Podróże

Wpisy zawierające słowo kluczowe podróże.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Garbatka Letnisko Travel Life

Posiada ona własną stację kolejową, z której możemy wybrać się do Dęblina i Radomia, jest ona dość spora jak na małe miasto, którym jest Garbatka. Kursują tam najczęściej Koleje Mazowieckie. Jeżdżą tu także PKP CARGO.   Poza stacją znajdują się tam liczne wille. Do willi, ludzi sprowadziło świeże powietrze i łatwy dojazd do dużych miast. Większość willi jest zbudowana z drewna. W lesie w Garbatce znajdują się dwie wieże strażackie, jedna nowa druga stara. Garbatka jest świetną miejscowością do spacerów oraz wycieczek.       W pobliżu Garbatki znajdują się Kozienice, w których można zjeść dobry posiłek (polecam restauracje Sami Swoi). (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Dawno mnie tu nie było >15.02 W pogoni za lepszym jutrem ^^

Wpis z dnia 15.02.2023 Znaczy wtedy miał zostać opublikowany, ale platforma miała zły humor. Z resztą nie pierwszy raz i nie ukrywam, że jest to bardzo irytujące.. No więc .. Dawno mnie tutaj nie było.. Zaliczenia z zacho, Łódź, Konin, Niemcy, Walentynki, dzieciaki, działo się Mega się cieszę, że wchodzę na czysto w nowy semestr Nowy semestr, nowa energia, nowe problemy .. Pesymizm? Raczej realizm, bo zawsze są problemy -.- Wyjazd do Łodzi okazał się wycieczką i rozeznaniem jak to wszystko wygląda (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Sicily is my love Smaki Życia

Gdyby niebo istniało na ziemi, znajdowałoby się na Sycylii - chyba nie potrafiłbym już prościej opisać mojej wielkiej miłości do tej wyspy, która zrodziła się wiele lat temu i trwa.   

Zobacz cały wpis na blogu »
Czy szczepienia są rzeczywiście potrzebne? I nasze postulaty dotyczące szczepień dzieci biologia i ochrona przyrody

Jedną z najmniej sensownych rzeczy jaką kiedykolwiek słyszałam i czytałam jest stwierdzenie, że ludzie żyją dzięki szczepieniom. Nie trzeba kończyć wielkich szkół, żeby wiedzieć, że pierwszą szczepionkę stworzył Edward Jenner w 1876 r przeciw ospie prawdziwej, podczas gdy pierwszy przedstawiciel naszego gatunku człowieka rozumnego, człowiek z Cro Magnon pojawił się 43000 lat p. n. e. Od tego czasu do wprowadzenia pierwszych masowych szczepień w 1890 r minęło kilkadziesiąt tysięcy lat, człowiek nie wyginął, a rozprzestrzenił się po całej Ziemi. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
ATRAKCJE W LOS ANGELES domiiniikaa

     LAKE HOLLYWOOD PARK Lake Hollywood Park to skarb społeczności położony w Hollywood Hills tuż pod znakiem Hollywood. Park składa się z dużego trawiastego pola z dr (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Wpis 2021-05-04, 07:26 evaai

Uwielbiam podróże. Ta pandemia trwa zdecydowanie za długo. Wcześniej dzieci były za małe, żeby można było pozwolić sobie na wycieczki, zwiedzanie itp. Zacznę od roku 2016 gdy udało nam się z mężem i ze znajomymi wyrwać się na weekend do Pragi. Od dawna o tym marzyliśmy bo Praga jest piękna, poza tym Czechy nie są daleko, więc spontanicznie zorganizowałam wyjazd (żeby rodzice się nie rozmyślili i zostali z dziećmi). Zrobiłam od razu rezerwację we Flixbusie i na Booking zarezerwowałam hotel. Oczywiście jest tam dużo do zwiedzenia, piękne widoki, Czesi są gościnni, jedzenie smaczne. Wąskie uliczki, kocie łby i wiele atrakcji. Był to pierwszy od dawna wyczekiwany wyjazd tak miło i intensywnie spedzony. Również lubicie zwiedzać i jesteście fanami krótkich wypadów? Ja to uwielbiam.

Zobacz cały wpis na blogu »
Powrót do Tarify W drodze po rozwój , przemiane i przygody.

