Zazdrosc

Wpisy zawierające słowo kluczowe zazdrosc.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

równowaga Zołza pełna uczuć...zołza niepłodna....

No dobra, zjadłam kolacje, teraz zajadam czekoladki, nikt mi nie powie, że jedzenie nie poprawia humoru.....podswiadomie dałam sobie po ryju. Pomyslalam....... Jestem jeszcze w miare młoda..... 30stka to nie smierć, moze jeszcze zostane matka, chocby adopcyjną....... wcinam czekolade, widać, ze ja lubie, ale jestem pulchna nie gruba, wiec cos znajde ładnego na jutrzejsze wesele,...... chandra niemoze trwac w nieskonczonosc.......siostrze zadroszcze okrutnie kolejnego dziecka, ale zycze jak najlepiej wiec odwiedze ja ale po wekendzie. zuch dziewczynka.....

Zobacz cały wpis na blogu »
nothing funny nothing-funny

to moj drugi blog, jaki kiedykolwiek mialam, i chyba ostatni, pisac nie lubie bo jestem leniwa, nie na codzien, tylko przy niektorych czynnosciach, chocby takich jak pisanie blogu wlasnie, pisze mimo to bo mam o czym, chociaz wiem ze jest wiele takich panienek jak ja, takich, ktore robia i zaluja, lub nie robia i zaluja, a wszystko to wychodzi im napewno o wiele ciekawiej. doceniam ciezka harówkę  moich ulubionych autorow blogowych , niektorzy potrafia pisac, inni poprostu pisza, ja naleze do tych drugich.musialam sie rozchorowac, bo jak mialabym byc zdrowa skoro dwa dni temu na imprezie regularnie odwiedzalam balkon zeby zapalic tytoniowe gowno (bo probuje rzucic).   nie naleze do osob, ktore leza w lozku, zeby sie kurowac, jesli leze, to wtedy gdy spie, albo z kims :) nawet z przyjaciolka, ale sama nie. musialabym chyba umierac. czasem mam wrazenie ze moje fizyczne i psychiczne samopoczucie jest skutkiem wszystkiego co w zyciu zjadlam, i zazylam, fast foody, marihuana, fajki, chor (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
nothing funny nothing-funny

to moj drugi blog, jaki kiedykolwiek mialam, i chyba ostatni, pisac nie lubie bo jestem leniwa, nie na codzien, tylko przy niektorych czynnosciach, chocby takich jak pisanie blogu wlasnie, pisze mimo to bo mam o czym, chociaz wiem ze jest wiele takich panienek jak ja, takich, ktore robia i zaluja, lub nie robia i zaluja, a wszystko to wychodzi im napewno o wiele ciekawiej. doceniam ciezka harówkę  moich ulubionych autorow blogowych , niektorzy potrafia pisac, inni poprostu pisza, ja naleze do tych drugich.musialam sie rozchorowac, bo jak mialabym byc zdrowa skoro dwa dni temu na imprezie regularnie odwiedzalam balkon zeby zapalic tytoniowe gowno (bo probuje rzucic).   nie naleze do osob, ktore leza w lozku, zeby sie kurowac, jesli leze, to wtedy gdy spie, albo z kims :) nawet z przyjaciolka, ale sama nie. musialabym chyba umierac. czasem mam wrazenie ze moje fizyczne i psychiczne samopoczucie jest skutkiem wszystkiego co w zyciu zjadlam, i zazylam, fast foody, marihuana, fajki, chor (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
nothing funny nothing-funny

to moj drugi blog, jaki kiedykolwiek mialam, i chyba ostatni, pisac nie lubie bo jestem leniwa, nie na codzien, tylko przy niektorych czynnosciach, chocby takich jak pisanie blogu wlasnie, pisze mimo to bo mam o czym, chociaz wiem ze jest wiele takich panienek jak ja, takich, ktore robia i zaluja, lub nie robia i zaluja, a wszystko to wychodzi im napewno o wiele ciekawiej. doceniam ciezka harówkę  moich ulubionych autorow blogowych , niektorzy potrafia pisac, inni poprostu pisza, ja naleze do tych drugich.musialam sie rozchorowac, bo jak mialabym byc zdrowa skoro dwa dni temu na imprezie regularnie odwiedzalam balkon zeby zapalic tytoniowe gowno (bo probuje rzucic).   nie naleze do osob, ktore leza w lozku, zeby sie kurowac, jesli leze, to wtedy gdy spie, albo z kims :) nawet z przyjaciolka, ale sama nie. musialabym chyba umierac. czasem mam wrazenie ze moje fizyczne i psychiczne samopoczucie jest skutkiem wszystkiego co w zyciu zjadlam, i zazylam, fast foody, marihuana, fajki, chor (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
nothing funny nothing-funny

