Różne

Wpisy zawierające słowo kluczowe różne.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Upodobania Moje wiersze

      Upodobania   Ludzie różne upodobania mają.. Są tacy- co kochają betony ! Mogą być ich wokół nich tony ! Każdy krzew i trawka - to wróg! Zasłonić może -kochany bruk  ..   Niech tylko gałązka krzewu zbliży się i zasłoni bruk.. Szybko ją wykarczuję- to wróg ! Może ją przeniosę w miejsce nieodpowiednie ? Niech zniknie z krajobrazu lub zblednie..   Myślę- Jam tu przecie władca i Pan .. Mogę robić wszystko- na co ochotę mam..! Nieważne - że inni mają  odmienne zdanie.. To głupota przecie... Ja byłem zawsze najmądrzejszy  w świecie..!   mariatalar  

Zobacz cały wpis na blogu »
Idealny prezent dla osoby dbającej o zdrowie Aptekierka

Ludzie kochają prezenty - zarówno w formie ich dawania, jak i przyjmowania. Bardzo fajnym zwyczajem jest kupowanie takich prezentów, o jakich marzą osoby nimi obdarowywane. Dlatego lepiej jest zawsze zapytać o preferencje, niż ryzykować, że dobre intencje zostaną zaszeregowane w kategorii nietrafionych prezentów.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Tusze do drukarek- samodzielne napełnianie Komputeroni

Zakup tuszu do drukarki, w szczególności oryginalnego, zawsze wiąże się z wysokim wydatkiem. Jak go obniżyć? Jednym z rozwiązań jest zakup tak zwanych zamienników, tuszy tańszych od oryginałów. Bez względu na to czy chodzi o tusze HP, tusze Canon czy tusze innych firm, zamienniki są w ofercie. Istnieje jednak inny sposób oszczędzenia na tuszach - ich samodzielnie napełnianie.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Czy warto kupować zamienniki? Komputeroni

Drukarka to już niezbędne element wyposażenia firmy, a także mieszkania, zwłaszcza gdy dom stanowi również miejsce pracy. Przy zakupie drukarki konsumenci zwracają uwagę przede wszystkim na markę, jakość a także cenę. To ostatnie bywa nieco mylące, bo w przypadku częstego użytkowania warto zainwestować. Koszty zakupu (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Czym kierować się przy wyborze tuszu? Komputeroni

Drukarka to jedno z powszechniejszych urządzeń zarówno w firmach, jak i domach. Zalety tego sprzętu są ogromne, istnieją jednak także minusy. Jednym z nich jest koszt zakupy tuszów. Odczuwalne jest to zwłaszcza w przypadku większej ilości wydruków. Istnieje jednak sposób na zminimalizowanie kosz (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Tanie drukowanie Komputeroni

Niezwykle tanie drukarki atramentowe, pomimo wielu nowszych rozwiązań, wciąć cieszą się niesłychaną popularnością. Kluczowym elementem jest w tym przypadku oczywiście cena samego urządzenia. Można by rzecz, iż producenci wiele tracą, oferując tak tanie produkty. Jednak ich głównym źródłem zarobku nie są wcale drukarki, ale pojemniki z tuszem, których komplet często jest droższy od samego urządzenia.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Jaki jest najlepszy toner do drukarki? Komputeroni

Każdy użytkownik drukarki lub urządzenia wielofunkcyjnego spotka się prędzej czy później z sytuacją, w której skończy się tusz. Czy kupować tonery do drukarki oferowane przez producenta czy też zdecydować się na tańszy zamiennik?   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
różne nowy