Zaczyna się nowy dzień, tym razem jestem pierwsza u mechanika, kończą awarię o 12 w południe i ruszam, mam 496km przed sobą, jadę bez przerwy, dopada mnie deszcz, jakiś sztorm, a przed Tarifą silny wiatr, kamper buja się na lewo i prawo, ale jadę bo stęsknione zwierzaki czekają. Zajęło mi to 8h, udało się, dojechalam. No to jestem, znowu się cieszę, jestem w domu bo dla mnie dom jest tam gdzie serce jest. Spędzam dzień z Marengo i Kapslem po czym jadę po przyjaciela na lot (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, sylwester w Sydney :) Travel is Fun

Dlugo przed przyjazdem do Sydney wysylalam wiadomosci do couchsurferow zeby nas przyjeli na jedna noc. Niestety nikt nie odpisal mi pozytywnie i to byl tez powod zeby sie nie spieszyc z przyjazdem tutaj. Nie moglam tez liczyc na zaden nocleg w hostelu czy innym miejscu, bo po prostu na sylwestra wszyscy tu sie zwalaja i nie ma miejsc noclegowych. Jedyna szansa byla pomoc znajomych, dlatego napisalam do Olgi, ktora przyleciala tu niedawno i udalo jej juz zainstalowac, czy moze nam przynajmniej przechowac bagaze, a z reszta sobie juz jakos poradzimy. W najgorszym scenariuszu zakladalysmy przezycie jakos nocy i przejazd pierwszym pociagiem na lotnisko i tam sie drzemnac przed lotem do Nowej Zelandii. Cale szczescie nie musialysmy realizowac tego planu, bo Olga nie tylko zaprosila nas do siebie rano kiedy przyjechalysmy do Sydney, ale zaoferowala nam tez jej materac do przespania sie po obejrzeniu pokazu fajerwerkow. W takich momentach czlowiek naprawde cieszy sie z (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, święta w Brisbane i Gold Coast :) Travel is Fun

Z lotniska w Brisbane odbiera nas nasz kolejny gospodarz, Ben. Dosyc specyficzny czlowiek, taki troche hippi :) W jego domu czeka na nas kolacja, potrawka z kangura i jagnieciny, wiec mamy wreszcie okazje sprobowac miesa kangurzego, ktore okazuje sie calkiem smaczne, a przy tym jest bardzo wartosciowe i bez tluszczu. Po kolacji Ben serwuje nam australijski film Red Dog, o psie mieszkajacym na outbacku i jego przyjazni z czlowiekiem, bardzo fajny i wzruszajacy. Nastepnego dnia robimy sobie wycieczke na plaze, a potem zwiedzamy centrum dzielnicy w ktorej mieszkamy Redcliffe. Okazuje sie, ze tutaj zaczynali swoja kariere jako dzieciaki Bee Gees i maja tu uliczke poswiecona ich historii z pomnikami grupy. Wieczorem Ben bierze nas na wycieczke na punkt widokowy i robimy sobie tutaj nasze pierwsze barbecue. Cudowne jest, ze maja tutaj w roznych miejscach specjalnie przygotowane stanowiska do grillowania i to wszystko za darmo. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, tropiki na północy i wielka rafa koralowa :) Travel is Fun

Pobudka o 4, szybka toaleta i pędzimy na stacje przez puste miasto. Na lotnisko przyjeżdżamy przed czasem, ale można już nadać bagaż i przejść przez bramki. Godzinę później pakujemy się do pełnego samolotu, widać że lokalne przeloty cieszą się powodzeniem. Mamy dzisiaj do pokonania bagatela 3 tys. km, ile by to się już krajów przeleciało w Europie :) Docieramy do Cairns, gdzie cofamy zegarki o godzinę, bo oni tu nie praktykują czasu letniego. Sprawdzamy możliwości dotarcia do miasta i najtaniej wychodzi wyjazd z lotniska busikiem do pierwszego przystanku gdzie można łapać komunikacje miejską, gdyby się brało busika do centrum cena wychodzi dwa razy wyższa. Kiedy już autobusem miejskim docieramy do centrum, które nawiasem mówiąc jest oddalone tylko o jakieś 4,5 km od lotniska, kierujemy pierwsze kroki do informacji turystycznej. Tam gadam sobie z Panem po francusku, bo podsluchalam jego akcent  (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, Melbourne Travel is Fun

Jedziemy znowu nocnym autobusem do Melbourne żeby nie tracić całego dnia na przejazd. Korzystamy z innej firmy i jest trochę taniej, tylko 60 dolarów za 1500 km. Dojeżdżamy na miejsce bardzo wcześnie a nasz gospodarz w mieście prosił nas żeby przyjść do niego dopiero ok 8:45. Mamy więc czas na poranną kawę w przyulicznej kawiarence i rozeznanie na mapce gdzie jesteśmy. Korzystując z przewodnika robimy też wstępny plan zwiedzania. Dowiaduje się też z niego, że budynek, w którym będziemy mieszkać czyli Eureka Tower to najwyższy, mierzący 300 m wieżowiec w mieście. Ruszamy w końcu do niego, przekraczając rzekę jednym z wielu mostów i już widzimy nasz wysokościowiec. Czekamy jeszcze chwile przed wejściem i w końcu równo o 8:45, według wcześniej podanej instrukcji, dzwonię domofonem do Andersa, który wpuszcza nas i zaprasza na 47 piętro :) po wejściu do jego mieszkania i przywitaniu się powala nas widok z okien. Główny salon j (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, Adelajda Travel is Fun

