Strata

Wpisy zawierające słowo kluczowe strata.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Nakarmić kruki (1976) Haken W Obłokach Trzeźwości

Nakarmić kruki (1976)   Carlos Saura przenosi mnie do świata melancholii i cierpienia.   Dzieciństwo wielu z nas kojarzy się ze swego rodzaju idyllą, ale niestety los bywa bezduszny. Główną bohaterką filmu Carlosa jest Ana (Geraldine Chaplin), dziewczynka która w krótkim czasie traci oboje rodziców. Traumatyczne doświadczenia powodują, że Ana odseparowuje się od rzeczywistego świata i ucieka w świat wyobrażeń. Matka dla Any była ideałem, ucieleśnieniem najwyższego dobra i najwyższych wartości. Śmierć najbliższych zostawia trwałą bliznę na subtelnej psychice dziecka.   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Jak wytresować smoka 2 (2014) Haken W Obłokach Trzeźwości

Jak wytresować smoka 2 / How to train your dragon 2 (2014)   Studio DreamWorks ponownie daje czadu! Ciąg dalszy przygód ze smokami u boku. Dean DeBlois samotnie czuwał nad kontynuacją tej historii. Wyszło bez zarzutu.   O miłości, przyjaźni, olbrzymiej stracie i negatywnym oraz pozytywnym wpływie jednostki na tysiące. Sekwencje walk rewelacyjne. Smutniejsza odsłona, ale ze stosunkowo optymistycznym zakończeniem.   Podczas oglądania uruchomiła się we mnie chęć na grę z ziejącymi ogniem istotami w tle. Może pójdę za tym głosem i przeprowadzę rekonesans w świecie gier. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Skasowany wpis Kompendium trudnych relacji

Znowu skasował mi się wpis. Mam jutro poza terapią ważną rozmowę, a w poprzednim wpisie był cały zapis moich uczuć. Od teraz będę chyba pisała z pracy w godzinach 16-17. No znowu jestem zła. Jutro napiszę relację z rozmowy, a wieczorem wytłumaczę, co powodowało taki, a nie inny przebieg. Boję się, że kogoś stracę jutro. Kogoś kto jest dla mnie ważny i ze wszystkich sił tłumaczę sobie, że ma do tego prawo, ale wieczory vez jego telefonów nie będą już tym samym. Choć sama sobie tłumaczę, że również mogą być piękne. Wszystko okaże się jutro po godzinie 9. Dobrze, że wcześniej mam spotkanie z terapeutką. Mam szansę na próbę geneealną, ale przede wszystkim muszę się wyspać.  Zatem, Drogi Czytelniku dobrej nocy. 

Zobacz cały wpis na blogu »
Nic o czymś Spinka. Praktyka depresji

Tak długo mnie tutaj nie było. Ale czy przedtem byłem i czy jest z tym związany jakiś brak? Nie wiadomo, ale nie sądzę. Słowa są przewrotne, bo z jednej strony mogą dać czemuś wyraz, z drugiej jednak często nie przychodzą łatwo, stają się wyciśniętym produktem wystawionym na sprzedaż, a nie znaczeniem samym w sobie, które może dla kogoś stać się czymś istotnym lub obejść bez pozostawienia choćby śladu. Nie było mnie, bo nie wiem, czy jestem. Już nie chodzi nawet o pytanie, kim, ale czy w ogóle. Czy ten zbiór zapętlonych emocji, bólu, przerażenia, braku perspektyw, niewiary w szczęście i radość, czy to jest ktoś lub coś, czy tylko chmura drgającej i rozlewającej się energii. Ściekającej raczej, niż rozlewającej, bo to drugie zakłada potencjalność objęcia sobą czegoś, podczas gdy w tym przypadku nic takiego nie wchodzi w grę. Co n (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Krótko Spinka. Praktyka depresji

Krótko. Najkrócej. Gdyby umieć wyzbyć się tego, co woła i żąda zbyt wiele. Ukręcić łeb temu, co zawodzi i nie chce ucichnąć, wrzeszcząc jak dziecko, a dzieckiem już nie będąc. Gdyby umieć zrezygnować z siebie, swoich pragnień, marzeń, oczekiwań. Wyrzucić za siebie jak portfel i zegarek, gdy wiadomo, że pieniądze i czas już nie będą mieć znaczenia. Gdyby tak zapomnieć o potencjalności szeptów, które są tak bliskie, że skraplają się na gorącym policzku. Rozerwać więzy między tym co jest a tym, co mogłoby być. Gdyby zapomnieć o wszystkich spojrzeniach pełnych niechęci i obojętności, nie osądzając siebie za bezradność, ani kogoś, kto tak patrzy za okrucieństwo, które z reguły jest pochodną zranienia, strachu lub wynikającego z nich gniewu. Uśmiechnąć się w środku tak potężnie, że uśmiech ten nie mógłby się nie wydostać na zewnątrz, obejmując wszystko wokół jasnością spokoju i zgody n (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Samobójstwonie Spinka. Praktyka depresji

