy na jedzenie niż na ubrania. Pod wieczór pojechałam na film w kinie. Wróciłam o 22 do domu. .

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota Moje życie codzienne

Wstałęm o 5. Zjadłem sniadanie. Oglądałem serial NARCOS cały dzien. Wyszedłem z psem na spacer.

Zobacz cały wpis na blogu »
PIERWSZA SAMOTNA SOBOTA samotność

WITAM ZACZYNAMY W ZUPEŁNIE NOWYM ROKU DZIŚ POSTARAM SIĘ TAK OGULNIE OPISAĆ SIEBIE BY SAMA SIEBIE ZROZUMIEĆ DLACZEGO ZNOWU SIEDZĘ SAMA I ZASTANAWIAM SIĘ NAD TYM CO BY BYŁO GDYBY ..JESTEM PRZECIESZ ZWYCZAJNĄ KOBIETĄ MOŻE NIE PIĘKNA JAK Z OBRAZKA ALE SAMA DLA SIEBIE CZUJĘ SIĘ WYJĄTKOWA TYLKO JEDEN PROBLEM CZY TĄ WYJĄTKOWĄ OSOBOWOŚĆ MOŻNA NAZWAĆ NIEZWYCZAJNĄ TAK WTEDY GDY MNIE SIĘ POZNA POROZMAWIA I ZROZUMIE ALE MNIE ZROZUMIEĆ CZASAMI NIE MOŻNA MOŻE DLA TEGO ŻE ZAWSZE MAM SWOJE ZDANIE NIE ZAWSZE MAM RACJE ALE GDY KTOŚ ZAMYKA SIĘ NA WSZYSTKO CO MÓWIĘ I STAJE TYŁĘM DO WYJAŚNIEŃ NIE UMIE MNIE ZOBACZYĆ ZA SWOIM WYOBRAŻENIEM MOŻE TO CO PISZE JEST ZAGMATWANE ALE JA WŁAŚNIE TAKA JESTEM POPLĄTANA ALE JEDNOCZEŚNIE BARDZO PROSTA WYSTARCZY NIE SZUKAC DRUGIEGO DNA ALE CZYTAĆ I SŁUCHAC PO PROSTU MOICH SŁÓW TAKICH JAKIE SĄ WYPOWIADANE I TO DLATEGO INNI ZASTANAWIAJĄ SIĘ CZY TO CO MÓWIE JEST PRAWDĄ CZY ZNOWU PISZĘ FIKCJĘ ..........

Zobacz cały wpis na blogu »
miły dzień Ona i On

Sobota całkiem fajna :) kłade małego spać i zaglądnęłam tu chwilke. Wczoraj wrøciłam po pøłnocy. Poplotkowałyśmy no i ciężko było wstać o 6 do szkoły. Popołudniu wróciłam padnięta. A mały jaki stęskniony :) A. się kąpie. Mamy gdzieś jechać. Miała być impreza potem kino a teraz spontan :-) zobaczymy. Może w końcu mu się dziś zachce. Mam trochę lepszy humor chyba odprezylam sie w szkole. Jak juz sukienka i czerwone stringi i stanik nie podzialaja to zwatpie calkiem w siebie :( a teraz uciekam...

Zobacz cały wpis na blogu »
sobota

.. jest sobota i nie jest to żadne z mojej strony odkrycie. W piątek się bawi, pije alkohol, imprezuje, idzie do kina, na kolację. Na twarzy makijaż, na nogach szpilki (co z tego że zima jest i pierońsko ślisko). Bo w sobotę można spać do południa. Leżeć w łóżku i mieć kaca. Otóż nie bardzo. W sobotę wieczorem można (z autopsji to znam) podlewać kwiatki o których się w ciągu tygodnia zapomina. Prać, zmywać podłogę, posprzątać samochód, łazienkę i szafkę w kuchni. Nasypać jedzenia kotom do miski. Zlecić osobnikowi męskiemu poskładanie skarpet do pary w międzyczasie podając mu piwo z lodówki. A, sprzątnąć z lodówki sałatę lodową i słoik z czymś już niejadalnym też można. A potem zasiada się do komputera przy kieliszku czegoś co robi miło w głowie. U mnie wszystko w porządku. Czasu dla siebie nie mam. Dla innych też (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota Ambiwalentnie.

