pestka Fanaberka bloguje
Na rampie ogniki, zapach świec. Pewnego sierpniowego dnia, w dawnych barbarzyńskich czasach, kilka tysięcy mężczyzn - mieszkańców mojego miasta - upchano ciasno w bydlęcych wagonach. Odjechali domyślając się, że do Treblinki. Także tego, że kobietom i dzieciom zaoszczędzono podróży.Siedzę na brzegu i jem drobne, czerwone porzeczki wprost z krzaka, który zwiesza się nad nurtem. Słońce jeszcze nisko, odbija się w wodzie. Pajęcze sieci zroszone i puste. Moczą się w rzece - ostatnio wezbrała. Złamany liść pałki wodnej porusza się rytmicznie jak wiosło. Z oddali chór pogodnych, kobiecych głosów - pewnie Siostry nie zamknęły drzwi do kaplicy. Jakiś ptak gwiżdże z wierzchołka jesionu. Wiewiórka się rozpędza i pod moimi kolanami zakopuje jakąż pestkę. Dotyka mnie ogonkiem, kilka razy :-) Zobacz cały wpis na blogu » |
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.
Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.