to moj drugi blog, jaki kiedykolwiek mialam, i chyba ostatni, pisac nie lubie bo jestem leniwa, nie na codzien, tylko przy niektorych czynnosciach, chocby takich jak pisanie blogu wlasnie, pisze mimo to bo mam o czym, chociaz wiem ze jest wiele takich panienek jak ja, takich, ktore robia i zaluja, lub nie robia i zaluja, a wszystko to wychodzi im napewno o wiele ciekawiej. doceniam ciezka harówkę  moich ulubionych autorow blogowych , niektorzy potrafia pisac, inni poprostu pisza, ja naleze do tych drugich.musialam sie rozchorowac, bo jak mialabym byc zdrowa skoro dwa dni temu na imprezie regularnie odwiedzalam balkon zeby zapalic tytoniowe gowno (bo probuje rzucic).   nie naleze do osob, ktore leza w lozku, zeby sie kurowac, jesli leze, to wtedy gdy spie, albo z kims :) nawet z przyjaciolka, ale sama nie. musialabym chyba umierac. czasem mam wrazenie ze moje fizyczne i psychiczne samopoczucie jest skutkiem wszystkiego co w zyciu zjadlam, i zazylam, fast foody, marihuana, fajki, chor (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
nothing funny nothing-funny

to moj drugi blog, jaki kiedykolwiek mialam, i chyba ostatni, pisac nie lubie bo jestem leniwa, nie na codzien, tylko przy niektorych czynnosciach, chocby takich jak pisanie blogu wlasnie, pisze mimo to bo mam o czym, chociaz wiem ze jest wiele takich panienek jak ja, takich, ktore robia i zaluja, lub nie robia i zaluja, a wszystko to wychodzi im napewno o wiele ciekawiej. doceniam ciezka harówkę  moich ulubionych autorow blogowych , niektorzy potrafia pisac, inni poprostu pisza, ja naleze do tych drugich.musialam sie rozchorowac, bo jak mialabym byc zdrowa skoro dwa dni temu na imprezie regularnie odwiedzalam balkon zeby zapalic tytoniowe gowno (bo probuje rzucic).   nie naleze do osob, ktore leza w lozku, zeby sie kurowac, jesli leze, to wtedy gdy spie, albo z kims :) nawet z przyjaciolka, ale sama nie. musialabym chyba umierac. czasem mam wrazenie ze moje fizyczne i psychiczne samopoczucie jest skutkiem wszystkiego co w zyciu zjadlam, i zazylam, fast foody, marihuana, fajki, chor (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
zazdrosc Carpe diem... Panta rhei...

Odkrylam, ze sie zmieniam. Nie wiem przez co, nie mam pojecia czym jest to spowodowane... Konkretnie? Chodzi o to, ze stalam sie idiotycznie zazdrosna. Nigdy taka nie bylam. I nie wynikalo to z tego ze nie czulam nic do facetow z ktorymi aktualnie bylam. Po prostu zawsze slepo ufalam. Nie miewalam jakichs glupich mysli, ze cos moze sie stac, ze moga mnie zdradzic, ze pod moja nieobecnosc robia cos, czego robic nie powinni. To sie zmienilo. Byc moze teraz wplyw na to miala sytuacja z "Malgorzata z Wawy"... Wczesniej, po jakiejkolwiek "akcji" nie dopuszczalam do pojednania. Po co mi facet, ktoremu nie moge ufac?. I dzialo sie tak, ze "jedna wpadka i idz w swoja strone", nie bylo przebacz. Teraz jest znow inaczej - wybaczam. Czyli kolejna zmiana. Bedac w szpitalu, przekonalam sie o tym, jakie to silne i obrzydliwe uczucie, zazdrosc. Mianowicie, g. chcial isc do pracy. Poniewaz nie bylo z kim zostawic Miska, poprosilismy moja przyjaciolke ( ktora ma meza i dwie corki ), zeby (...)

Zobacz cały wpis na blogu »