Kolejna noc złych snów. W sumie to nic nowego, bo wszystkie możliwe problemy ze snem są wpisane w kłopoty natury emocjonalnej. Organizm znosi to dzielnie, bo ma wspomaganie farmakologiczne, które udrażnia kanały odpowiedzialne za przesyłkę odpowiednich substancji z i do neuroprzekaźników. Chwała zatem wyspecjalizowanym chemikom za leki psychotropowe, w przeciwnym razie do wewnętrznych wstrząsów ego i tkanki subtelnej musiałyby dojść zewnętrzne w postaci elektrowstrząsów, którymi „leczono” delikwentów cierpiących na wahania nastroju, depresję czy chroniczny smutek jeszcze w latach 60. ubiegłego wieku. A tak, proszę bardzo, nie śpię w ogóle albo bardzo krótko, albo wbijam się w sen godzinami, poświęcając ten czas na rozmyślania o przegranym życiu, straconej miłości, zdradach, cierpieniu wszystkich istnień i szczęściu nielicznych, przeżywających uniesienie (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Żenada-że-boli Spinka. Praktyka depresji

Tytuł brzmi z francuska, ale zabawa słowem to jedna z nielicznych spraw, które sprawiają mi odrobinę satysfakcji. Dzięki takim igraszkom budzę w sobie nadzieję pozostawania we względnie sensownej kondycji intelektualnej, ale to nieprawda. Bardziej jest to znowu odwracanie uwagi od tego, co istotne, sposób na „zamiecenie kwestii pod dywan” albo punkt wyjścia do wniosku bohaterki Przeminęło z wiatrem: „Pomyślę o tym jutro”. Zastanawiałem się ostatnio, jak wiele jeszcze będzie tutaj przedwstępów, wstępów, wyjaśnień, sprostowań i zasad. Robię wszystko, aby nie wziąć się do sprawy, a im bliżej jestem granicy tolerancji dla siebie w tym ciągłym eskapizmie, tym mocniej odczuwam zdenerwowanie, irytację, niecierpliwość i wściekłość. Bo jedna z natur sytuacji, w której od lat się znajduję, polega na tym, że ciągle jestem na siebie zły (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Jest-em Spinka. Praktyka depresji

Skoro tu jesteś, włącz jakąś muzykę. Tę, którą lubisz. Zapal kadzidełko, a jeśli irytują Cię przygotwania, mające na celu tworzenie szczególnej atmosfery, to nie hołduj im po prostu. Skoro tu jesteś, nie jest to przypadek i napisałbym nawet, że się cieszę z naszego spotkania, ale jego powód nakazuje powściągliwość. Skoro tu jesteś, oznacza bowiem, że cierpisz. A to nie powinien być nigdy powód do radości. Jednak oznacza to również, że chcesz zrozumieć lub poczuć, jaki ma sens bezsensowne, dlaczego tak siebie nienawidzisz, czy znajdzie się ktoś, kto mimo wszystko (mimo że jesteś najgorszym z ludzi, a każdy, kto przypuszcza inaczej, nie wie o Tobie nic lub prawie nic) pojawi się przy Tobie, albo zniknie, gdy będzie taka potrzeba, pomilczy lub się odezwie, ale przede wszystkim będzie odrobinę chociaż wiedzieć, w jak ciemnej dupie się znajdujesz i jak trudno wydobyć z niej to sterane cielsko, aby poczuć w sobi (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Strata w zyciu.... SEKRET WIARY

Może zacznę od cytatu: ,, Śmierć nie jest największą stratą w życiu. Największą stratą w życiu jest to, co umiera w nas, gdy żyjemy". ( cyt.Norman Cousins) Dookoła nas rozgrywają się wielkie dramaty, ludzie tracą bliskich każdego dnia.....w wypadkach, zabójstwach, z powodu chorób......dopiero obecna Pandemia uświadomiła ludziom wartość życia, wartość o której już dawno zapomnieli....nie ważne gdzie mieszkasz, kim jesteś i ile masz majątku....to może przyjść i do Ciebie....uswiadomienie sobie takiej możliwości nagłej śmierci wydaje się nieprawdopodobne.....a jednak jest rzeczywiste...  Czy panika....pomaga? Chyba nie....Czy mamy na to jakiś wpływ? Chyba nie.....Czy powinniśmy się poddać? Napewno nie!!!  Chęć życia, chęć poznawania i siła naszej wewnętrznej wiary jest naszą potężną bronią....jestem przekonany, że takie podejście do życia, jakie opisuję pomaga w każdych sytuacjach....dopóki mamy nadzieje i wiarę, nic nie jest w stanie nas z (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Goodbye my lover, goodbye my friend People always leave...

