Rozpad małżeństwa

Wpisy zawierające słowo kluczowe rozpad małżeństwa.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Czas zmian Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

Kończy się weekend. Znowu czuję wewnętrzne rozedrganie. Nie mogę skupić myśli, brakuje celu. W czwartek była kolejna wizyta u psychoterapeuty. Zacząłem się martwić o żonę, może ona ma depresję, może jakiś inny problem. Psycholog powiedziała, że na odległość nie jest w stanie postawić diagnozy. Zaczynam powoli radzić sobie z emocjami, opornie to idzie ale idzie. Po powrocie mówie żonie że musi się zdecydować bo w ten sposób nie da się żyć. Ona , że myśli o rozwodzie. Trochę się zmieniło, nie ma już takiego przeświadczenia, że to koniec. Może tylko się łudzę, bo ciągle wierzę, że to się ułoży. Rano wołam ją do mnie, żeby porozmawiać. Siada a potem kładzie się obok, przytulam ją i rozmawiam 15 minut w końcu wstaje i bierze prysznic. Może coś się zaczyna poprawiać. Potem jakby piorun w nią wstępuje, nie kupujemy działki, nie budujemy. Znowu bezradność bierze górę. W ciągu dnia udaje mi się ją przekonać, żeby jednak wypłacać pieniądze i kupić (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Obojętność Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

Każdy dzień zaczynam prawie tak samo. Wstaję, wychodzę, biegam, biorę prysznic, piję kawę czasem herbatę. Dziś nie wiele się różni, choć mogło. Wczorajszy ranek był inny. Pozwoliłaś mi się przytulić dłuższą chwilę, bez zbytniej niechęci, widziałem nawet uśmiech w twoich oczach. Powiedziałem, że dłużej tak nie dam rady, że to nie ma sensu. Marzenia o wspólnym domu muszą odejść w niepamięć, a może na dalszy plan. Tu i teraz jest niepewność i rozczarowanie. Brak jakichkolwiek planów. Żyjesz z dnia na dzień, bez uśmiechu i kolorów. To tak naprawdę tylko twój wybór, ja nie mam na niego większego wpływu. Chciałbym ci tyle ofiarować, całego siebie i wszystko co we mnie jest dobre. Odrzucasz to kolejny raz i kolejny raz muszę przyjąć swoją porażkę.    

Zobacz cały wpis na blogu »
Wizyta u fotografa Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

Po powrocie z pracy żona mówi do dzieci, że jadą do fotografa. Wszystkie bardzo się ucieszyły. Najmłodsza do mnie: tato ty też z nami jedziesz. Przebieram się, na co moja żona trochę zdziwiona pyta czy się z nimi wybieram. Idę wkurzony do garderoby przebrać się w robocze ubranie. Nie obrażaj się słyszę, możesz być z nami. Jedziemy. Mam do załatwienia jeszcze jedną sprawę, idę uregulować rachunki, robię małe zakupy na wieczorne ognisko i wracam. Wszyscy sa już przygotowani, pani fotograf na początek woła mnie i dzieci. Robi szybką, spontaniczną sesję. Potem woła do nas jeszcze żonę. Każe mnie objąć do zdjęcia. Znowu czuję jej bliskość. Muśniecia włosów na karku, oddech na szyi, dotyk ręki. Tak tego pragnę. Zdjęcia wychodzą bardzo ładnie. Fotografka mówi - jest pan najszczęśliwszą osobą na świecie. Omal się nie rozpłakałem. Może faktycznie tak wyglądamy, na szczęśliwą rodzinę? Potem ruszamy na lody. Po powrocie zabieram się za rozpalenie ogniska. B (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Popołudnie Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

W zasadzie już po pracy. Dzień zleciał na jakiś drobnych pracach, bez żadnego entuzjazmu. Spotkałem żonę w biurze, kilka drobnych złośliwości nie jest w stanie mnie wyprowadzić z równowagi. Do twarzy jej w sukience, którą dziś włożyła. Wygląda świeżo, prawie że radośnie. Tylko uśmiechu nie widać. Dzieciaki kłócą się o wszystko, zaczynają mnie denerwować. Po chwili muszę wymierzyć dziewczyną po klapsie bo się nie uspokoją nigdy. W końcu cisza. Teraz pozostaje czekać kiedy żona wróci z pracy. Może dziś wieczorem będzie miała ochotę na lampkę wina i rozmowę ... Było by wspaniale. Lubię z nią rozmawiać nawet na błahe tematy. Wolałbym co prawda pomówić o naszej przyszłości, ale wiem że to ślepy zaułek. Może nie jest jeszcze na to gotowa. Może czeka i ocenia czy warto. Może chce bym odczuł jak źle jej było przez ostatni czas. Dla mnie nie ma to znaczenia to tylko marzenia, które nie mogą się spełnić. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Błędne koło Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

Budzę się rano. Zaglądam do żony - jak ona smacznie sobie śpi, próbuje się przytulić , odpycha moje ręce. Ubieram się w sportowe ciuchy i wychodzę. Idę biegać po lesie. Wysiłek fizyczny naprawdę pomaga. Jest czwarta rano. Co za idiota biega o takiej porze? Wracam po 45 minutach, biorę prysznic, zaglądam do dzieci, poprawiam kołderki. Czas zabrać się za pracę, spać już mi się nie chce. Wystarczają 2-3 godziny. Pierwsze dni były jeszcze trudniejsze. Pierwszy tydzień dał mi popalić. Spałem może kilka godzin przez cały tydzień, straciłem apetyt - nic nie jadłem, schudłem 7 kilogramów. To akurat dobrze bo miałem tych kilogramów o kilka za dużo. Zacząłem korzystać z psychoterapeuty - to mi pomogło, przespałem pierwszą noc. Za wiele nie pomógł ale uświadomił mi, że takie sytuacje zdarzają się bardzo często. Trzeba stanąć z boku i dać płynąć czasowi - łatwo powiedzieć. Mi to zajęło około miesiąca. Nie potrafiłem odpuścić. C (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Na początek wypada się przedstawić Jak nie zwariować kiedy życie staje na krawędzi i czeka cię rozwód

Druga w nocy. W domu cisza, tylko wiatr hula za oknem. Gdzieś w sąsiednim pokoju słychać lekki oddech dzieciaków. Sen nie przychodzi. Już tak wiele nieprzespanych nocy minęło. Zastanawiam się, czy uda się kiedyś zasnąć spokojnie na tych kilka godzin. Jestem zawieszony w próżni, każdy nowy dzień zamiast przynosić wyzwania przynosi tylko ból i łzy. Zaczęło się 2 miesiące temu. Piątkowe  popołudnie, ciepło bo to przełom maja i czerwca. Ten rok jest wyjątkowo upalny. Żona podchodzi i mówi: musimy porozmawiać. Po chwili wszystko staje się jasne, chce odejść wraz z dziećmi. Mamy trójkę wspaniałych dzieciaczków, chłopaka i 2 córeczki. Chłopiec najstarszy 11 lat, dziewczynki trochę młodsze 9 i 8. Między każdym z nich jest 1,5 roku różnicy. Nie układało się nam od dłuższej chwili. Mamy dobrą pracę, dom, mieszkanie służbowe kilka samochodów. Brakowało tylko wspólnego zroz (...)

Zobacz cały wpis na blogu »