Od rana w pędzie. Spóźniony autobus, spóźniona ja. "Zapomniałaś kanapek" - dziękuję. Nckp Zajęcie miejsca tam, gdzie nie było innego obok. Racjonalnie. Bo tak lepiej, bo to pomoże. Bo serce wciąż nie może się  pogodzić I silniejszy oddech gdy... Wewnętrzna walka. Chłód i zamknięcie. Nie chciałam się odzywać "bo lepiej nie budzić tego, co się kocha" Słowotok. By ukryć Radość i ból. Karteczka - mikromimika wyraźna. Zmiana - żeby pogadać, nie spać, nie nudzić. Ale ja wiem. Przypadki nie zdarzają się przez przypadek. Wystarczająco blisko by zbyt daleko. Piłeczki. O tak. 158. Zimno. Głód. Fizjologia podstawą psychy. Obiad? Tak. Tylko na obiad a niemal 2 godziny. Walka znów. Otwartość przy potrzebie zamknięcia się za murami. Zazdrość? (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
sobota. dzień którego nie ma

Kudłaty o 6 wstał dziś z zamiarem spożycia śniadania w formie płynnej, zjadł, pierdnął i zasnął. No to kawę piję, bo spać mi się już nie chce (tak to jest kiedy sie zasypia na Shreku III w okolicach godziny 21szej), a że sprzątać zamiaru nie mam, postanowiłam nadrobić zaległości blogowe.   Że tak z filozofa polecę – zaobserwowałam, że czas zapier.ala. Serio. I tydzień składa się z jakichś trzech dni (poniedziałek, piątek i niedziela są to przeważnie). Reszta dni znika. Nie ma. Są tylko poniedziałek, piątek i niedziela. Przy czym najlepszy humor w piątek mam, bo niedziela i poniedziałek rano mija pod tytułem „k.... w d... p.... mać, znowu przede mną pięć dni fabryki”. W wolnej chwili latam na szmacie między łazienką i kuchnią, a wieczorem przybijam gwoździa na pierwszym lepszym filmie po kielichu czegoś mocniejszego niż wino. Ale to fajny czas. Poza Juniorami (brat Te + łajf brata Te) wszyscy mamy małe dzieci (najmłodsze ma 2 miechy). Nie ma więc te (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
niedawno byla emisja filmu (na koncu notki) Refleksje i różne przemyślenia z codzienności i...

Wczoraj trochę było do zrobienia w domu i koło domu. Gdyby zebrac w calosc to siedzenia przy komputerze bylo ok.2 do 3 godzin troche za dlugo ale czasem jak odpisuje na e-mail, jak zaczne myslec nad sformulowaniem jakiegos zdania, zaczne  je przeksztalcac na nowo, to wszystko sie przeciaga.   Spac poszedlem po polnocy, juz padalem, ale pewne sprawy musze zrobic (tj. przeczytac) sumiennosc i podjete postanowienie tego wymaga. Jutro wroca rodzice, wraz z nimi siostra w odwiedziny bo mieszka w Niemczech, a w Krakowie brala tez udzial w tej uroczystosci. Zapytam ja, czy ogladala film ,kolezanka jej go nagrala., bo w Niemczech nie ma tego programu. Alez tu mi tresc sie przesuwa tej notki i nie wiem , gdzie koniec zdania, tak sie to jakos dziwnie przesuwa, a nie mam kolo siebie kogos , kto by pomogl. A... co do filmu, to byl on emitowany w Wielki Czwartek na TVP 2, pozna pora z pewnoscia nie wiele osob go ogladalo. Byl on wstrzasajacym swiadectwem, gleboko poruszajacym widza, ukazuj (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota.. niecodzienna codzienność

