Wpisy zawierające słowo kluczowe Dolina bez wyjscia.2 część..
Dolina bez wyjscia Słowa malowane życiem.
Rozdział IV. Gdy ranek świtał, gdy dzień się budził słoneczny, wraz z ćwierkaniem ptaków, Maria wbiegła zadyszana do chałupy wraz ze śpiącym dzieckiem. Połozyła go na własnym barłogu i sama przystąpiła bez odpoczynku do prac w stajni. Wydoiła krowę, wyszorowała podłogi, ugotowałą mleko i wtedy dopiero zbudziła przestraszone dziecko. W domu nie było nikogo z domowników. Prace polowe musiały ich wypedzić z domu skoro świt. Chłopiec obudziwszy się, zasępił się przerażony. -Gdzie jestem i co tu robiE?-spytał ciekawie oglądajac obce mu wnętrze chałupy. Gnał z ozby do pokoju i zaraz do łązienki, jego tarz wyrażała ciekawośc i jakby zadowolenie. O swa matkę nie zapytał już ani razu. Maria przytuliła go do piersi by włąsną i jego samotnośc ostudzić, by dodac sobie otuchy. Jej serce drżało miłością niewyznaną, nieprzeżytą i niewypełnioną. Chlopiec dosiadł się do stołu, Maria poczestowałą go świezym m (...) Zobacz cały wpis na blogu » |