Wstaliśmy po 7:00 bo Krzysiek szykował się do pracy. Wyszedł ok. 8:00. Ja jeszcze zostałem chwilę (9:00). Od Marka pojechałem od razu do saturna zobaczyć przełączkę do kompa. W sumie to znowu nie wiem jaka więc zrezygnowałem. Ta, która mi się wydawała, że jest okazało się, że nie istnieje. W realu ser żółty 0,44kgx4,42zł. Zjadłem i wziąłem się za pranie firan i mycie okien. Pojechałem znowu do saturna, ale zrobiłem już sobie zdjęcia. Bardzo fajny gościu wytłumaczył mi, że lepiej kupić kartę graficzną nową a  przedłużka jest , ale droga więc jeszcze nie wziąłem (poczekam). Chciałem posprzątać na kompie, ale muza nie chce mi się przenieśc na dysk i się wkurzyłem. Kilka razy dzwonił Bartek. Chce przyjechać w przyszłym tygodniu na sobotę. Chwilę gadałem z Piotrem na GG- dziś ma urodziny (17l). Kupiłem mu prezent na konto. Dzwonił Marek, ale gadałem w tym czasie z Bartkiem i oddzwoniłem do niego. Pogada (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
różne nowy

Wstałem wcześnie (ok. 8;00)żeby pozałatwiać rzeczy na mieście. Rano trochę na skype z mlody-young. Wymiana sms-ów z Damianem - nadal jest chory. Wyszedłem na miasto ok. 12:00. Wypłaciłem z konta 300 zł. Kupiłem bilet miesięczny. W carrefourze piczywo chrupkie za 2,48, soki dla Janusza 2x2,79, ogórki 2x0,99. Byłem w galerii kazimierz zobaczyć czy jest jakiś fajny zapach (perfum)- nic nie ma. Wróciłem ok. 13:30 Siedzę na kompie, gram i oglądam filmy.

Zobacz cały wpis na blogu »
senny dzień

Nie pomaga ani duża dawka kofeiny, ani jakieś "dopalacze" z apteki w postaci plussszów i innych podobnych. Głowa ciężka jak cholera i już prawie prawie leże na biurku... Życie urzędnika to ciągla walka - przed 10.00 z głodem a po 10.00 ze snem. I dziś ja sie czuję modelową urzędniczką! A nawet lepiej, bo walczę od rana.  Gorączka powyborcza jeszcze mi nie spadła i nadal cholernie mi wstyd. I to wcale nie za tych co kupują głosy, ale za tych co biorą te pieniądze. Trudno mi się pogodzić z "oczywistymi oczywistościami" rządzącymi światem. A z wczorajszego wieczora polecam film "Moon". Ciekawy pomysł na film. Może nie perfekcyjnie zrealizowany, ale warto poświęcić kilkadziesiąt minut. Na dziś zostawiłam sobie "Pogrzebany". Ciekawa jestem czy da się nakręcić film tak bardzo ograniczony co do miejsca akcji...  

Zobacz cały wpis na blogu »
nareszcie

Skończyła się parada głupoty. Częściowo, bo druga tura przede mną. Skala jednak już znacznie mniejsza. Wnioski? Powinnam żyć w innych czasach, bo wierzyłam, że jednak są rzeczy święte, że wolne wybory są naprawdę wolne i zgodne z prawem, że nikt nie podniesie ręki na demokrację, o któą tak walczyliśmy. Naiwniara! Pewnie większe miasta są jakoś tak trudniejsze do ogarnięcia. W małych miasteczkach proszę Państwa króluje kupowanie głosów, machloje, przekupstwa różnorakie, ustawianie wyników. Koniec ze złudzeniami. I po cholerę walczyliśmy o tę demokrację i wolne wybory? Że niby mamy na coś wpływ? Bzdura! Idealistom (w tym mojej skromnej osobie) już dziękujemy!

Zobacz cały wpis na blogu »
jesienne smuteczki i smutasy

Nie wiem dlaczego z roku na rok coraz gorzej mi przechodzić przez te ohydne miesiące "niewiadomojakie". Listopadowe przedłużające się wieczory i popołudnia dobijają. Po powrocie z pracy mam ochotę tylko zakopać się w mysiej dziurze lub zniknąć tak skutecznie, żeby nikt mnie nie widział i nic ode mnie nie chciał. Rodzina cierpi na tym ostatnio okrutnie. A ja nie potrafię się zmobilizować. Polityka daje w kość bardziej niż kiedykolwiek. Wybory samorządowe tuż tuż. Jeśli gdzieś w zakamarku mojego umysłu tliła się jeszcze iskierka nadziei, że są porządni, bezinteresowni społecznicy jeszcze na tym świecie, to właśnie teraz jedna wielka banda kandydatów mi tę iskierkę zdmuchnęła brutalnie. Krew mnie zalewa jak na to patrzę, słucham programów... pójdę pewnie w niedzielę oddać swój głos, bo potem nie będę miała prawa narzekać, jeśli nie wzięłabym udziału w głosowaniu, ale... mój wybór będzie raczej podyktowany innymi niż programy wyborcze pobudkami. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
właściwie o niczym