Wysypiamy się dzisiaj bo autobus do Adelajdy dopiero o 10:30. Po zjedzeniu śniadanka robimy kanapki na drogę, przed nami cały dzień i cała noc w autobusie. Po przyjściu na przystanek Greyhounda spotykamy dwie Niemki, które były wczoraj z nami na wycieczce do Uluru. Oprócz nas jest tylko jeszcze kilka Aborygenek z czego jedna z małym dzieckiem, mam nadzieje że nie będzie płakać. Pokazujemy nasze bilety przy kontuarze i dostajemy każda podwójne miejscówki, czyli że autobus pusty i będzie można pospać. Droga mija calkiem szybko, krajobraz za oknem ciagle ten sam, czytamy wiec na zmiane ksiazki z naszego czytnika i jakos idzie. Pierwszy przystanek mamy w srodku niczego, stoi po prostu stacja z barem a dookola pustki, robimy sobie tutaj pamiatkowe zdjecie. Kolejny przystanek wypada wieczorem w Coober Peddy, jestesmy juz w polowie drogi :) przerwa jest dluzsza, wiec krecimy sie troche dookola. Miejscowosc slynie glownie z wydobywanych tu opa (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, poprzez outback... Travel is Fun

Rano wstajemy wcześnie bo przed nami dzisiaj długa droga, prawie 700 km, czyli tak jakbym miała przejechać z Katowic do Gdańska. Jedziemy ciągle autostradą Stuarta i ruch ciągle tutaj niewielki. Ograniczenie prędkości to 130 km/h i tyle mniej więcej ciągle jadę, chociaż można by szybciej, bo policji tu nie widać, radarów też nie ma. Spotykamy na drodze tzw. "Road trains" czyli pociągi drogowe, a na nasze to tiry z 3 lub 4 przyczepami. Każdy jedzie równe 100 km/h i biada jeśli mu coś wpadnie pod koła... Poza tym krajobraz ciągle ten sam, małe drzewka i co jakiś czas jakaś wiocha albo tylko stacja paliwowa z motelem. Całe szczęście nie trafiają nam się żadne zwierzaki przebiegające drogę bo to tutaj największe niebezpieczeństwo. Po 6,5 godzinach docieramy do Tennant Creek gdzie chcemy przenocować przed dalszą drogą. Na pierwszej stacji uzupełniamy paliwo do pełna i pytamy się o najtańszy motel. Pan wskazuje nam jeden, ale cena jak na motel wysoka bo a (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Portugalia episod W drodze po rozwój , przemiane i przygody.

Jak juz wiecie utknęłam w Portugalii. Zanim opowiem wam tę historię, chciałabym wspomnieć Zenita, o którym pisałam wcześniej. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Pierwszy raz w Australii, dalej na południe :) Travel is Fun

Kiedy odjeżdżamy ze stacji paliwowej w poszukiwaniu naszego noclegu zaczyna padać. Najpierw to mały deszcz, ale za chwilę zmienia się w niezłą ulewe. Nie jest łatwo w takim warunkach wypatrzyć właściwą ulice, ale jakoś się udaje tylko nie możemy znaleźć właściwego adresu na ulicy. Okazuje się, że tutaj podaje się numery na odwrót i myśmy szukały 2/57 a to było 57/2 na nasze. Do tego nic nie widzę przez tylną zalewaną deszczem szybę i nie mogę znaleźć pokrętła do włączenia tylnej wycieraczki. Ostatecznie podjeżdżamy pod właciwy dom i wychodzę w deszcz żeby zapukać do drzwi. Niestety wygląda na to że nikogo nie ma, ale upewniam się jeszcze u sąsiada czy to właściwy adres i dostaję odpowiedź twierdzącą. Nie pozostaje mi nic innego jak zadzwonić do Leo bo tak ma na imię nasz gospodarz, który mówi mi że będzie za jakąś godzine, ale jego współlokator powinien być wcześniej więc postanawiamy czekać w samochodzie, szczególnie że ciągle pada. W międzyczasie okazu (...)

Zobacz cały wpis na blogu »