Rozmawiałam dzisiaj z Gregorym pare minut i dowiedziałam się, że na 99% nie wraca. Jedynie po swoje rzeczy, maksymalnie na tydzień. On chce mnie zabrać do siebie. Wysyatczy, że dojadę do Kijowa, też gadał głupoty, że wróci tylko do mnie, a nie do pracy. Będę za nim tęsknić. Już tęsknię i płaczę. Dziękuję za wszystko Grisza. Do.zobaczenia może jeszcze kiedyś. Na tym raczej kończy się mój blog.    L.

Zobacz cały wpis na blogu »
Początek Strumień świadomości

   Wiatr rozwiewał jej ciemne loki. Mimo tego, że była już połowa października, ciepłe słońce ogrzewało opalone po lecie twarze przechodniów. Lubiła rozpoczynającą się jesień, która nie straciła jeszcze wspomnień lata. Zapach liści, które już częsciowo zaczęły opadać, mieniły się na podłożu kolorami ciepłej czerwieni, żółci i czasami zieleni. Nikt nie myślał nawet o tym, że zima zbliża się wielkimi krokami. Tuż obok ławki, na której siedziała bawiła się dwójka dzieci. Chłopczyk i dziewczynka z twarzami roześmianymi od przedniej zabawy rozrzucali liście niczym deszcz. Spoglądając na nich widziała to co mogłaby mieć, to co nadal chciała mieć. Jako młoda ambitna dziewczyna pragnęła jak najszybciej się usamodzielnić. Podążać ścieżką zwynaczoną przez własny upór, rozwijać karierę i żyć pełną piersią. Być panią samej siebie, bez mężczyzny u boku, który by jej przeszkadzał w osiągnięciu celu. Mając 30 lat pozornie osiągnęła sw& (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Fotografia z życiorysu Strefa czuwania

Czy potrafisz odpowiedzieć na pytania które nie zadaję ci ja tylko twoje serce?   Potrafisz patrzeć jak odlatuje Twoje własne marzenie,a płaczesz gdy widzisz Moje cierpienie?!   Co z Tobą jest nie tak że pozwalasz sobie umierać tak szybko jak gasną płomienie świec.   Czemu drganie Twojego serca sprowadzasz do migotania komór a nie do zwykłego tęsknię...   (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Po stracie... Mama&Dwójka

Każdy z nas jest człowiekiem po stracie. Ktoś stracił ukochanego psa, ktoś inny babcie, albo rodziców. To bolesne doświadczenie uczy nas wiary w swoją siłę. Kiedy pewnego dnia obudził mnie tato głaskaniem po głowie i łzami w oczach, nie wiedziałam jeszcze co oznacza stracić kogoś bliskiego. Byłam małą dziewczynką, której wydawało się, że życie jest piękne i bezbolesne-nic bardziej mylnego. W tamtej chwili przekonałam się o okrucieństwie tego świata. Po raz pierwszy doświadczyłam bólu, po stracie. Odszedł mój Wuj. Brat mojego taty- ukochany, młodszy brat. Tamten okres wspominam ze swojego życia najgorzej. Codziennie patrzyłam na ból mojego kocha (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
Strata Opowiadania i wiersze mojego autorstwa

 Ile razy coś straciłeś wtedy zły na siebie byłeś. Wtedy bardzo źle się czujesz wtedy płaczesz i żałujesz. (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
milczac Milcząc

Książe siedzi przy stole. Wącha mój flakonik po prefumach. W oczch ma łzy, jest teraz cały mój choć wiem, że zbliża się to co nieuniknione, to co tak bardzo pragnęłam nasz koniec, definitywny koniec. Nasza bajka się kończy, on już nie daję rady, nie wytrzymuję tego, że jestem w zględem niego zimna, obojętna a wręcz podła i wredna..... Ale to tylko jest następstwem tego co było....inaczej nie potrafię i przede wszystkim nie chcę.... powiedział, że podkładam mu kłody pod nogi, a ON swoim zchowaniem wiążę mi ręcę.... zbrakło rozmowy, szczerej rozmowy...powiedział, że kocha mnie i odszedł, odszedł dlatego, że mnie kocha....prosząc bym dała Romeo drugą szansę.... a ja co? Łzy ciurkiem poleciały....czuję, że straciłam część siebie... pękło coś we mnie i tym samym to co szczętnie zamknęłam w swoim sercu przed całym światem otworzyło się, ta kłódeczka, do której klucz wyrzuciłam w otchłań sama z siebie pękła....i krzyczę, krzyczę milcząc bo nic innegozrobić nie mogę...tyle lat....str (...)

Zobacz cały wpis na blogu »