Wcale nie będzie nic o katastrofie. I o krzyżu też ani słowa. Nawet o wypadku pod Berlinem nic nie napiszę. I w ogóle zero narzekania na politykę dużą i małą. A zwłaszcza na tę małą, co to jej coraz więcej w skrzynkach na listy. Mogę o pogodzie na przykład, co to robi się wybitnie "butelkowa" jak mawiają różni tacy... Mogę jeszcze o groźnej chorobie objawiającej się u mnie ostatnio zwanej "nicniechcienizmem". No ale nawroty tej choroby mam co roku we wrześniu, ewentualnie w październiku i kończą się dopiero w okolicach kwietnia, więc nie ma co się dziwić, że i w tym roku mnie dopadła. Lada dzień również dołączę do zasmarkanych i zakaszlanych, bo nie ma takiej opcji, żebym utrzymała się w tym siedzlisku wirusów jakim jest miejsce mojej pracy obecnie. Wszyscy kichają i prychają i na nic moje polecenia służbowe udania się na zwolnienie lekarskie. Pracusie cholera!

Zobacz cały wpis na blogu »
i po lecie!

Świadomość kończącego się lata wbrew pozorom... sprawia mi radość. I nawet jeżeli gdzieś tam głęboko snuje się smutek z przemijalności i pędzącego czasu, to jednak "tu i teraz" zwycięża. Skończą się upały, skończą się wrzaski pod oknami, skończą się powtórki w telewizji, do kin wejdą nowe filmy... i tylko sezon smarkania i kaszlenia mnie wcale nie cieszy. Jak pomyślę, że zacznie się za kilka dni i skończy dopiero w okolicach maja, to zalewa mnie jasna cholera. I jestem święcie już przekonana, że to wcale nie moje słabowite dziecko ma taką gównianą odporność, tylko nienormalni rodzice puszczający chore dzieci do szkół i przedszkoli są temu winni. Patrzeć nie mogę na te kaszlące jak zarażeniu gruźlicą dzieci i ręce opadają jak dziecko jest jednego dnia zabierane przez rodzica z wysoką temperaturą, a kolejnego dnia przyprowadzane do przedszkola. Argument, że się pracuje i nie ma co z dzieckiem zrobić mnie nie przekonuje. Trzeba było pomyśleć o tym zanim to dziecko się pojawił (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Wolny piątek

Wolny piątek... piękny jest taki długi weekend zrobiony sobie od czasu do czasu. I tak już z samego rana katuję się doniesieniami z Polski i świata. Pani Gosiewska kategorycznie chce pomnika pod Pałacem Prezydenckim. Bo trzeba upamiętnić JEJ męża. Rodziny niektórych ofiar są na szczęście bardziej myślące. Są tacy, co mówią, że miejsce pomnika jest na cmentarzu. I nie jednej a wszystkich ofiar. I najlepiej za rok czy dwa, jak emocje opadną. Ale nieee! Gosiewska będzie wymagać i krzyczeć. starsza Pani Gosiewska muzea będzie otwierać. Młodsza odsłaniać pomniki. Żenada. Dziewczyny znad morza nie znaleźli, bo jak się okazało padł "Moniuszko"-system do podsłuchów. Rutkowski korzysta z okazji i robi sobie reklamę. Za 15 tysięcy. Tylko, że to nie on płaci. Smutne, że może ktoś tak sobie zniknąć, wyparować i nikt nic nie wie. Jest duże prawdopodobieństwo, że CBA zajęło się pewnym dyrektorem pewnego urzędu w pewnym mieście. To już chyba najwyższy czas był. Wszy (...)

Zobacz cały wpis na blogu »