Mysza

Wpisy zawierające słowo kluczowe mysza.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Dumna data Myszki - dzień za dniem

tutaj jest biala mysza co sobie siedzi na kokosiku, teraz bierze antybiotyk ale bardzo grzecznie

Zobacz cały wpis na blogu »
m... niecodzienna codzienność

Wyobraź sobie, jaki to zręczny kot, sam przełożył smoczek z butelki od mleka na buteleczkę z wermutem i wszystko wychłeptał. - Mówił Niedźwiedź z przejęciem i z przekonaniem (tak mu się zdawało), a w każdym razie z podziwem (dla własnego sprytu). Mysza tylko spojrzała koso i poszła przekładać smoczek z powrotem. Niestety, mijały tygodnie, a Muszka, która już powinna nauczyć się pić normalnie z miseczki jak każdy człowiek, nadal piła tylko ze smoczka. - Rozleniwiliśmy Cię tym smoczkiem. Nie możesz całe życie być niemowlakiem - tłumaczył jej Niedźwiedź, a Mysz dodała: - Chyba, że wzorujesz się na Tatusiu. Wreszcie pewnego dnia Niedźwiedź usłyszał dochodzące z kuchni "chłep, chłep!" i gdy przybiegli z Myszą, to zobaczyli jak Iskierka macza języczek w miseczce z mlekiem, chowa go, i znów wysuwa i macza, i odetchnęli z ulgą. A Mysz poszła do regału po Książeczkę. Bo od Cioci Weterynarz dostali piękną Książeczkę Postępów Dziecka. Wpisują tam pierwszy kęs, pierwszy bieg, pierwsze podrapanie (kogo, w jakich okol (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Mysza again niecodzienna codzienność

Tymczasem zanieśli dziecko do Cioci Weterynarz, która orzekła, że kot jest zdrowy i piękny i że uratowali mu życie, bo to się rzadko zdarza, żeby kocie niemowlę udało się wykarmić smoczkiem. Mysza i Niedźwiedź poczuli się bardzo dumni i bardzo im było przyjemnie i ciepło, że kogoś uratowali. Lecz nadal mieli wątpliwości, czy są właściwymi rodzicami dla Kota. Zwłaszcza gdy w poczekalni u Cioci Weterynarz Dziecko się najpierw kołysało na boki... - Czemu ono się tak kołysze? Czy aby nie cierpi na chorobę sierocą? - niepokoił się Niedźwiedź. A potem, gdy usiadła koło nich Pani z Dużą Kotką, wczepiło się w nią (to znaczy w Dużą Kotkę) i próbowało ją ssać. I tak się w nią wtuliło, i mruczało, że aż Myszy i Niedźwiedziowi było głupio. I gdy wracali do domu, Niedźwiedź się zasępił. - Może nie mamy prawa go trzymać? - spytał wreszcie. - Ale kto się nim zajmie? - Kogoś znajdziemy. No to co, szukamy chętnego? - Szczęście ty moje. Serduszko kochane... - szeptała Mysza, tuląc Iskierkę. I Niedźwiedź zrozumiał, że (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
mysza raz jeszcze.. niecodzienna codzienność

W każdym razie Niedźwiedź był za tym, żeby dziecko zatrzymać. Mysza natomiast się wahała.- Czy wiesz, jaka to odpowiedzialność?- To weźmy dziecko na pół - pertraktował Niedźwiedź. - Odpowiedzialność się rozłoży.- Już ja wiem, jak będzie to pół wyglądało. I kto z nas będzie miał które pół. Ty będziesz kota głaskał przy niedzieli, a ja będę sprzątała, karmiła, zarabiała na karmę i wyciągała kupy ze żwirku.

Zobacz cały wpis na blogu »
Mysza niecodzienna codzienność

Decyzja o dziecku nie była łatwa.- Nie mamy pieniędzy. Wiesz, Niedźwiedziu, ile takie dziecko kosztuje? A jeszcze potem, jak pójdzie do przedszkola, wyprawka, mundurek! Naprawdę nas nie stać. Przecież sami dla siebie nie mamy!- To nic. Urobię sobie łapy po łokcie, ale na dziecko zarobię!- Będzie nieszczęśliwe. Nie będzie miało prawdziwych rodziców. Normalnych.- Chcesz powiedzieć, że jesteśmy nienormalni?- No nie, ale dziecko kocie powinno mieć rodziców kocich, a nie ludzkich.- ...- Zresztą, jedno z nas na pewno - dodała Mysz po chwili milczenia, lecz Niedźwiedź nie załapał. To znaczy załapał, ale z opóźnieniem, bo dopiero wieczorem się nagle odezwał:- No wiesz, ja się obrażę!- Dlaczego? Przecież nie mówiłam, że Ty. Ale cóż, uderz w stół... - rzekła Mysz sentencjonalnie.I wzięła się za karmienie dziecka.Dziecko było kocie. Pewnego pięknego dnia znaleźli je pod drzwiami, w kartoniku z watką, malutk (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Mysza niecodzienna codzienność

Mysza chętnie chadza do parku na spacer, a gdy się zmęczy to siada na ławeczce i się przysłuchuje, jak panie rozmawiają o pociechach. Jaką pociecha zrobiła kupkę i czy płacze? Czy się wierci w beciku i czy ssie paluszek?Pewnego razu Mysza nie wytrzymała i też wzięła udział w konwersacji:- Moje bardzo drapie i gryzie - rzekła, a inne Mamusie spojrzały zdziwione.- To już ząbkuje? - spytały.- O, tak, już po tygodniu miało zęby jak szpileczki, moja pani. A jakie ostre pazurki! Brzytwy, mówię pani!Panie najpierw zamilkły, zdziwione, ale zaraz potem wpadły w zachwyt.- To musi być śliczne maleństwo! - orzekły.- Czemu nie jest z panią?- Mąż przy niej został.- Może chociaż pani zdjęcie pokaże?- Mąż ją rysuje, ale nie mam przy sobie albumu.Rzeczywiście, Mysz z Niedźwiedziem uwieczniają postępy dziecka, bo widzieli, że ludzie tak robią, a jako że sami nie mają kamery, więc kupili ołówek i kartki i Niedźwiedź rysuje.- To pięknie, że Pan (...)

Zobacz cały wpis na blogu »