wreszcie wyspana..coś wspaniałego po całym tygodniu pracy ciężkiej spać ile się  chce.. ostatnio niestety, ale nie udawało mi się stawać razem z budzikiem..   hehe pierwszym, godzinę co 9 minut dzwonił budzik aż wreszcie wstałam. codziennie się spóźniałam do pracy, ale zawsze rano coś załatwiałam, więc miałam przykrywkę. na szczęście jest nas dwie i Marta zawsze mnie kryje i uchodzi mi to na sucho ;) ostatni tydzień bawiłyśmy się w elfy, robiliśmy paczki dla dzieci pracowników, prawie setka, więc pracy było. ludzie, którzy mają firmy i sami robią kosze z prezentami sporo na tym zarabiają, nam to taniej wychodziło nawet kupując słodycze w Almie, sklepie w promenadzie, który za tani nie uchodzi.Teraz są spotkania dzieci z Mikołajem w naszej firmie w Gdańsku i Wawie, były cyrki z tymi paczkami, bo ciągle coś sie nie zgadzało, ale myślę, że dla żadnego dziecka nie zabraknie nic :) kilka razy latałam do Promenady kupować kolejne brakujące zestawy, śmiesznie by (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota magnolka

Zaczynam pisać bloga

Zobacz cały wpis na blogu »
co za dzien 06.10.07 (sobota)

hmm....sobota jak zwykle dzien zaczynający sie od sprzątania....nie cięrpię tego...  (chyba nie tylko JA);Dsiedzę sobie sama teraz w domku;P zaraz przyjdą do mnie moje kochane wariaty;D przejdziemy sie gdzies na miasto...do pizzerii!;D (będzie cudniee jak zwyklee...);* wieczorem przyjedzie jedna z siostrzyczek z Anglii...juz sie nie moge doczekać...(mozee da kilka funcikow);D ale wiezie mi duzoo rzeczy....tj. bluzki...sweterk (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
takie tam sobotnie dyrdymałki

Małż obrażony na cały świat. Chodził już taki nadąsany od kilku dni, ale dziś chyba apogeum. Aż się nie chce wracać do domu. No to siedzę u mamy, brzdąc śpi, a ja oddaję się ulubionemu zajęciu. Noszczewska przeczytana. Rewelka! Rzeczywiście gdzieś pomiędzy Chmielewską a Grocholą, ale o niebo lepsza od ostatniej Chmielewskiej. Dla Serducha pewnie by się spodobała... No nic ambitnego, wiem, wiem, ale szczerze mówiąc, to po lekturach kodeksów, przepisów i innych takich, na nic super ambitnego nie mam ochoty, więc nie marudzić mi tu.Proszę mi powiedzieć co zrobić z małżem, żeby dał nam żyć. Już mam dość nadskakiwania mu i obchodzenia się jak z jajkiem. Rozmowy nie pomagają. Jak grochem o ścianę. Mam wrażenie, że to wszystko nieuchronnie zmierza w jednym kierunku...

Zobacz cały wpis na blogu »
mętlik pętlik

chciałabym być prosta jak konstrukcja cepa prosta. bez żadnych skomplikowanych myśli, oczekiwań. nie głupia - prosta po prostu i najprościej na świecie.chcieć mieć męża i rodzinę. ustabilizowane życie prowadzić.  w poniedziałki i piątki zakupy robić w hiperze, jak pranie to musi być dzisiaj środaw sobotę piec ciasto, w niedzielę do kościoła  iść i do jego rodziców, moich rodziców, na obiad, dziadki dzieci muszą się zobaczyćalkohol w małych jedynie ilościach, i nie spać za długo bo szkoda dnia Nie potrafię. Czai się we mnie zdobywca. Nie chcę nikogo kto mi się podaje na tacy. Nie umiem być z kimś przetrawionym jak ryba, którą pingwiny karmią swoje młode. Nie umiem zaciekawić się martwą myszą. I najgorsze, że nawet jak już zdobędę najbardziej zaciekłą walkę stoczę, nagorzej że po tym wszystkich on przestaje się ruszać. A ja odchodzę.  

Zobacz cały wpis na blogu »