Sentyment

Wpisy zawierające słowo kluczowe sentyment.


« najpopularniejsze słowa kluczowe

Pierwsze kroki w nie łatwej sztuce blogowania... Mowa jest srebrem, milczenie zlotem, a ja nie lubie kruszców....

Witam!Na wstępie chciałem zauważyć, że to moj życiowy debiut w pisanu bloga. Proszę więc ewentualnych czytelnikow, których pozdrawiam i proszę o szczypte wyrozumialości oraz garstkę dystansu do tego co piszę...Na dobry początek prozaiczne odkrycie, w prozaicznych okolicznościach. Otóż nie jest tajemnicą, iż rokrocznie na naszej szerokości geograficznej szaleje pewien wirus, który naprzyksza życie milionom ludzi. Tak tez i mnie grypa zmogła i siłą od dnia wczorajszego wyslała na przymusowe leżakowanie. Zupełnie jak Pani w przedszkolu po obiedzie... Leżąc w lożku, oproćz czytania książki spania znaczą część czasu zajmuje mi internet. Chociaż natura nie obdarzyła mnie choćby namiastką głosu, to jednak była na tyle łaskawa, ze podarowała mi chociaż zamiłowanie do muzyki wszelakiej masci. Tak też, przeglądając strony odsłuchuje kolejno piosenek na "You Tube". Przy kolejnym wyszukiwaniu wpadam na (...)

Zobacz cały wpis na blogu »
O sensie i sensu braku... •••:: My love, my story, my passions... It's just my life - the Lupus' blog ::•••

Czemu to wszystko jest takie dziwne... :( Chwilami mam wrażenie, że (zacytuję wybitnego Polaka, śp. Kapuścińskiego) naprawdę „nie ogarniam świata”. Nie rozumiem tego, co mnie otacza. To wszystko jest po prostu bez sensu. Zdałem sobie sprawę (nie dzisiaj, już wiele, wiele tygodni temu), że ja nie chcę być taki, jak wszyscy wokół. Nie chcę być pieprzonym konformistą, z fajną posadką, służbowym laptopem i domkiem na mazurach. Ale problem w tym, że ciągle jestem zawieszony między wygodnictwem a determinacją. Ciągle wybieram, ciągle decyduję się, że od dzisiaj zmieniam swoje życie, a potem znowu ulegam tym przeklętym postawom konsumpcyjnym. Wkurza mnie to i denerwuje, ponieważ robię to, czego nie chcę i z czym jest mi źle. Ale nie mam dosyć wiary/siły/nadziei, żeby zmienić się na dobre i to na stałe. Niedawno skończyliśmy z Mariuszem (jeśli ktoś nie wie, moim dawnym kumplem) oglądać dwa horrory (jeden nagrany i jeden na żywo w telewizji). Potem jeszcze łaziliśmy po dworze i patrzyliśmy w gwi (...)

Zobacz cały wpis na blogu »