Wish You were here Moje smęty
Jeżeli chodzi o rocznik to już 3 lata minęły odkąd Polska gościła pana Davida Gilmour'a. Koncert, który trochę skrytykowałem, przez nacisk na wariacje z p. Możdżerem (nic do Niego nie mam ) niż na dorobek Floyd'ów. Dziś żałuje, że to napisałem, bo to był ostatni raz gdy Polacy mogli posłuchać "Ryśka" Wright'a, który opuścił artystyczny świat w ubiegłym roku. Jaki to cios dla wielbicieli PF nie muszę chyba tłumaczyć. Pamiętam jak stał parę metrów ode mnie i Davida G. gdy ściskałem Mu rękę i mówiłem (kłamałem) jak to mnie rozwalił swoją nową płytą, jak brałem dla znajomych autografy (macie je jeszcze? ;) ). Więc przypomnijmy sobie piosenkę, która zawsze będzie przeze mnie odkurzana w przypadkach ekstremalnej tęsknoty (tłumaczenie pod stronę żeńską, a takowe być nie powinno lecz nie chcę by bylo zbyt gejowsko). (...) Zobacz cały wpis na blogu » |
W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.
Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.