Gluten pszeniczny brzuch

Wpisy zawierające słowo kluczowe Gluten pszeniczny brzuch.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Dzień trzeci. Niedziela. Jak sobie radzić z brakiem pszenicy w diecie.

Dzień trzeci. Dania, które zrobiłam to placki serowe. Skład: ser biały, 2 jajka, kokos wiórki, kakao słodkie, zmielone; migdały, orzechy nerkowca, siemie lniane. Trochę mąki kukurydzianej. Banan zgnieciony. Smażone na oleju. Na to kawałek mango. Bardzo dobre. Sycące i pożywne. Z kawą na długo starcza.  Głód pszeniczny nie jest już tak dokuczliwy.  Obiad bardzo skromny. Nie gotowałam więc nie opisuję. Kolacja natomiast była również śniadaniem na drugi dzień. Składała się z warzywnego, grubego omleta. Skład: brokół, cukinia, ser żółty, 4 jajka, trochę mąki kukurydzianej, przyprawy. 

Zobacz cały wpis na blogu »
Sobota 14.12.2019 rok. Jak sobie radzić z brakiem pszenicy w diecie.

Uruchomiłam młynek do kawy. Zmieliłam siemię lniane i zrobiłam naleśniki ala tortilla. Do tego warzywka, kurczak . Pyszotka. Potem deser do czarnej kawy. Jogurt z orzechami , mango , bananem, amarantusem, wiórkami kokosu. Na jakiś czas spokój ale myśli o jedzeniu ciągle wracają. Już myślę, co zrobię na obiad. Tymczasem idę po węgiel aby rozpalić w piecu. Dieta bez pszenicy na początku wymaga ciągłego zajęcia się czymś aby zagłuszyć myśli o jedzeniu. Mam nadzieję, że to przejdzie. Myślę o pysznym hamburgerze z chrupiącą bułeczką. Obiad to warzywne leczo z cebuli, marchewki, papryki, pomidora, cukinii i warzywnego makaronu z ciecierzycy. Do tego gotowane jajko. Dwie miseczki zaspokajają głód na jakiś czas. Do kolacji musiałam sie wspomóc garścią orzeszków pistacji i suszonym kawałkiem mango. Na kolacje zrobiłam boczniaki w jajku z odrobiną zmielonego siemienia i z serem zółtym. Do tego pokrojone pomidorki, ogórek i cukinia oraz (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Początek. Jak sobie radzić z brakiem pszenicy w diecie.

Dzień pierwszy. Decyzja o zmianie diety to cały proces. Tutaj opiszę efekt tej decyzji oraz trudy związane z odwykiem od pszenicy i glutenu. Decyzja zapadła w połowie dnia. I nawet wtedy było ciężko. Zjeść barszcz ukrainski na kolację nie dodając chlebka z masełkiem było wyzwaniem. I ta świadomość, że muszę wytrzymać choć całe moje ciało woła o kawałek pszenicy. Dzień drugi. Drugi dzień lekko na głodzie bo prak czasu i pomysłu na śniadanie bez glutenu. Kawa z mlekiem ratowała dzień . Musiał wystarczyć serek  biały naturalny z kulturami bakteri . Do 13 wspomagana drugą kawą dałam radę. W plecaku miałam jeszcze jajko na twardo na czarną godzine.Potem obiad w barze mlecznym i filet z grila, ziemniaki i jakaś podła surówka ze słoika. Po posiłku stwierdziłam, że czas na zakupy bezpszeniczne i bezglutenowe. Przechodzenie koło zakazanych towarów nie było przyjemne ze względu na poczucie ograniczenia.Największą przyjemnością było wybieranie owoców i warzyw (...)

Zobacz cały wpis na blogu »